Menu:

Opis:
Menu:
Miska świadomie wakacyjna. Wieczorem wyjście z żoną na miasto. Było trochę alko, 1 śmieć, małże. Dodam tylko jedno, te piwa lane to spokojnie można liczyć jako ½. Bo mieszają z wodą jak nic. 3 piwa wypiłem w 40 minut i prawie zero uczucia alko. To samo drinki. Szklanka 200ml, w tym 5 kostek lodu. Nie ma szans aby się zmieściło 60ml alko i 100ml soków. Nie ma. Piłem szoty, ale tylko co czułem to słodycz bayleysa. Zero sponiewierania się wakacyjnego, na co w sumie się wczoraj nastawiałem. No może nie sponiewierać się, ale miało być alkoholowo-dancowe wyjście. Wyszło tylko dancowe (były dodatkowe aeroby

Fotki z posiłków 3, 4 (znowu z rotacją):

Aeroby:
Bieg na dworze wzdłuż plaży, godzina 09,00
Bieg 29 minut, Vśr 11,71 km. Tętno 150-160
Tak w ogóle, niedziela miała być dniem wolnym. Ale postanowiłem jednak pobiegać. Godzina 9, pełen upał, 32 stopnie. Masakra. Zacząłem biec z góry – zawsze schodzę – aby mieć lepszy Vśr

Jako, iż ostatnio za parę razy wybiegłem poza założony bilans, za karę droga powrotna pod górę (dosyć stromą) to były interwały. Vśr było masakrycznie słabe. Ale tu chodziło o co innego. Tętno było dobre. Dobił mnie ten podbieg dosyć mocno
Suple:
Na czczo przed aerobami: BCAA20g, Thermo Fusion x3,
Do śniadania: Magnesium Citrate 10g, Hyper Fusion x3, Vitamina A-Z x2, Testoplast x2, Glucosamine x2, Cytryniec x1,
Po południu: Testoplast x1, Cytryniec x1, Hyper Fusion x3, Glucosamine x1,
Przed snem: ZMA x2, Cytryniec x1
Jeszcze jedna sprawa. Ogólnie - codziennie mam inny ogląd swojej sylwetki. Raz jest powiedzmy ok, raz do dupy. Jestem początkujący, nie spodziewam się cudów (a chciałem mieć na brzuchu tak jak na przedramionach w tym roku, sama skóra i żyły)
tą żyłę chciałem większą i zawsze


, ale psychicznie to mnie już czasem dobija. Ostatnio nie widzę progresu. Niby na minusie, kręcę jak należy, ale fet jakby raz lepiej, raz gorzej . Wiem że mam za mało mięsa. Zrzuciłem 40kg, nie mam co narzekać, ale wiecie, apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Po tym teście nastawiam się na masowanie (wszystko po konsultacjach) a formę będę dopieszczał w przyszłym roku. Wtedy chce konkretnie się wyciąć. Tak to planuję zrobić, bo wiele chyba już nie wytnę obecnie. Tu nawet nie chodzi o podejście. „Tnę” już 1,5 roku, a na serio z bilansem i sportem 9 miesięcy. Ostatnie 5 miechów to jak na mnie - mega amatora – ostro ciąłem. Tak mnie naszło właśnie. Wakacyjnie




Miłego poniedziałku. Dzisiaj śmigam polatać na spadochronie za motorówką. Dla mnie to sport ekstremalny. 2 lata temu bym w życiu nie polazł na coś takiego, z uwagi na strach. Bałbym się, że motorówka może nie startnąć ze mną

Pozdrawiam