Dzień 115
Samopoczucie dalej do bani... trening dzisiaj o godzinie 8:30. To dość nietypowa pora i więcej o takiej nie pójdę...
Trening
B:
- Wyciskanie od czubka głowy szeroko, siedząc
25x15/30x15/35x15/40x15
30x15/35x15/40x15/---
- Podciąganie do brody (TYLKO DOLNA POLOWA RUCHU)Szeroko
15x15/20x15/25x15
20x15/25x15/30x15
- MC
40x15/50x15/60x15/70x15
50x15/60x15/70x15/---
-
Pompki na poręczach z ciężarem
ccx15/ccx15/ccx15/ccx15
ccx15/ccx15/ccx15/ccx15
- Drążek wąskim podchwytem do czoła z ciężarem
ccx15/ccx15/ccx15/ccx15
ccx15/ccx11/ccx9/ccx8
- Prostowanie nóg
19x15/22x15/25x15/30x15
22x15/25x15/30x15/35x15
- Wspięcia siedząc
35x25/40x22/45x20
- Uginanie nadgarstków nachwyt
10x27/15x22/10x17
- unoszenie wyprostowanych nóg w zwisie na drążku
20/16/16
Trening dzisiaj mizerny... wybrałem się na siłownię rano o 8:30. Niestety ale to nie pora dla mnie, byłem gorzej słaby jak po pracy ... więc trening do bani, 3 serie w każdym ćwiczeniu wymęczone okropnie
Wyciskanie: Ostatnia seria masakra, do 4 serii nawet nie podchodziłem.
Podciąganie do brody, szeroko: tutaj troszke lepiej ale 15 powtórzeń robi swoje.
MC: ciężko, a nawet bardzo ciężko...
Pompki: git mogłem podwiesić marne 2,5 ale wolałem pozostać jeszcze na własnym ciężarze.
Drążek do czoła wąsko: parodia co widać po powtórzeniach. Gorzej być nie mogło, mam nadzieję że to wszystko się poprawi w najbliższym czasie.
Prostowanie: ostatnie powtórzenia paliły mięsień niemiłosiernie ;]
Łydki,uginanie: max powtórzeń
Brzuch: w zwisie brzuch pięknie włazi :] włączam te ćwiczenie na stałe :]
Ogólnie póki co nie wybiorę się na siłownię w godzinach porannych, dobra godzina dla mnie to 11 lub 17 :] 8 zupełny brak siły widać że mięśnie jeszcze śpią ;d już wolę biegać o 6
Dzisiaj czeka mnie jeszcze trening piłki i to właśnie z tego powodu trening był rano więc dzisiaj na maxa.
Suplementacja
- SFD Pure BCAA - 10gr przed treningiem
- Wpc protein plus v2 - po treningu
Dieta