SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Co jest nie tak?

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 2920

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 129
Witam, to mój pierwszy post na tym forum chociaż czytam was od mniej więcej roku.
Kilka miesięcy temu, a dokładniej 3,5 przeszłam zmianę w żywieniu dzięki waszemu forum i... zaczęły się problemy. Jadam 1700-1800 kcal. W tym 130g węgli, 120 białka i reszta to tłuszcze, wszystko cacy + ćwiczenia na siłowni. Waga spada, centymetry spadają, niby wszystko super, ale...

1. Najpierw czysto fizyczne sprawy. Co z biustem? Pomimo mojego wieku (20+) zawsze był oklapły, teraz wygląda już w ogóle tragicznie, co strasznie mnie dołuje, bo reszta ciała nabiera ładnych kształtów, a on wygląda gorzej niż te kilka miesięcy temu. Taka natura? Czy może jednak da się z nim coś zrobić?
2. Reszta spraw. Pomimo, że jadam teraz 5-6 posiłków dziennie i nigdy nie chodzę głodna to czuję się źle. Ćwiczenia nie sprawiają mi żadnej frajdy, poza tym wpadłam w manię liczenia, ustalania jadłospisu na cały tydzień, łażenia i kupowania, przygotowywania. No i pilnuję godzin, chodzę z zegarkiem, zerkam co 10 minut czy już czy jeszcze nie. Nic innego już się nie liczy, a brak wsparcia rodziców i podkładanie kłód pod nogi dodatkowo mnie dołuje. Poza tym od kiedy zdrowo jem to w ogóle nigdzie spontanicznie nie wychodzę. Wkurzają się znajomi, wkurza się chłopak, bo: chipsy złe, paluszki złe, ciastka złe, ciasta domowe też złe, lody złe, napoje gazowane złe, sosy z torebki złe, zwykła margaryna zła. Kiedyś mój chłopak lubił dla mnie gotować, teraz ciągle sprzeczamy się o jedzenie, znajomi przestali zapraszać mnie na jakiekolwiek imprezy, bo i tak nic nie jadam i nic nie pijam poza wodą mineralną.
Abstrah**ąc już od znajomych i rodziny to tak jak mówiłam nie cieszą mnie ćwiczenia, wykonuje je, bo muszę, jem tak jak należy, bo muszę. Myślałam, że z każdym dniem będzie lepiej, że poczuję się świeża, czysta (od gów***nego żarcia) i będę mieć pełno energii. Myślałam, że sport uwolni mnóstwo endorfin, że nowe ciało będzie mnie cieszyć... niestety nie cieszy. Na początku sobie myślałam: Okay Anka minął miesiąc, spokojnie, organizm potrzebuje czasu, ale... minęło już 3,5 miesiąca, a ja czuję się co raz bardziej zmęczona, osowiała i zrezygnowana. Porobiłam nawet badania, bo myślałam, że może to coś w środku, ale nie... badania bardzo dobre, lepsze niż rok temu.
3. Owoce. Naprawdę nie mogę przekroczyć 25g fruktozy? Co w takim razie jeść? Dobrze, latem jest masa owoców, ale teraz? Męczy mnie to, bo owoce to jedyne, co mnie w tym całym jadłospisie cieszy, ale co z tego jak zjem banana i na tym koniec, bo inaczej przekroczę 25g.

Gdzieś tu kiedyś u kogoś na tym forum przeczytałam, że on nie zwraca tak uwagi na jedzenie, bo je aby przeżyć. Smutne to. Nie mówię, że jedzenie ma być pocieszycielem, ale do końca życia jeść byle co, nawet jak nie smakuje byle miało odpowiednie wartości i ilość kcal to katorga, przynajmniej dla mnie.
Nie wiem już, co zrobić. Co raz bardziej chciałabym to rzucić, bo i te ćwiczenia 5-6 razy w tygodniu dobijają mnie. Tylko praca, dom, siłownia, praca, dom, siłownia i kuchnia pomiędzy tymi miejscami.

Zmieniony przez - AnnaN w dniu 2013-03-17 14:41:19
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
Smaczny może być tort, baton, frytki i majonez, ale nie pierś z indyka z warzywami i makaronem.....
To właśnie jest nie tak, dieta to sposób na życie a nie męczarnia, ty sie męczysz i twoje męczarnie na nic się nie zdadzą, ani twój organizm nie będzie zadowolony ani twoja głowa, Wracaj do świata gdzie będziesz szczęśliwa a to co jesz będzie cię cieszyć. Każdy ma wolny wybór.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 13783 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 111973
Nie rozumiem tego posta. Piszesz bo chcesz coś w sobie zmienić czy pomarudzić jaki to trening i trzymanie diety jest be?

what doesn't kill you makes you stronger.
▪█─────█▪

PODSUMOWANIE PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/PODSUMOWANIE_PRZEMIANY_/_UNKNOVVN-t953320.html

PRZEMIANA SYLWETKI 2013
http://www.sfd.pl/Konkurs/UNKNOVVN-t933010.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 129
Po prostu pytam czy to możliwe aby po ponad 3 miesiącach organizm jeszcze się nie przyzwyczaił do zmian i czuł się osowiały.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 6400 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 46731
Ania, to chyba nie wina jedzenia i treningu tylko nastawienia. Jeśli pochodzisz do tematu "bo musisz" to na dłuższą metę tak się nie da. Ja, jak coś muszę też się buntuję, i co gorsza właśnie kończy się tragicznie.

Powinnaś sama ze sobą szczerze porozmawiać, po co to robisz i dlaczego.
Weź poprawkę na wiosenne przesilenie

A najlepiej weź kartkę i rozpisz plusy i minusy i przemyśl to.

Stop boring me and think. It's the new sexy...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 49 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Mnie się wydaje, że to nie organizm, a Ty czujesz się "ograniczona" zdrowym trybem życia. Bo inni - rówieśnicy żyją inaczej. Generalnie, osobiście nie jestem zwolenniczką ortodoksyjnych diet - jem zdrowo, ale to co lubię. Za nic nie powiem, że brokuły są wspaniałe, no nie ma mowy - próbowałam raz, drugi, trzeci - przestałam. Moim zdaniem nie ma co szaleć, jak raz na miesiąc na imprezie zjesz coś nie do końca zdrowego - to świat się nie skończy. Jak mi psy zeżarły zasilacz, to się wkurzyłam i zeżarłam kawałek czekolady. Zebrałam tu zyebkę, ale żyję. I jak mi się kiedyś znowu zachce czekolady, to zjem. Nie zjem całej, nie zjem paczki ciastek, ale na wielkanoc kawałek ciasta drożdżowego zjem. Nie jestem pro, mogę sobie na to pozwolić. Potem znowu będę jeść płatki owsiane - bo lubię. Zastanów się, czego chcesz, bo jeśli będziesz nieszczęśliwa dbając o siebie w ten sposób, to chyba bez sensu. Tak na koniec - po co mówisz znajomym, że to jest be, tamto jest be - na każdej imprezie i w każdej

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 5620 Wiek 36 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 124478
Jezeli mogę wtrącić słóweczko - jest bardzo cienka granica pomiędzy checią trzymania diety i treningów takich jak zalecone a popadnięciem w obsesję i mierzeniem się co 3 godziny. Twoje ciało być może buntuje się przed rygorem jakie chcesz mu narzucić, świadczy o tym to, że patrzysz na zegarek co 10 minut. To nie prowadzi do niczego dobrego , w końcu ciało stanie okoniem. Spróbuj po prostu wyluzować, bo myślę, że właśnie przekroczylas ta niebezpieczna granice za która jest paranoja i niebezpieczne podejście do tematu ciała, wyglądu i jedzenia.

Za dużo MUSZĘ a za mało CHCĘ.

Zmieniony przez - Lisus w dniu 2013-03-17 15:17:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 49 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
ucięło mnie - w każdej knajpie można zjeść coś zdrowego i nie trzeba ludziom tłumaczyć dlaczego jem tatara, a nie kremówkę. Chcę to jem. Nie zrzędzę, nie umoralniam, nie wszyscy musza jeść tak jak ja - u mnie w domu na widok golonki wszyscy się krzywią - ja lubię. I nie tłumaczę im, że to dobre, a oni mi - raczej nie ględzą, że to obrzydliwe. Co do ilości posiłków - jak jadłam 5 razy, to tez dostawałam kręćka - bo cały czas myślałam, czy już jeść, czy jeszcze poczekać. Przeszłam na 4 posiłki i nie jestem głodna i nie myślę stale o żarciu. Popróbuj, znajdź na siebie metodę. Będzie dobrze.

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 5 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 129
Chodzi o to, że ja nie umiem zjeść jednej kostki i powiedzieć dość albo A albo B. Poza tym jak dzisiaj zjem kostkę czekolady to pomyślę, że jutro też mogę. I to nie tak, że mówię znajomym: boże, co wy jecie, to samo zło tylko po prostu odmawiam wszystkiego czym mnie częstują od chipsów zaczynając, przechodząc przez sałatkę z majonezem, ciasto domowej roboty i na piwie kończąc. Tak samo rodzice, mama zawsze mówiła bym zaczęła coś piec, gotować. Myślałam, że się wręcz ucieszy, że dam jej zdrowy obiad, ugotowany na parze, z masą warzyw, a na śniadanie zdrowy chleb, ale nie. Teraz jej przeszkadza, że kręcę się w kuchni, że szybciej by było i wygodniej i taniej jakby ona gotowała dla nas wszystkich.

Edit: A odchodząc już od diety i treningów, co z biustem, o którego też pytałam?

Zmieniony przez - AnnaN w dniu 2013-03-17 15:30:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 49 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Na biustach się nie znam, wiem tyle, że to tkanka tłuszczowa, a więc przy redukcji się redukuje. Powiem tak, jakbym miała jeść rybę na parze, albo brokuły, których nie lubię, to tez bym była nieszczęśliwa. Lubię ser pleśniowy - jem ser pleśniowy. Lubie majonez - jem, byle się bilansie zmieścić. Piwa nie piję, bo nie lubię. Chyba, że latem, kiedy jest gorąco, to się zdarzy. Wino lubię - więc czasem piję.

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 299 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 6457
Witaj, mi się wydaje że tu jest potrzebna pomoc specjalisty.Jeżeli taki tryb życia jest dla Ciebie katorgą to warto się zastanowić dlaczego tak jest.To nie jest tak że czegoś Ci nie wolno i koniec, wsłuchaj się w swój organizm.Przecież kiedy czujesz przemęczenie, możesz sobie dać czas na regenerację.Z miską jest tak samo, nikt Ci nie każe wszystkiego liczyć i ważyć do końca życia bo nie o to chodzi.To jest kwestia wyrobienia zdrowych nawyków żywieniowych i prowadzenia zdrowego stylu życia.Zastanów się co tak naprawdę jest problemem, co Ci przeszkadza, może czegoś brakuje?Jeżeli czasem masz ochotę zjeść kawałek ciasta czy więcej owoców-zrób to.Świat się nie zawali a Ty nie będziesz czuła się więźniem diety.To Ty decydujesz o tym co zjesz.Co do treningów, może siłownia to nie jest odpowiedni sport dla Ciebie?Może coś innego będzie Ci bardziej odpowiadać, poszukaj czegoś co będziesz mogła robić z radością.To wszystko jest kwestia nastawienia.Z góry zakładasz "muszę" a potem masz wyrzuty sumienia bo zjadłaś śmieciowe żarcie..błędne koło.To tak jak w anoreksji:okres głodówek i odmawiania sobie wszystkiego a potem napad objadania się i wyrzuty sumienia.Po czym wszystko zaczyna się od początku.Co do biustu.. Pokochaj siebie taką jaką jesteś bo to w tym jest problem.Ja mam rozmiar A, jak zrzucę jeszcze trochę fatu, pewnie już nic nie zostanie.I co z tego że czegoś mi brakuje?Akceptuję siebie taką jaką jestem, mój mąż też.Ani dieta ani treningi nie są Twoim problemem.Sama musisz się zastanowić o co tak naprawdę chodzi.Pozdrawiam :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 6363 Wiek 47 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 140149
Dobierz właściwy biustonosz - ścisły pod biustem o odpowiednio głębokiej miseczce, żeby dobrze obejmowała biust.
Rano i wieczorem rób masaż i wsmaruj sobie jakiś krem.
Spać możesz w miękkim biustonoszu, typu gorset - koszulka do ćwiczeń.
Do treningów koniecznie mocny gorset, do zadań specjalnych, nie żaden marketowy, tylko niestety trzeba zainwestować w coś ekstra, zwłaszcza jeśli wykonujesz ćwiczenia dynamiczne.
Na forum mamy dwa tematy o biustonoszach, możesz tam dopytać o modele i o przeliczenie rozmiaru.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Przemiana wiosenna annawcz

Następny temat

Izuzu - marzenia o redukcji

forma lato