Żeby nie było ze TWA, ale gdybym to ja był na miejscu Szajby to bym brał. Nie wiem jak u Szajby, ale u mnie wysokich gór nie ma (może dlatrgo, że mieszkam na Mazowszu). Jeżeli chodzi o etap rowerowy w triathlonie to w Polsce takie etapy typowo górskie występują bardzo rzadko.
Co do codziennej jazdy trudno powiedzieć. Nie wiem, bo nie używałem. Nie mniej szosowka jest zapewne bardziej "zwrotna".
Natomiast abstrah**ąc od motywu sportowego. Mając na uwadze względy ekonomiczne to rower bym wziął. Jeżeli Szajba pisze, że nie jest to problem finansowy (czytam między wierszami), a najzwyczajniej w świecie rower się podoba to nie widzę problemu, żeby nie kupić.
Zawsze jest jeszcze jedno rozwiązanie: kup tą czasowke i rower szosowy
Shadow - pisałem u Ciebie, ze trochę się zdziwiłem jak kupiłeś drugą szosę (moim zdaniem, mimo rabatu, troszkę kosztowała) a rower czasowy mając już jedną szosę ;)