Tu raczej agresja jest mocno hamowana u dzieci, czasami mam wrażenieże za mocno, ale może i ten kierunke jest lepszy
Ale w temaci ereagowania:
Miałam taka akcje na przystanku szkolnym, jedt takich 4 braci, średni to jako tako normlany , ale ci dwaj najmłodsi , a szczgólnie najmłodszy to chodzaca agresja. Matka z nim do psychologów chodzi, No i raz zaczęli sie braci ana przystanku bic i wiecie, nie zwracają na nic uwagi, przecież ulica, inne dzieci, my matki, oni przepychanki gałęzie, wala na oslep w furii, matki cos mówia usuwaja sie
A ja złapałam tego najmłodszego i tzymam, Myślicie że szczeniak si euspokoił, o nie, jak zaczłą mi wierzgać, machac rękami, urwał mi łańcuszek> Ja go złap0ałam mocniej by nie wierzgał ale nei wiem co robić, usiłuje mówic by sie uspokoił i zaczynam sie bać co będzie jak go puszczę
Wiecie, mocniej docisnąc zrobię mu krzywdę i będzie na mnie
, puscic, cholera wie zacznie na mnie pluc, kopac???
Po tej całej akcji stwierdziłam, że więcej sie nie wtrącam