...
Napisał(a)
Faktycznie siakoś biednie to Twoje jedzenie wygląda, ale na szczęście jeszcze tylko 10 dni... :)
...
Napisał(a)
Witam wszystkich ponownie !
6 dni do startu !
Zaczyna się gorący okres, czyli ostatni tydzień do zawodów i czuję powoli ten przypływ adrenaliny i pozytywnej energii W piątek wykonałem trening mięśni naramiennych oraz zaległe łydki. W sobotę ramiona i brzuch. To były mocne treningi starałem się nie schodzić z ciężaru, oczywiście nic kosztem techniki. Muszę przyznać, że całą redukcję operowałem na ciężarach z okresu budowania masy mięśniowej, co mnie bardzo cieszy - fakt faktem moje ciężary nigdy nie były powalające Aeroby dokręcone po godzince każdego dnia.
Niedziele pozostawiłem na regenerację, nawet miałem wolne od aerobów, bo 1 dzień w tygodniu to off. Miska bez zmian, natomiast już od piątku zacząłem stopniowo zwiększać spożycie wody, sól cały czas normalnie.
Od jutra rozpoczynam oficjalnie BPS czyli 10-12l płynów dziennie, powoli zwiększam sód i dodaję również wywar z pokrzywy. Jeśli chodzi o dietę to zdecydowaliśmy się nie ucinać węglowodanów, czyli cały schemat będzie podobny do tego z debiutów, który w sumie jest już sprawdzony. Na dzień dzisiejszy do limitu muszę zbić 2,7kg co uważam za sukces i nie stresuję się zbytnio, ale wiadomo kontrola musi być. Tak na prawdę po dobrym kibelku jesteśmy w stanie tyle zgubić haha
Zdjęć sylwetki nie mam, natomiast mam króciutki filmik
6 dni do startu !
Zaczyna się gorący okres, czyli ostatni tydzień do zawodów i czuję powoli ten przypływ adrenaliny i pozytywnej energii W piątek wykonałem trening mięśni naramiennych oraz zaległe łydki. W sobotę ramiona i brzuch. To były mocne treningi starałem się nie schodzić z ciężaru, oczywiście nic kosztem techniki. Muszę przyznać, że całą redukcję operowałem na ciężarach z okresu budowania masy mięśniowej, co mnie bardzo cieszy - fakt faktem moje ciężary nigdy nie były powalające Aeroby dokręcone po godzince każdego dnia.
Niedziele pozostawiłem na regenerację, nawet miałem wolne od aerobów, bo 1 dzień w tygodniu to off. Miska bez zmian, natomiast już od piątku zacząłem stopniowo zwiększać spożycie wody, sól cały czas normalnie.
Od jutra rozpoczynam oficjalnie BPS czyli 10-12l płynów dziennie, powoli zwiększam sód i dodaję również wywar z pokrzywy. Jeśli chodzi o dietę to zdecydowaliśmy się nie ucinać węglowodanów, czyli cały schemat będzie podobny do tego z debiutów, który w sumie jest już sprawdzony. Na dzień dzisiejszy do limitu muszę zbić 2,7kg co uważam za sukces i nie stresuję się zbytnio, ale wiadomo kontrola musi być. Tak na prawdę po dobrym kibelku jesteśmy w stanie tyle zgubić haha
Zdjęć sylwetki nie mam, natomiast mam króciutki filmik
1
Zgodny z regulaminem.
...
Napisał(a)
Mikolaj, forma bardzo dobra.
Ale pozowanie - mega. Bardzo efektownie - powiem szczerze mega zaskoczenie OO-)
Ogolnie bardzo fajnie to wyszlo, ale jak zobaczylem podejscie do 'klaty bokiem' ... sam chcial bym takie triki umiec gratulujemy, bo juz jest czego !
Ale pozowanie - mega. Bardzo efektownie - powiem szczerze mega zaskoczenie OO-)
Ogolnie bardzo fajnie to wyszlo, ale jak zobaczylem podejscie do 'klaty bokiem' ... sam chcial bym takie triki umiec gratulujemy, bo juz jest czego !
...
Napisał(a)
CienkiGosciu - bardzo mi miło, dzięki odnośnie formy, to przyznam szczerze że to było moje 65-70% tego co było w piątek rano zawaliłem BPS, straciłem krawędzie i kształty mojej sylwetki... Myślę, że opiszę to w jakimś konkretniejszym poście. Nie konsultowałem tego jeszcze z Arturem, ale przyczynę chyba znam. Mimo wszystko bardzo się cieszę ze startu, bo wyciągnąłem cenną lekcje i doświadczenie... a mam rok żeby to poprawić również zrobiłem spory progres każdy mi to mówi kto mnie zna i kto mnie widział, więc to coś musi znaczyć. Jedynie boli fakt, że tak jak mówię finał moim zdaniem był w zasięgu, ale straciłem w 2 dni coś na co pracowałem pół roku. Taki sport i wcale nie jestem załamany, bo mam tego świadomość.
Postaram się opisać mój start w jakimś grubszym poście jak trochę odpocznę.
pozdro !
Postaram się opisać mój start w jakimś grubszym poście jak trochę odpocznę.
pozdro !
Zgodny z regulaminem.
...
Napisał(a)
dopiero teraz zauważyłem Twój dziennik, sporo do nadrobienia, będę na pewno wpadał
...
Napisał(a)
Witam witam !
Wrzucę to, co napisałem na moim fanpage, ponieważ chyba lepiej już tego nie ubiorę w słowa ale dołączę nowe foteczki prosto ze sceny
"Jestem już po zawodach. Dostałem się do półfinału w kulturystyce klasycznej juniorów i na tym zakończyłem przygodę.
Finałowa szóstka to bardzo wysoki poziom i to cieszy. Miałem okazję stać wśród najlepszych. Moimi rywalami byli np. obecny
mistrz europy - Jakub Szczerba (za którego trzymam kciuki, piękna sylwetka i przygotowanie) czy np. Artur Gałęzowski.
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie.
W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje.
Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
Charakter wypowiedzi może brzmi troszeczkę negatywnie z mojej strony, ale to są fakty i wiem, że musiałem o tym napisać. Z bardziej pozytywnych rzeczy: Bardzo cieszę się, że spełniłem kolejne marzenie i "odhaczam" kolejny cel na mojej długiej liście :P
Cenna lekcja wyciągnięta, ogromna dawka motywacji również zaaplikowana i dobra wieść jest taka, że mam okrągły rok, aby wyjść w tej samej kategorii i pokazać się z lepszej strony - mam jeszcze 1 rok juniorski :) Następna dobra strona moich półrocznych
przygotowań do jesiennego cyklu zawodów jest taka, że w pół roku udało mi się poprawić znacząco jakość sylwetki oraz nadgonić gorsze partie - nie jest to moja opinia, ale ludzi którzy mnie znają, widzieli i mają pojęcie na temat kulturystyki. Wiem, że to dopiero początek..
Oczywiście nie obędzie się bez podziękowań, bo kulturystyka to sport "indwydualny" tylko z pozoru... Tak na prawdę, za efekt końcowy odpowiada sztab ludzi i wkład pracy i wysiłku wielu osób... Nie chcę tutaj wymieniać poszczególnych osób, bo na pewno bym kogoś pominął. Napiszę z grubsza..
Bardzo dziękuje mojej wspierającej rodzinie, która mimo moich szalonych wyrzeczeń stoi za mną i moimi postanowieniami murem i zawsze mogę zadzwonić czy zwrócić się o pomoc - to jest bezcenne i to jest mój największy skarb w życiu.
Kolejne osoby to osoby z mojego środowiska, czyli najbliżsi znajomi i przyjaciele,
którzy piszą, dzwonią, pytają, wspierają na duchu, nie odwracaja się przy pierwszej lepszej okazji - celowo nie podaję imion czy nazwisk bo każdy wie z osobna o kim mowa hehe :) a jeśli nie to pytać na fejsie haha
Dalej to będą osoby może nie tak bliskie, ale również życzliwe i wspierające, czyli całe grono Futurebody, czyli siłownia na której trenuję - miejsce w którym spędzam chyba pół życia hehe :P Cieszę się, że wszyscy dzielnie znosili moje
wahania nastrojów, wiem, że w końcówce bywałem nieznośny i nie byłem sobą, nikt nawet nie mrugał okiem... Przepraszam i dziękuje Wam :) Bardzo się cieszę, że mogę trenować w takim gronie. Kolejnymi osobami między innymi jesteście właśnie Wy, czyli osoby śledzące mój fanpage czy dziennik treningowy. Są to też osoby, których osobiście nie znam, a które podeszły czy napisały miłą wiadomość wraz ze wsparciem i przysłowiowym "powodzenia" -
to na prawdę działa i podnosi na duchu. Wiedziałem, że moje poczynania śledzi garść ludzi i nie chciałem zawalić, więc walczyłem do końca !
Zakończenie będzie jak najbardziej pozytywne, bo tak się właśnie czuję po zawodach mimo, że nie jestem do końca zadowolony z uzyskanej formy :) Piękne doświadczenie i przeżycie, dało mi to ogromnego kopa motywacyjnego i zastrzyk energii. Napiszę krótko - nie "zawieszam" broni, nie wywieszam białej flagi... Walczę dalej i kolejne zawody na których mnie zobaczycie odbędą się za 2 tygodnie w Kłodzku - będą to Mistrzostwa Polski szkół ponadpodstawowych,
postaram się wyciągnąć wnioski po dzisiejszym weekendzie i wykorzystać to za 2 tygodnie.
Trzymajcie kciuki !"
Wrzucę to, co napisałem na moim fanpage, ponieważ chyba lepiej już tego nie ubiorę w słowa ale dołączę nowe foteczki prosto ze sceny
"Jestem już po zawodach. Dostałem się do półfinału w kulturystyce klasycznej juniorów i na tym zakończyłem przygodę.
Finałowa szóstka to bardzo wysoki poziom i to cieszy. Miałem okazję stać wśród najlepszych. Moimi rywalami byli np. obecny
mistrz europy - Jakub Szczerba (za którego trzymam kciuki, piękna sylwetka i przygotowanie) czy np. Artur Gałęzowski.
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie.
W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje.
Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
Charakter wypowiedzi może brzmi troszeczkę negatywnie z mojej strony, ale to są fakty i wiem, że musiałem o tym napisać. Z bardziej pozytywnych rzeczy: Bardzo cieszę się, że spełniłem kolejne marzenie i "odhaczam" kolejny cel na mojej długiej liście :P
Cenna lekcja wyciągnięta, ogromna dawka motywacji również zaaplikowana i dobra wieść jest taka, że mam okrągły rok, aby wyjść w tej samej kategorii i pokazać się z lepszej strony - mam jeszcze 1 rok juniorski :) Następna dobra strona moich półrocznych
przygotowań do jesiennego cyklu zawodów jest taka, że w pół roku udało mi się poprawić znacząco jakość sylwetki oraz nadgonić gorsze partie - nie jest to moja opinia, ale ludzi którzy mnie znają, widzieli i mają pojęcie na temat kulturystyki. Wiem, że to dopiero początek..
Oczywiście nie obędzie się bez podziękowań, bo kulturystyka to sport "indwydualny" tylko z pozoru... Tak na prawdę, za efekt końcowy odpowiada sztab ludzi i wkład pracy i wysiłku wielu osób... Nie chcę tutaj wymieniać poszczególnych osób, bo na pewno bym kogoś pominął. Napiszę z grubsza..
Bardzo dziękuje mojej wspierającej rodzinie, która mimo moich szalonych wyrzeczeń stoi za mną i moimi postanowieniami murem i zawsze mogę zadzwonić czy zwrócić się o pomoc - to jest bezcenne i to jest mój największy skarb w życiu.
Kolejne osoby to osoby z mojego środowiska, czyli najbliżsi znajomi i przyjaciele,
którzy piszą, dzwonią, pytają, wspierają na duchu, nie odwracaja się przy pierwszej lepszej okazji - celowo nie podaję imion czy nazwisk bo każdy wie z osobna o kim mowa hehe :) a jeśli nie to pytać na fejsie haha
Dalej to będą osoby może nie tak bliskie, ale również życzliwe i wspierające, czyli całe grono Futurebody, czyli siłownia na której trenuję - miejsce w którym spędzam chyba pół życia hehe :P Cieszę się, że wszyscy dzielnie znosili moje
wahania nastrojów, wiem, że w końcówce bywałem nieznośny i nie byłem sobą, nikt nawet nie mrugał okiem... Przepraszam i dziękuje Wam :) Bardzo się cieszę, że mogę trenować w takim gronie. Kolejnymi osobami między innymi jesteście właśnie Wy, czyli osoby śledzące mój fanpage czy dziennik treningowy. Są to też osoby, których osobiście nie znam, a które podeszły czy napisały miłą wiadomość wraz ze wsparciem i przysłowiowym "powodzenia" -
to na prawdę działa i podnosi na duchu. Wiedziałem, że moje poczynania śledzi garść ludzi i nie chciałem zawalić, więc walczyłem do końca !
Zakończenie będzie jak najbardziej pozytywne, bo tak się właśnie czuję po zawodach mimo, że nie jestem do końca zadowolony z uzyskanej formy :) Piękne doświadczenie i przeżycie, dało mi to ogromnego kopa motywacyjnego i zastrzyk energii. Napiszę krótko - nie "zawieszam" broni, nie wywieszam białej flagi... Walczę dalej i kolejne zawody na których mnie zobaczycie odbędą się za 2 tygodnie w Kłodzku - będą to Mistrzostwa Polski szkół ponadpodstawowych,
postaram się wyciągnąć wnioski po dzisiejszym weekendzie i wykorzystać to za 2 tygodnie.
Trzymajcie kciuki !"
Zgodny z regulaminem.
...
Napisał(a)
I parę innych ujęć.
EDIT: Ehhh spierdzieliłem pierwszego posta... tu poprawiona wersja tego co napisałem na fanpage... przecież w podziękowaniach nie mogę pominąć szefostwa
Jestem już po zawodach. Dostałem się do półfinału w kulturystyce klasycznej juniorów i na tym zakończyłem przygodę. Finałowa szóstka to bardzo wysoki poziom i to cieszy. Miałem okazję stać wśród najlepszych. Moimi rywalami byli np. obecny mistrz europy - Jakub Szczerba (za którego trzymam kciuki, piękna sylwetka i przygotowanie) czy np. Artur Gałęzowski.
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie. W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje. Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
Charakter wypowiedzi może brzmi troszeczkę negatywnie z mojej strony, ale to są fakty i wiem, że musiałem o tym napisać. Z bardziej pozytywnych rzeczy: Bardzo cieszę się, że spełniłem kolejne marzenie i "odhaczam" kolejny cel na mojej długiej liście Cenna lekcja wyciągnięta, ogromna dawka motywacji również zaaplikowana i dobra wieść jest taka, że mam okrągły rok, aby wyjść w tej samej kategorii i pokazać się z lepszej strony - mam jeszcze 1 rok juniorski Następna dobra strona moich półrocznych przygotowań do jesiennego cyklu zawodów jest taka, że w pół roku udało mi się poprawić znacząco jakość sylwetki oraz nadgonić gorsze partie - nie jest to moja opinia, ale ludzi którzy mnie znają, widzieli i mają pojęcie na temat kulturystyki. Wiem, że to dopiero początek..
Oczywiście nie obędzie się bez podziękowań, bo kulturystyka to sport "indwydualny" tylko z pozoru... Tak na prawdę, za efekt końcowy odpowiada sztab ludzi i wkład pracy i wysiłku wielu osób... Nie chcę tutaj wymieniać poszczególnych osób, bo na pewno bym kogoś pominął. Napiszę z grubsza.. Bardzo dziękuje mojej wspierającej rodzinie, która mimo moich szalonych wyrzeczeń stoi za mną i moimi postanowieniami murem i zawsze mogę zadzwonić czy zwrócić się o pomoc - to jest bezcenne i to jest mój największy skarb w życiu.
Następnie chciałem podziękować całej ekipie Sandow Śrem, przede wszystkim Arturowi Ślicznemu oraz jego żonie Sylwii, za niesamowite wsparcie i podejście do podopiecznego. Kiedy nawiązałem współpracę z tymi ludźmi miałem za sobą już około 4 lata treningu i diety, ale w 2 lata wspólnej pracy wykonałem więcej niż właśnie w ten okres kiedy trenowałem sam... Wiele się nauczyłem i przekazali mi kawał solidnej wiedzy jakiej nie uświadczycie na forach dyskusyjnych, artykułach internetowych czy prasie. Kolejne osoby to ludzie z mojego środowiska, czyli najbliżsi znajomi i przyjaciele, którzy piszą, dzwonią, pytają, wspierają na duchu, nie odwracaja się przy pierwszej lepszej okazji - celowo nie podaję imion czy nazwisk bo każdy wie z osobna o kim mowa hehe a jeśli nie to pytać na fejsie haha
Dalej to będą osoby może nie tak bliskie, ale również życzliwe i wspierające, czyli całe grono Futurebody, czyli siłownia na której trenuję miejsce w którym spędzam chyba pół życia hehe Cieszę się, że wszyscy dzielnie znosili moje wahania nastrojów, wiem, że w końcówce bywałem nieznośny i nie byłem sobą, nikt nawet nie mrugał okiem... Przepraszam i dziękuje Wam Bardzo się cieszę, że mogę trenować w takim gronie. Kolejnymi osobami między innymi jesteście właśnie Wy, czyli osoby śledzące mój fanpage czy dziennik treningowy. Są to też osoby, których osobiście nie znam, a które podeszły czy napisały miłą wiadomość wraz ze wsparciem i przysłowiowym "powodzenia" -to na prawdę działa i podnosi na duchu. Wiedziałem, że moje poczynania śledzi garść ludzi i nie chciałem zawalić, więc walczyłem do końca !
Zakończenie będzie jak najbardziej pozytywne, bo tak się właśnie czuję po zawodach mimo, że nie jestem do końca zadowolony z uzyskanej formy Piękne doświadczenie i przeżycie, dało mi to ogromnego kopa motywacyjnego i zastrzyk energii. Napiszę krótko - nie "zawieszam" broni, nie wywieszam białej flagi... Walczę dalej i kolejne zawody na których mnie zobaczycie odbędą się za 2 tygodnie w Kłodzku - będą to Mistrzostwa Polski szkół ponadpodstawowych,
postaram się wyciągnąć wnioski po dzisiejszym weekendzie i wykorzystać to za 2 tygodnie.
Trzymajcie kciuki !
Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2015-10-11 13:39:50
EDIT: Ehhh spierdzieliłem pierwszego posta... tu poprawiona wersja tego co napisałem na fanpage... przecież w podziękowaniach nie mogę pominąć szefostwa
Jestem już po zawodach. Dostałem się do półfinału w kulturystyce klasycznej juniorów i na tym zakończyłem przygodę. Finałowa szóstka to bardzo wysoki poziom i to cieszy. Miałem okazję stać wśród najlepszych. Moimi rywalami byli np. obecny mistrz europy - Jakub Szczerba (za którego trzymam kciuki, piękna sylwetka i przygotowanie) czy np. Artur Gałęzowski.
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie. W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje. Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
Charakter wypowiedzi może brzmi troszeczkę negatywnie z mojej strony, ale to są fakty i wiem, że musiałem o tym napisać. Z bardziej pozytywnych rzeczy: Bardzo cieszę się, że spełniłem kolejne marzenie i "odhaczam" kolejny cel na mojej długiej liście Cenna lekcja wyciągnięta, ogromna dawka motywacji również zaaplikowana i dobra wieść jest taka, że mam okrągły rok, aby wyjść w tej samej kategorii i pokazać się z lepszej strony - mam jeszcze 1 rok juniorski Następna dobra strona moich półrocznych przygotowań do jesiennego cyklu zawodów jest taka, że w pół roku udało mi się poprawić znacząco jakość sylwetki oraz nadgonić gorsze partie - nie jest to moja opinia, ale ludzi którzy mnie znają, widzieli i mają pojęcie na temat kulturystyki. Wiem, że to dopiero początek..
Oczywiście nie obędzie się bez podziękowań, bo kulturystyka to sport "indwydualny" tylko z pozoru... Tak na prawdę, za efekt końcowy odpowiada sztab ludzi i wkład pracy i wysiłku wielu osób... Nie chcę tutaj wymieniać poszczególnych osób, bo na pewno bym kogoś pominął. Napiszę z grubsza.. Bardzo dziękuje mojej wspierającej rodzinie, która mimo moich szalonych wyrzeczeń stoi za mną i moimi postanowieniami murem i zawsze mogę zadzwonić czy zwrócić się o pomoc - to jest bezcenne i to jest mój największy skarb w życiu.
Następnie chciałem podziękować całej ekipie Sandow Śrem, przede wszystkim Arturowi Ślicznemu oraz jego żonie Sylwii, za niesamowite wsparcie i podejście do podopiecznego. Kiedy nawiązałem współpracę z tymi ludźmi miałem za sobą już około 4 lata treningu i diety, ale w 2 lata wspólnej pracy wykonałem więcej niż właśnie w ten okres kiedy trenowałem sam... Wiele się nauczyłem i przekazali mi kawał solidnej wiedzy jakiej nie uświadczycie na forach dyskusyjnych, artykułach internetowych czy prasie. Kolejne osoby to ludzie z mojego środowiska, czyli najbliżsi znajomi i przyjaciele, którzy piszą, dzwonią, pytają, wspierają na duchu, nie odwracaja się przy pierwszej lepszej okazji - celowo nie podaję imion czy nazwisk bo każdy wie z osobna o kim mowa hehe a jeśli nie to pytać na fejsie haha
Dalej to będą osoby może nie tak bliskie, ale również życzliwe i wspierające, czyli całe grono Futurebody, czyli siłownia na której trenuję miejsce w którym spędzam chyba pół życia hehe Cieszę się, że wszyscy dzielnie znosili moje wahania nastrojów, wiem, że w końcówce bywałem nieznośny i nie byłem sobą, nikt nawet nie mrugał okiem... Przepraszam i dziękuje Wam Bardzo się cieszę, że mogę trenować w takim gronie. Kolejnymi osobami między innymi jesteście właśnie Wy, czyli osoby śledzące mój fanpage czy dziennik treningowy. Są to też osoby, których osobiście nie znam, a które podeszły czy napisały miłą wiadomość wraz ze wsparciem i przysłowiowym "powodzenia" -to na prawdę działa i podnosi na duchu. Wiedziałem, że moje poczynania śledzi garść ludzi i nie chciałem zawalić, więc walczyłem do końca !
Zakończenie będzie jak najbardziej pozytywne, bo tak się właśnie czuję po zawodach mimo, że nie jestem do końca zadowolony z uzyskanej formy Piękne doświadczenie i przeżycie, dało mi to ogromnego kopa motywacyjnego i zastrzyk energii. Napiszę krótko - nie "zawieszam" broni, nie wywieszam białej flagi... Walczę dalej i kolejne zawody na których mnie zobaczycie odbędą się za 2 tygodnie w Kłodzku - będą to Mistrzostwa Polski szkół ponadpodstawowych,
postaram się wyciągnąć wnioski po dzisiejszym weekendzie i wykorzystać to za 2 tygodnie.
Trzymajcie kciuki !
Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2015-10-11 13:39:50
Zgodny z regulaminem.
...
Napisał(a)
arnold69I
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie. W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje. Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
sam pisałeś, że z każdą pierdołą dzwonisz po nocach do trenera, a w tak ważnej sprawie zacząłeś podejmować sam decyzje? to się kupy nie trzyma , tym bardziej że miałeś od piątku Sylwię i Artura na miejscu
ale przy ostatnich szlifach w tym sporcie to chyba już tak jest że raz wyjdzie dobrze a następnym mozna wszystko spaprać robiąc niemal to samo
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2015-10-12 15:39:44
...
Napisał(a)
wazne ze wnoski wyciągnięte
Moze uda sie w Kłodzku zobaczyc
Moze uda sie w Kłodzku zobaczyc
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
...
Napisał(a)
kabo9arnold69I
Jeśli chodzi o mnie i moją formę... Na własnej skórze przekonałem się jak to jest stracić coś na co pracowałem bardzo długo w bardzo krótkim czasie. W niecałe 2 dni moja sylwetka uległa diametralnie zmianie (niestety na gorsze).. Spanikowałem z racji limitu wagowego i podjąłem niepoprawne decyzje. Moją formę sportową w dniu zawodów oceniam na 65-70% możliwości. Przez sporą utratę wagi straciłem większość atutów mojej sylwetki, a krótki czas po weryfikacji sprawił, że nie zdążyłem już tego "odbudować".
sam pisałeś, że z każdą pierdołą dzwonisz po nocach do trenera, a w tak ważnej sprawie zacząłeś podejmować sam decyzje? to się kupy nie trzyma , tym bardziej że miałeś od piątku Sylwię i Artura na miejscu
ale przy ostatnich szlifach w tym sporcie to chyba już tak jest że raz wyjdzie dobrze a następnym mozna wszystko spaprać robiąc niemal to samo
Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2015-10-12 15:39:44
Gdzie napisałem ze kombinowalem na wlasna reke ? Trzymalem sie w 100% wytycznych od Artura i Sylwii, myslalem ze po takim czasie prowadzenia dziennika mozna bylo zaobserwowac ze nie jestem typem kombinatora. Mimo trzymania sie sztywno planu wyszedlem bez formy i z wydetym brzuchem, dlatego napisalem ze PODJALEM niepoprawne decyzje bo nie chce tu obwiniac kogokolwiek. Podjete decyzje byly w 100% zgodne z tyn co mowil Artur dla Twojej wiadomosci Kabo :) nie znasz tematu ale oczywiscie swoje 3 grosze trzeba wcisnac
Zgodny z regulaminem.
Poprzedni temat
Nasi reprezentanci na Debiuty 2015 Gdańsk
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
Następny temat
Opalanie przed zawodami
Polecane artykuły