Kto nie trenuje, ten nie spamuje !

No ja nie liczę w same święta, ale po tylu miechach doświadczenia w liczeniu kalorii, nawet jak nie liczysz masz jakąś tam świadomość ile właśnie pochłaniasz i jakie makroskładniki.

jesli chodzi o diete,to jestesmy elita dzialu,nie oszukujmy sie wszyscy przezywaja ile to kg wpadnie w czasie swiat,a chlopcy ze sceny MMA i K1 jada na czuja i jeszcze robia sucha mase tez jade na czuja,trololo lolo lolo lo !

w ogole wiekszosc wokol tak przezywa,ze +3kg albo tam iles przez swieta,a ze glownie naciagneli wody i nalapali glikogenu,to im nikt nie powie i pozniej tworzy sie ta schizowa atmosfera,gdzie przy 3 gryzie makowca czujesz ewidentnie,ze wlasnie stales sie gruby

Ja sie tak spaslem ostantio,ze roznicy nie bedzie widac.

schiza w chooy jest jak się "kulturystycznie" ćwiczy na siłce zawsze miałem tak, jak zjadałem jakieś gunwo, to czułem jakby mi to żarcie poszło tylko w kałdun a na reszcie ciała, głównie łapach, klacie, barkach czułem taką jakby pustkę, że "nie nakarmiłem" miecha

to grubnięcie to bullshit, jakoś potem po świętach wracam do normalnego jedzenia i w moment waga wraca do normalnego zakresu w którym się mieszczę.

e tam gorzej jak się zje za mało

i te rycie bani "kvrwa już nie jadłem 5h, ale ssie z głodu, pewnie spadki 2kg będą"

są takie typy co tylko masa, nie ważne, że sam smalec robią, kg idą w góre to jest git. No i oczywiście masę się robi tylko zimą, bo w lato jest ciepło to się nie da przytyć i wtedy jest czas na rzeźbę a wszelkie niecciane spadki są wynikiem tego, że jst ciepło

toż ja jak kotlet w wakacje wyglądałem, bo w domu żem jadł dobrze

omko koksom tego nie wytłumaczysz jest ciepło-->pocisz się-->masa leci=spadki

Nie wiem co za d****em trzeba być żeby klepnąć w tyłek laskę KŁINTONA DŻAKSONA: