Zawody
22 maja - Warszawa
400m -
49,24 PB
4x400m - ok. 3,26,xx
Huh, przyznam, że jestem bardzo, bardzo zadowolony. Zresztą trener sam pochwalił mnie, że pobiegłem tak jak trzeba, pierwsze 200m pewnie, szybko, i mówi, że jak trzeba opierdzielić to trzeba, ale jak pochwalić to chwali
Co do biegu, warunki atmosferyczne b.ciężkie. Taki upał i żar. Już na truchcie z chłopakami biegaliśmy tak aby tylko cień znaleźć. I jak się chwilę na słońcu postało to od razu dziwnie się robiło.
Ale już co do biegu... Kolega (który ostatnio pobiegł 49,29) miał tor 4, ja tor 5, więc mogłem co najwyżej uciekać. Ale dobrze, że nie miałem 7 czy 8 toru, ponieważ pierwsze 200m przyczepiłem się tych z torów 6-8 i wyobraziłem sobie że już po 200m muszę ich wziąć. Po 200m też wydawało mi się że słyszę kolegę (okazało się że tak bardzo nie podgonił) co też dało mi kopa trochę. Na ostatnią prostą wyszliśmy prawie łeb, w łeb. Ja jeszcze na ok. 110m do mety lekko przyspieszyłem przez co zrobiłem małą przewagę, która już została do mety (kolega 49,41). Dobrze, że siebie mamy bo zawsze się tam pociśniemy i dzięki temu lepsze wyniki obaj robimy
Wynik cieszy tym bardziej, że to już Minimum na Mistrzostwa Polski Juniorów. Była chrapka na pewno na 48,xx, ale nie ma co się gorączkować, jeszcze miesiąc do MPJ.
Jeżeli chodzi o sztafetę 4x400m, to mimo 4 godzin odpoczynku, trochę czułem w nogach. Dostałem ostatnią zmianę. Pierwszy kolega (53,xx), potem druga zmiana tego dobrego kolegi (49,4) i trzeci kolega (53,xx) i ja na ostatniej zmianie (50,2), tylko nie wiem jak trener to mierzył (nie pytałem), bo wiadomo jak sztafeta biega. Ale u mnie w sumie możliwe, bo chyba już tak ostro nie zaczęłam tylko ostatnie 120m zafiniszowałem. Na MPJ jednego kolegę 53,xx wymieni inny, lepszy. I wiadomo też że nikt nie będzie miał w nogach 400m bądź 800m (jak ten drugi kolega 53,xx) i to też będzie do przodu więc zobaczymy