marcia1990 / redukcyjno-motywacyjny spowiednik :-)

Dzisiaj postanowiłam uwiecznić moją balkonową hodowlę chili. Ahhh, kocham te czerwone stworzonka!






Malgo, no ja czekam aż się zacznie semestr i pójdę na siłownie, może wtedy zmienię nastawienie.

Marta! Czytałam i powiem Ci, że MIAZGA! Ale dałyście sobie czadu - szacun. Kiedy kolejny taki meeting?





Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 18:49:55

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 18:50:37

No dobra, to może w podsumuję dzisiejszy dzień, bo raczej za wiele się już nie zmieni.

Miska: Wszystko zgodnie z planem + 1 mały gryz karkówki z grilla i 4 skubnięcia brzuszka łososia. Dzisiaj jeszcze dokończę swojego woła z obiadku i koniec.

Ruch: No coś tam dzisiaj zrobiłam.




+ tachanie mega-ciężarów z Biedronki.

Generalnie samopoczucie baaardzo pozytywne. Choć jak dzisiaj wstałam to mnie tak plecy bolały, że ho ho. Nie wiem od czego. Wczoraj przecież nic wielkiego nie robiłam. W każdym razie przeszło.

No to wrzucam miskę na jutro:




-------------------------------------------------------------
Oj, dzisiaj od samego rana załapałam mega zamulacza - siedziałam i gapiłam się w ścianę co chwilę odświeżając SFD. Koło południa wpadłam na pomysł, że zrobię sobie domowe SPA (wyleżałam się w wannie, zrobiłam sobie peeling kawowy etc.) i to mnie postawiło na nogi.

Dziewczyny! Ciągle myślę o tym konkursie. Wygląda to mniej więcej tak: "Dobra, biorę udział! Udowodnię sobie, że dam radę i zrobię z siebie laskę" [10 minut później] "Nie no, przecież ja się nie nadaję, nie mam zielonego pojęcia o siłowni, nie chce nikogo zawieść itp. Nie biorę udziału!" [10 minut później] "A może jednak...?] - i tak od wczoraj.
Generalnie moje obawy to:
- Wiadomo, że zaczynają się studia, a z racji tego, że jestem na kierunku ścisłym muszę poświęcać na nie dość sporo czasu. Boję się, że nie będę umiała pogodzić uczelni z regularnymi posiłkami i treningami;
- Jestem totalnie zielona w kwestii treningów, nie wiem NIC, nie mam w ogóle siły w rękach, jednym słowem = flaki. Więc boję się, że nie będę potrafiła wykonywać polecanych mi treningów i szybko stracę przez to motywację.

Z drugiej jednak strony:
- Ogromna satysfakcja z osiągniętych rezultatów;
- Wyzbycie się kompleksów, które niszczą moje życie a co za tym idzie większa pewność siebie (obecnie jest na poziomie zerowym);
- Pokonanie swoich słabości;
- Siła fizyczna i psychiczna;
- Wiedza (!).

No to by było na tyle. Jak widać, podchodzę do takich rzeczy bardzo poważnie i stąd te moje rozmyślania.


Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 19:12:48

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 19:13:17

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 23:11:31

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-03 23:11:54

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-04 15:20:35

Zglaszaj się kochana migusiem będę trzymała kciuki i o obserwować przemianę. Napewno dasz radę

Mimo szczerych chęci muszę stwierdzić, że to nie był udany dzień.
Domowe SPA postawiło mnie tylko chwilowo na nogi, potem było już tylko gorzej... Ale! Mimo lenia-giganta i zmuły roku udało mi się choć trochę ruszyć dupsko. Nie ukrywam - było ciężko. Czuję, że ten chwilowy brak sił jest spowodowany brakiem odpowiedniego odpoczynku. Jutro będzie lepiej!





Miska: Wszystko ok + jedno nadprogramowe żółtko (były dwa w jednym jajku ). Na śniadanie zrobiłam sobie kanapeczki z masełkiem. Mniam! Oczywiście chlebek był domowego wyrobu (tuńczykowo-jajeczny). Dzisiaj jeszcze zjem kolację, popiję melisą, zagryzę chela-mag i tak skończy się niedziela.

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-04 19:31:39

Ogarnęłam miskę na jutro. Mam nadzieję, że z treningiem będzie lepiej niż dzisiaj. Ba! Musi być lepiej.

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-04 23:39:57

Ale Ci zazdroszczę tej chili! Ja muszę kupować, na moim balkonie nic się nie uchowa
A co do studiów - mnie w tym roku czeka inżynierka Alez ten czas zleciał Nie martw się brakiem czasu, na pewno dasz rade wygospodarować minutkę na ćwiczenia, a nawet po sobie widze ze nic nie dodaje tyle energii co regularny mocny wysilek

Ja w tym roku zaczynam pisać pracę inżynierską i też nie mogę uwierzyć jak ten czas szybko leci! Kurcze, dopiero zaczynałam pierwszy rok a tutaj już półmetek.
Wiesz, jak ja mam za dużo czasu, to baaaaardzo skutecznie go marnuję - coś co mogę zrobić w 2h robię w 4. Dlatego może faktycznie lepiej wypełnić sobie dzień w 100% i przynajmniej go w pełni wykorzystać. A na nocne zakuwanie ostatnio znalazłam: OLIMP GUARANAX, chyba sobie zakupię takie cudo jak zacznie się semestr.

Zmieniony przez - marcia1990 w dniu 2011-09-05 12:36:34

Witam serdecznie w kolejnym dniu zmagań.
A propos "dopalacz " przy sesji poszłam przed egzaminami z anatomii do apteki i proszę farmaceute o coś przed sesją bo mam egzamin a zasypiam zaraz po wiadomosciach na TVP a on do mnie ze trzeba się było uczyć systematycznie. Zgon na miejscu :)

Zmieniony przez - Linka-20 w dniu 2011-09-05 13:01:09

No to Ci pomogli w tej aptece. Ja tam nawet do systematycznej nauki potrzebuję jakiegoś kopa, bo śpię na siedząco. Zazwyczaj faszeruję się jakimiś Pluszami Active + zieloną herbatą. W tamtym roku praktycznie cały czas brałam BodyMax i muszę przyznać, że nawet dobrze się po nim czułam.

Dobrze ze ja już mam to za sobą magazynier przed nazwiskiem i teraz ja stoję po drugiej stronie barykady, Czasem tez potrzebuje kopa żeby zrozumieć co autor miał na myśli gdy sprawdzam kolokwia uczniów