
Cześć, od jakiegoś czasu jestem czytelnikiem forum, ale zarejestrowałem się dopiero dzisiaj. Prośba o Wasze zdanie czy popełniam błedy i gdzie.
BIA 20.09.2011
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39 lat
Wzrost: 186 cm
Waga: 130,2 kg
Tkanka tłuszczowa: 36,3%
Tłuszcz brzuszny: 18
Nawodnienie: 44,3%
Masa mięśni: 79 kg
Masa kostna: 4,1 kg
Metabolizm spoczynkowy: 2556
Wiek metaboliczny: 54 lata
Wskaźnik proteinowy: 183
..............................
Tryb życia: bardzo mało aktywny
Kondycja fizyczna: bardzo niska
Siła fizyczna: średnia
Siła woli: wysoka
Budżet: niski (nie więcej niż 500 złotych miesięcznie na jedzenie)
Cel: nic wielkiego, wyglądać jak rówieśnicy: Daniel Craig, LL Cool J, Vin Diesiel...

Zakładam sobie dwa etapy, pierwszy do lata przyszłego roku, czyli 10 miesięcy, żeby nie wstydzić się bez koszulki wyjść na plażę.
I drugi etap, czyli utrzymanie nawyków i zdrowszego trybu życia, powolna poprawa kondycji fizycznej.
Do 2 września jadłem obojętnie co i obojętnie ile. Od 3 września wyznaczyłem sobie taki sposób odżywiania:
Nie używam cukrów prostych, ani nie kupuję produktów, które je zawierają. Odstawiłem kawę, herbatę i w 90% sól. Staram sie jeść w większości podobne rzeczy jak dotychczas, ale w spsób bardziej uporządkowany. Pierwsze dwa posiłki, godzina 6.30 i 11.00 węglowodanowo-białkowe, czyli jakiś chleb żytni pp, otręby, jogurt, tuńczyk, parę warzyw itp. Obiad o godzinie 15.45 tłuszczowo białkowy, czyli ryba, kurczak, krążek sera upieczony, omlet z samych jajek i śmietany, jakieś warzywa itp. Kolacja godzina 20.00 białkowo-tłuszczowa, ale z naciskiem na białko, czyli piers z kurczaka, fasola, łosoś wędzony, jakieś warzywa. Wypijam około 1,5 - 2 litry płynów dziennie, ale nie w trakcie posiłków, nie tuż przed i nie pół godziny po. Nie głoduję. Przez te 17 dni straciłem jakieś 3 kg, ale nie potrafię powiedzieć dokładnie bo do tej pory waga domowa, dopiero dzisiaj byłem w przychodni.
Stan zdrowia o dziwo, poza otyłością bdb, cukier w normie, cholesterol w normie, miałem też miesiąc temu tomograf, EKG i USG, wszystko w porządku, tzn narządy wewnętrzne oczywiście otłuszczone, ale nie ma żadnych chorób.
Ćwiczeń fizycznych jeszcze nie uprawiam , poza kilkuminutową gimnastyką poranną, typu 10 przysiadów, 5 pompek, parę skłonów i brzuszków, bo kondycję fizyczną mam zerową. Ale chcę zacząć po przebudzeniu jakoś tą gimnastykę robić solidniejszą i 45 minut przed kolacją aeroby, wtedy parę kostek czekolady gorzkiej w kieszeń, żeby tej glukozy pilnować o której tu czytałem, a po wysiłku owoce z łyżką miodu. Biegać chcę 5 razy w tygodniu, na początku w miarę możliwości organizmu, stopniowo zwiększając tempo.
Od 1 listopada, jeśli kondycja pójdzie zgodnie z planem, siłownia 3x w tygodniu zamiast aerobów, albo plus aeroby.
Moje pytanie jest głównie o białko, to znaczy jak nie doprowadzić do jego bezsensownej utraty. Nie mam pojęcia o tych suplementach poza tym co czytałem na forum, jest tego mnóstwo do wyboru, czy Waszym zdaniem przy lekkim wysiłku aerobowym, czyli zanim zacznę siłownię, powinienem je stosować czy nie i jakiego rodzaju?
I drugie pytanie: co z wodą? Nie głodzę się, piję około te 1,5-2 litry przepisowe płynu, skąd tak mało wody w organiźmie i jak na to zaradzić? Po prostu więcej pić?
Wszelkie uwagi i krytykę chętnie przyjmę.
Dołączona aktualna fotka.
Koło Szeherezady przechodziłem
Chwilowo mnie nie ma.