nie wiem czy pisze we właściwym miejscu, koleżanka powiedziała mi o tym forum i jest wniebowzięta waszą pomocą. Nie umiem sie jeszcze oruszać po tym forum więc z góry przepraszam za wzelokie pomyłki.Hmmm mój problem jest złożony, tzn ciągle puchnę hehe:P Całe życie walczę ze swoją wagą i załamuje się ponieważ zamiast chudnąc coraz bardziej słabnę i tyję. Kilka lat temu, chyba 5, zaczęłam trenować karate. To byla moja pierwsza przygoda ze sportem i regularnym ćwiczeniem. Byłam wniebowzięta i wprost nei mogłam się doczekać kiedy znów się dobrze zmęczę i te ćwiczenia przynosiły mi ogromną frajdę. Niestety z niewiadomych przyczyn z czsem (po 1,5 roku) zaczęłam słabnąc. Cwiczenia robiły się coraz cięższe, tzn to ja robiłam się coraz słabsza. Wytrzymałam jeszcze rok i zrezygnowałam. Zapisałam się na aerobik (2 godziny 2 razy w tygodniu). Były to cwiczenia na piłce, ciężarki, zumba, BPU czyl takie raczej standardowe rzeczy. Chodziłam też na vaku. I też było super ale znów zaczeło brakować mi sił. Instruktorki wciąż mnie pytały czy się dobrze czuję bo kiepsko wyglądałąm i ustawałam w trakcie czegos, co na samym pcozątku nie sprawialo mi trudności. Potem był szpital i okazało się ze mam zespół Arnolda-Chiariego, tzn ze mój móżdzek ma za mało miejsca i jest za bardzo ściśnięty tam gdzie jest. Może to prowazić do paraliżu kończyn i różńych takich innych mniej fajnych rzeczy. W każdym razie mój neurochirurg orzekł że nie jest tak żle jak początkowo sie wydawało i moge normlanei funkcjonować i może będę miałą to szczeście ze nie odczuje skutków choroby. Minał już rok od tego czasu i jak na razie wszstko jest ok) No ale do rzeczy:) Lekarz zabronil karate i wszelkiego rodzaju sportów kontaktowych i kontuzyjnych (chyba chodzi o to zeby się nie potłuc albo nei oberwać w głowe:P). Mam tez lordozę szyjną zniesioną. Z innych dolegliwości to bóle głowy i kręgosłupa w odcinku hmm chba krzyzowym. Ciagle próbuje się odchudzać bo ciągle tyję i mam pełną szafę urbać w które już się nei mieszczę ale ciągle mam nadzieję ze jeszcze uda mi się je założyć i ie wyglądać jak baleron. Parę lat tem udało mi się schudnąć najwięcej w życiu tzn jakieś 5kg ale było to pod wpływem stresu, duzej ilości treningów karate i tabletek bioCLA. Potem oczywście przytyłam i mam wrażenie że moj matabolizm zwariował. Te tabletk brałam prze jakieś 3 miesiące. Moja ostatnia dieta zaczęła się w końcem pażdziernika i polegałą na (w moim przekonaniu) zdrowym odżywianiu. Jadłam gotowane mięso, kasze, ryz, warzywa i mnóstwo owsianki (tera nie mogę patrzeć na płatki owsiane). Strasznie osłabłam i oczywiście nie schudłam ani o kg.po 2 miesiącach sie poddałam i oczywiście teraz jest jeszcze gorzej. A w trakcie trwania diety pomimo tak dużej by się wydawało porcji błonnika miałam wieczne zaparcia. Wie jak widać troche beznadziejna to sprawa ze mna i moim odchudzaniem. Co do aktywności fizycznej to teraz chodzę na kurs tańca towarzyskiego 2 rayz w tygoniu po 1,5 godziny. Zdaję sobie sprawę ze to jedynie coś w roi spaceru żeby całkiem nie zardzewieć i nic mi to nei da, ale robei to dla przyjemności bo uwielbiam taniec:) Natomiast nawet to mnei męczy i tego najbardziej nie rozumeim. W połowie tygodnia już jestem okropnie zmęczona,a kiedy jestem bardzo zmęzona to wracają moje dolegliwości, tzn czuję jakby mózg mi przływał i lekko kręci mi sie w głowie choć nie na tyle żeby się przwracać. Więc koło się zamyka i już naprawde nei wiem co robić. Dlaczego ćwiczenai któe przedtem dawały mi tyle frajdy i energii teraz są ponad moje siły? I co zrobić zeby znależć tą siłe a nie wykończyć się? Aha i potrzebuję czegoś na rozlużnienie odcinka szyja-kark-barki bo często są bardzo spięte co powoduje ból głowy i żeglowanie mojej głowy.
No i to by było na tyle. Teraz nie mma czasu ale jutro postaram sie wypełnić ankietę i dkończyć resztę formalności. Od razu mówie ze wyglądam opłakanie i nie mogę na siebie poatrzeć. Moja dieta tez zapewne pozostawia wiele do życzenia.
Z góry dziękuję z pomoc:)