Test IHS nr 4 -Damska figura z Iron Shape wg Viki

Jak Ci się podobają dipy na poziomej rurce?? Dobrze szły!

Masz jakieś specjalne rękawiczki?

Panie Janie właśnie cały czas się zastanawiam czy robić i co robić dodatkowego na barki, obawiam się znowu kontuzji.

Panteon te dipy na rurce robię tylko w jednym celu - chce wzmocnić górę tak, żeby łatwiej było przechodzić np. przez ściany. Chciałabym być w stanie zejść naprawdę nisko a później wrócić do góry. Nie ukrywam, że kiedyś chciałabym tez zrobić muscle up

Po tych wczorajszych próbach przekładania łokci mam mnóstwo siniaków i zadrapań na prawej ręce, na odcinku między pachą a łokciem


EDIT:
Zapomniałam napisać o rękawiczkach Używam takich zwykłych roboczych, do kupienia w sklepie budowlanym/ogrodniczym. Wybieram takie, żeby miały w miarę dobrą przyczepność i się nie ślizgały. Podobno zwykłe "wampirki" tez dają radę. Jedyny problem jest taki, że najmniejszy rozmiar to 7 a większość kobiet potrzebuje 6, więc mam trochę za duże (ciężko dostać mniejsze). Ostatnio ćwiczę bez rękawiczek, ale w niedziele pozdzierałam skórę na rękach i nie chce pogorszyć tego przed zawodami.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2018-03-15 08:14:52

15.03 czwartek
Dzień 31

Bieg w terenie
15km

Ciężkie 15km... tym razem dla odmiany źle mi się biegało, dawno już tak nie miałam.
W planach był m.in. bieg z oponą, ale już po kilku krokach wiedziałam, że nic z tego. Nogi ciężkie i jakieś ogólne zmęczenie. Wolne tempo a i tak miałam wrażenie, że szybko. Kilka razy pod górke przeszłam do marszu. Zamiast biegu z oponą był bieg po polach, odkrywałam nowe ścieżki i znalazłam ciekawe trasy Patrząc na średnie tempo nie było źle, szczególnie że było trochę podbiegów i marszu.
Do końca tygodnia treningi wg planu, a w przyszłym będzie więcej luzu, bo zawody niedługo Zaczynam się stresować


Na koniec jeszcze jedna rzecz. Ostatnio waga poszła w górę Obstawiam zatrzymanie wody i zastanawiam się jaka jest przyczyna tego puchnięcia. Może to być faza cyklu, choć ostatnio nie zanotowałam aż tak dużego wzrostu wagi przed @. Zresztą @ się spóźnia już kilka dni, to też dość nietypowe .
Może też być reakcja na większą ilość kcal i węgli. Zwiększyłam intensywność treningów, ciągle byłam głodna, sił czasem brakowało więc zaczęłam jeść więcej. W każdym razie od początku roku nie zdarzyło się, żeby waga tak skoczyła w górę, ostatnio chyba w święta
To by było na tyle w temacie redukcji

Wykres z treningu i fotki z biegu.
Pierwsze dwa zdjęcia to odcinek (z góry i z dołu), który jest moim największym koszmarem Jest wąsko, długo, a ściany wąwozu bardzo strome. Jeszcze nigdy nie spotkałam tam żadnego pojazdu, ale zawsze mam wizję, że na pewno coś pojedzie i nie będę miałam gdzie uciec

U mnie wahania wagi do 1,5 kg to norma

Viki - odnośnie wczorajszego wpisu bo przeoczyłem. Ja sklejam filmy w Movie Maker - jeszcze mi się nie zdarzyło żeby nie chciał czegoś przyjąć.
Wejście na drążek - wg mnie nic tam do śmiechu nie było, zrobiłaś to imho lepiej niż 3/4 osób w tym dziale jest w stanie zrobić. Ja np siebie nie widzę włażącego na drążek Jedynie Ci co zrobią muscle up to pewnie by zrobili to lepiej . Podziwiam niezmiennie Twoje hasanie po rurkach i zazdroszczę bo jeszcze nie spotkałem na swojej drodze takiego fajnego placu z rurkami .

Organizm zatrzymuje wodę, wzrasta waga, @ się spóźnia - niechybnie ciąża

Tym samym tropem szłam, ale nie śmiałam...

Może tylko spożywcza po tych węglach?

Szajba, Paatik tylko bez takich czarnych scenariuszy proszę Mam opłacone biegi na cały rok

Panie Janie u mnie na co dzień waga podobna, różnica +-0,5kg, przed @ zwykle mam dodatkowy 1kg na plusie, a teraz było prawie 2.

Kabo u nas jest kilka takich placów, ale jak na tak duże miasto to i tak niewiele. Ten z filmików akurat zrobiony w ramach budżetu obywatelskiego. A co do drążka, jak patrzę na te próby - prawo, lewo, jedna noga, druga noga to śmiać mi się chce, miotam się jak ryba bez wody

Ghorta skłaniam się właśnie ku Twojej opcji, poczekam kilka dni i zobaczymy. Jak waga wróci do normy, to znaczy że jakieś zawirowania hormonalne, jak zostanie wyższa to winne będą węgle.

W każdym razie @ już jest. A to że później niż zwykle, to może być sygnał i bunt ze strony organizmu. Dlatego zamiast na redukcji trzeba się skupić na prawidłowym odżywianiu, żeby nic nie brakowało - zarówno kcal, odpowiedniego makro jak i witamin i minerałów


16.03 piątek
Dzień 32

Trening w domu

Strasznie mi się nie chciało ćwiczyć, nawet myslałam, żeby odpuścić, ale w końcu postanowiłam zrobić w lżejszej wersji, która i tak okazła się ciężka

1a. nachwyt + opuszczanie
1xnachwyt + 2x opuszczanie /1n+2op /1n+2op /1n+2op /1n+2op
1b. RDL
45kg12 /45kgx12 /45kgx12 /35kgx20 /35kgx20
1c. wiosło hantlą
12,5kgx12 /12,5kgx12 /12,5kgx12 /10kgx15 /8kgx10+5+5

Opuszczanie z zatrzymaniem w 3 punktach na ok. 10 sek. W rdl ciężko, sztanga jakby przyrosła do podłogi, a tydzień temu poszło przecież 55kg Wiosło to już w ogóle porażka, ostatnia seria na raty.

2a. podchwyt z gumą 3x10
7+3 /6+3+1 /6+2+2
2b. pompki 3x15
8+4+3 /8+3+2+2 /6+3+3+3

Wszystko na raty. Celem było 10 podciągnięć i 15 pompek w serii, niezależnie od ilości przerw. Przerwy w trakcie serii 20 sek.

Brzucha nie zrobiłam, nie chciało mi się Czuję się trochę zmęczona i mam pospinane mięśnie, głównie plecy. Jutro bieg w lasku, w niedziele trening góry a od poniedziałku już luźniej. Jutro może być ciężko, bo cały dzień leje i na pewno jest mnóstwo błota. Zapowiadają na wieczór ujemną temperaturę i cała noc opady, więc mam nadzieję, że zamiast błota będzie jutro śnieg

A na koniec taka ciekawostka. Organizator umieścił już na stronie top 10 przeszkód, które będą za tydzień w Wierchomli. Oczywiście są to najlepsze przeszkody wg organizatora, zdanie uczestników jest zwykle inne, bo każdy ma inne preferencje Poza tym oczywiście czeka nas mnóstwo innych atrakcji, ale przynajmniej wiadomo, że te będą na pewno i można się jakoś nastawić.
Większość już znam, jedyna nowość to nr 1 "killer plank", która pierwszy raz pojawiła się kilka tygodni temu w Ełku.
Jest też mój największy koszmar senny czyli ściana skośna Poprzednio męczyłam się z nią długo, chyba z pół godziny.
Obawiam się też nr 7 - "jelita w wodzie" (nie wiem kto wymyśla te nazwy ). Przeszkoda prosta, ale sam fakt, że będzie woda trochę mnie przeraża. Będzie mokro a to oznacza, że będzie zimno. Oby pogoda dopisała, bo nie chcę znowu zamarznąć na trasie, jak to miało miejsce w listopadzie. Na pewno szykuje dużo oliwki wg pomysłu Szajby

A nie strzelają dodatkowo do biegnących z ostrej aminicji?