SPAM Grosz do grosza a będzie Babochłop :)

mi się wydaje że ja się nigdy nie odetnę od słodyczy za bardzo je lubie (bo tak silnej woli to ja nie mam) ale nie wszystko z cukrem jak leci ale bardzo sprecyzowane i miałam czas że zęby zaciskałam by nie zjeść kanki czekolady czy kawałka ciasta a potem chodziłam zła/smutna że nie zjadłam .... odpuściłam (może źle) jak mam ochotę to zjadam ale pilnuje się by to był 1 góra 2 kawałki i jest lepiej, zwłaszcza psychicznie

obliques

w ogóle temat maka razowa a biała, w kwestii składników odżywczych tak razowa lepsza, ale pod warunkiem że jest poddana zakwaszeniu lub ziarna przed zmieleniem były kiełkowanie wtedy jesteśmy w stanie wykorzystać te składniki odżywcze a inaczej to błonnik , którego dużo większą wartość reprezentują warzywa. Niezależnie od wszystkiego nei czyniłabym ze zbóż podstawowego źródła węglowodanów w diecie. Takie jest moje zdanie

Chodzi tylko o mąkę czy też kasze, makarony pełnoziarniste, płatki owsiane?
Wiem, że dobrym źródłem węglowodanów są m.in. strączki, ale co jeszcze?
W zasięgu kieszeni przeciętnego polaka?

Kaszko jak byłam mała to nie było słodyczy, czekolada na święta i to dzielona po kance a w sklepach lizaki kojaki i zlepione landryny - też nie co dzień a chyba uzależniona jestem głównie od czekolady

kessik

mi się wydaje że ja się nigdy nie odetnę od słodyczy za bardzo je lubie (bo tak silnej woli to ja nie mam) ale nie wszystko z cukrem jak leci ale bardzo sprecyzowane i miałam czas że zęby zaciskałam by nie zjeść kanki czekolady czy kawałka ciasta a potem chodziłam zła/smutna że nie zjadłam .... odpuściłam (może źle) jak mam ochotę to zjadam ale pilnuje się by to był 1 góra 2 kawałki i jest lepiej, zwłaszcza psychicznie

No to na pewno zdrowiej psychicznie.
Jak zaczynałam swoją przygodę z dietą i treningami to walczyłam ze sobą niewyobrażalnie.
I kiedy zmuszona byłam przerwać na trochę (sesja była wtedy koszmarna) to pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na słodkie i pochłonęłam przerażające ilości... I później jak już starałam się trzymać michę to czasem coś wpadło ale bardzo mało.
Ostatnio znowu kawałek ciasta i ciastko i jakoś mi z tym łatwiej Chociaż nie powiem, żebym była zadowolona

No właśnie. Mi całkowite odcięcie chyba nie służyło bo za bardzo organizm świrował,ale jak powiedziałam sobie ok możesz kawałek ale jeśli naprawdę jest okazja i jest warta ''grzechu'' . Takim sposobem unikam bezmyślnego jedzenia czekolady kiedy popadnie ale nie odmawiam też ciasta przy uroczystościach i chyba tak jest lepiej niż całkowity ''zakaz'

A widzisz kessik,Tobie kawalek czekolady starczy,ja wiem ze zjadlabym caly naklad ze sklepu na raz,dlatego uodpornilam sie na slodycze psychicznie

Ja jeszcze nie znalazzłam idealnego sposobu $-)

No właśnie i dlatego ciekawa byłam waszego zdania. Chyba każdy ma swój złoty środek na to, u mnie zakazy się nie sprawdził bo jak wiadomo co zakazane to kusi bardziej,ale i przy okazjonalnych kawałkach musze się pilnować żeby nie ''popłynąć''. Ehhh życie to ciągła walka :D

W moich latach chudej swietnosci potrafilam zezrec sloj pol litrowu nutelli na raz,obawiam sie ze teraz tez bym mogla:D

preria wszystko można:D Nawet miód z pierogami jak mój ojciec:D