tomaszSTo Twój temat i nie chcę Ci go
zaśmiecać Rzeczywiście, to niesamowity wysiłek. Nigdy nic z życiu nie sprawiło mi większej trudności fizycznej niż ten bieg. Do tego 10 kg plecak z pozoru wydaje się lekki, plecy to ledwo zniosły, nie mówiąc już o obdarciach. Dużo trudniejszy bieg niż Bieg Katorżnika który też ukończyłem (polecam zobaczyć
Trudno też powiedzieć jak jadłem. Ogólna moja dieta to to węgle z białkiem + tłuszcz w niewielkiej ilości (~1gr na kilogram masy ciała)
Ostatni tydzień to już zero wysiłku i bardzo kaloryczne posiłki (tak jak zawsze, węgle i białko) i zero wysiłku fizycznego - choć praca na kopalnii też robi swoje. Na drogę do plecaka 2litry wody, 3 żele energetyczne i w drogę. Później tydzień off'u znów od wysiłku, dieta jak przed biegiem a następnie w moim przypadku ... szpital
Jakby co, to chętnie pogadam z Tobą na priv, tymczasem nie przynudzam moimi historyjkami.
Możesz założyć własny temat i opowiedzieć o tych zmaganich, bieg katorznika i komandosa, to nie lada wysilek i sam chetnie bym o tym poczytal, bo kiedys sie tym interesowalem.