Więcej energii i siły do działania

hej, nie mam czasu się wczytać, ale w ostatnich miskach nie widziałam siemienia lnianego, czy wogóle o stosowałaś? na problemy refluksowe, problemy z kwasami żołądkowymi i inne układu pokarmowego to bardzo pomaga, niejednokrotnie Co mówiłam, ale to trzeba codziennie na czczo wtedy będzie efekt.....
EDIT
znalazłam Twój wpis z 16 sierpnia:

Chicken84

I musiałam odstawić siemię lniane bo strasznie mi siadło na żołądku. Zaraz po wypiciu go ostatnio zrobiło mi się niedobrze, może źle zmieliłam te ziarenka i dlatego tak się podziało.

może to był zbieg okoliczności, ja juz nie wiem czy brałaś jak Ci radziłam - Ci, którym pomogło z mego otoczenia brali na czczo, zmielone (nie ważne na jak drobno, byle rozdrobnione ziarenka), zalane gorącą wodą i po wystygnięciu wypite, najlepiej zalać na noc, rano wypić "gotowca", znajomy miał ogromne problemy, kwas podchodził Mu do gardła itp i po 2 m-cach nie ma śladu po tym, nie bierze żadnych leków, w między czasie odstawił też kawę. Innej osobie pomogło na problemy z trawieniem, np surówek, ciężko strawnych pokarmów i poprawiło apetyt przy okazji

Zmieniony przez - Zyrafka198 w dniu 2013-10-15 21:33:52

Cześć, miło że piszerz :) Nie piłam już więcej siemienia z racji że mnie strasznie od niego odrzucało. Ale dziś byłam u gastrologa i jestem strasznie zadowolona bo jest dla mnie nadzieja po tylu miesiącach męki. Lekarz od razu wskazał że to kasza jaglana może mnie uczulać i muszę się poobserwować i to przetestować. Wcześniej kaszy nigdy nie brałam pod uwagę, a jadłam ją prawie codziennie. Po drugie mam odstawić dietę bezglutenową i jeść chleb, więc już sobie zakupiłam żytni słonecznikowy który ma w składzie tylko mąke żytnią, słonecznika, wodę i sół i zakwas oczywiście. Mleka nie wolno, no i na owoce muszę uważać. I co najważniejsze to nie mam zespołu refluksowo-przełykoweg, którego mi zdjagnozowało dwóch poprzednich lekarzy i nie muszę brać tych leków obniżających kwas solny. Dostałam dużo leków, ale mam brać taką dużą dawke tylko przez 10 dni, potem mam obiżyć dawkę i uważać na to co jem i mam wrócić do niego po 2 miesiącach. To pierwszy lekarz który dąży do tego żeby odstawić leki a nie karmić mnie nimi do końca moich dni Halleluja! Mam nadzieję że już będzie coraz lepiej




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-10-15 22:05:49




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-10-15 22:06:07

Fajnie, jakiś pozytywny aspekt. A lekarz na podstawie rozmowy znalazł przyczynę czy robił Ci jakieś badania?
pozdrawiam i życzę jak najszybszego pozbycia się tych dolegliwośći

Nie nie było badań (a najbardziej bałam się że wyśle mnie na kolonoskopię), tylko pokazałam mu wydruki moich misek no i wynik gastroskopi i powiedziałam co i jak. No i badał mi brzuch. Różnica jest kolosalna. Z 96cm w talii w czasie najgorszych dolegliwości dziś się zmierzyłam i jest 88cm!!!! Więc to chyba pokazuje jak bardzo mnie męczyło. Teraz po zjedzeniu posiłku nie nadymam się jak balon i to taka miła odmiana. Na razie jem ciągle to samo czyli chleb żytni i ziemniaki. Ciężko mi stwierdzić czy ten chleb to tak na 100% ok bo biorę 6 tabletek rozkurczowych dziennie. Po 25 października mam zmniejszyć tą dawkę o połowę i wtedy się pewnie okaże co i jak. Ale jest dużo dużo dużo lepiej

hej! też mam problemy żołądkowo-jelitowe. cieszę się, że już Ci lepiej. będę obserwowała. powodzenia! :)

Cześć czaj_nik miło że zawitałaś. Widzę że po twoim dzienniku że jelito drażliwe mam już zdiagnozowane więc pewnie przechodziłaś już przez to co ja teraz mam. Moje leki to Debretin (6x dziennie 1 tabletka, po 25 padziernika mam zmniejszyć do 3 tabletek), Cholestil (2x 1 tabl), Esseliv duo (1x 1tabl) i probiotyk (2x 1 tabl). Brzuch mnie nie boli, ale mam problem z jedzeniem - w ogóle nie jestem głodna, no może rano tylko mi w brzuchu burczy. Wczoraj i przedwczoraj zjadłam ostatni posiłek na siłę i pożałowałam. Pół nocy nie mogłam zasnąć bo miałam tak pełny żołądek. Chyba mój żołądek potrzebuje czasu i odpoczynku więc te miski to będą wyglądać coś chyba marnie. Wiem że banan i pieczone jabłko to rzaden posiłek, ale jakoś lepiej wchodzi.

No i zmniejszyłam dawkę leków i jest super, nie mogę wręcz się nadziwić temu wszystkiemu. Jeszcze niedawno oswajałam się z myśla że nic się nie da zrobić , że zawsze już mnie będzie boleć i nieraz rano się pobeczałam a teraz jak ręką odjął. BRZUCH MNIE W OGÓLE NIE BOLI. NIC A NIC!!!!! Nie potrzebuję też środków przeczyszczających . Wszystko wróciło do normy. Kaszę obchodzę szerokim łukiem, na razie nie mam odwagi sprawdzać swojej reakcji po zjedzeniu jej. A w sumie szkoda bo polubiłam ją. W sobotę byłam na weselu i jak to na weselu trochę wypiłam, trochę zjadłam. Brzuch mnie nie bolał ale jednak przygotowane przeze mnie jedzenie lepiej mi podchodzi, tzn jest mi po nim tak hmmm dobrze. Nic tylko skakać z radości mi teraz pozostaje



















Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-10-30 18:06:58

Nie mogę już edytować