haha, Anchy, wiem. widzę to po młodszych łyżwiarzach. i tak sporo się nauczyłam w tym sezonie, zwłaszcza, że tu też o zgrozo, nie mam predyspozycji, gdyż nie potrafię trzymać równowagi. ba, ja nawet do przodu jeżdżę niepoprawnie, bo praktycznie na prostych nogach
chciałam we wtorek coś nagrać, ale przyszłam na lodowisko, a tam kałuża wody
. muszę się dowiedzieć czy to było tymczasowe, czy jednak już rozmrozili, bo miało być do końca miesiąca.
jak nie to pozostaje mi torwar, ale na torwar mam daleko, a zresztą przychodzi tam dużo ludzi.
tak poza tym, to myślałam, ze mam @, ale to był fałszywy alarm
ROZPISKA:
WTOREK: dnt
i niestety, totalne dnt.
DIETA: raczej nic nowego, ograniczam kokos
ŚRODA: DT
ale jakoś mało siły było
długo się rozgrzewałam, bo wcale nie miałam ochoty na ten trening. poza tym ciągle ktoś mi się wcinał, pomimo że przyszłam w takiej godzinie, w której myślałam, że będzie dość luźno. zmęczona jestem, już wstaję 14 dzien skoro świt i nawet popołudniowe drzemki mało dają
trening wyglądał tak (trochę mi się ćwiczenia poprzestawiały, trochę musiałam zmodyfikować z racji wiecznie zajętego sprzętu)
1a. MC klasyk 4x8
60kg, no ciężkie było te 60 kg
1b. ściąganie drążka szeroko 4x12-15
rózne obciążenie, bo zmieniałam drązek, ciągle ktoś mi się wpychał
2a. good morning 4x12-15
30kg
2b. wiosło hantlą 4x12-15
17,5kg (ale tlyko 10x)/14kg/14kg/14kg (powinien być tu właściwie pływak, ale nawet nie miałabym jak)
3a. uginanie podudzi na piłce 3x12-15
o jeeezu, chyba tylko raz udało mi się dobić do 15
3b. braford press 3x12-15
ale nie wiem ile ważyła ta sztanga
dieta: nie miałam jak policzyć, ale naszło mnie na majonez, więc taka nie do końca czysta. i duuużo marchewki i kakao było