Aikido na ulicy...

Wyrosłem już jakiś czas temu z uznawania kogokolwiek jakimkolwiek autorytetem tylko dlatego, że założył jakąś organizację i jakaś grupa ludzi uznała, że jest sensownym to co robi.

Jeżeli o mnie chodzi to wyrabiam sobie zawsze swoje zdanie i w miarę możliwości na własnych doświadczeniach
Ale tak, masz rację, lecz nie wyklucza to faktu, że wszystko zależy od tego, co rozumiesz pod pojęciem "sensowny" - dla jednych głęboka filozofia, dla drugich tradycja a dla trzecich po prostu przydatność pod kątem sportowym
Nie chcę tu robić żadnych większych wywodów na ten temat, więc z mojej strony to tyle .



Zmieniony przez - De Marconi w dniu 2009-07-23 23:38:16

Ćwiczyłem aikido krótko, koło 2 lat, generalnie świetnie robi na kręgosłup i koordynację ruchów :). Pewne techniki są trudne i zbyt skomplikowane, by w ogóle móc je zastosować po kilku latach ćwiczeń. W kontakcie ze stylem uderzanym, "bokserskim", przy gardzie i szybko wyprowadzanych ciosach początkujący (ćwiczący kilka lat) aikidoka niezbyt dobrze sobie poradzi, chyba że w opcji unikania ciosów, zejścia z linii, unikania walki i czekania na ewentualny błąd przeciwnika - wtedy najlepiej i tak zareagować tradycyjnie, czyli waląc w odsłonięta wrażliwą część ciała. Techniki w aikido, przynajmniej w stylu aikikai, te, których się uczyłem, mają bardzo dużo wspólnego z walką mieczem. Oglądając, chociażby pierwszy w tym wątku pokaz aikido na Youtube zatytułowany bezsensownie "Judo vs aikido", spróbujcie wyobrazić sobie, że zarówno atakujący jak i wykonujący techniki aikido trzymają oburącz lub jedną ręką miecz japoński. W ten sposób tez da się wykonywać wiele technik aikido, sam ćwiczyłem je w ten sposób, wykonywanie ich z bokkenem wiele potrafi wyjaśnić/ułatwić ćwiczącemu. Z tego punktu widzenia można rozpatrywać "skuteczność" aikido, jako styl który wykształcił się w określonej tradycji i odpowiadał na konkretne zapotrzebowanie walczących. Dlatego również skłonny jestem przyznać racje osobom, które piszą, ze w "walce ulicznej" aikido jest "nieskuteczne", inne warunki, inni walczący itd. Fajnie moim zdaniem sprawdzi się, gdy ktoś nas szarpie, popycha, próbuje unieruchomić w pozycji stojącej i gdy trzeba go przystopować nie łamiąc mu nosa, nie uszkadzając krtani, ewentualnie zglebować czy wywichnąc rękę. Dlatego aikido było i jest chyba popularne wśród policji i służb porządkowych, ale w sumie to nie wiem jak to wygląda dzisiaj. Tak jak ktoś pisał, są rożne stopnie konfrontacji z przeciwnikiem i rożne sposoby na rozwiązanie konfliktu. W konfrontacji z chociażby boksem aikido nie dysponuje (lub przynajmniej nie naucza się ich zbyt często w większości stylów) technikami odpowiadającymi na techniki właśnie chociażby boksie stosowane. Oczywiście to tylko moje zdanie, laika i nie ćwiczącego już dość długo. Nie biorę pod uwagę czynnika ludzkiego - indywidualnych zdolności czy predyspozycji, intensywności treningów, woli walki itd/itd. Mnie zawsze fascynowało pod kątem skuteczności w ewentualnym starciu styl aikido oparty na stosunkowo prostych, krótkich i dynamicznych technikach, takie, jakie prezentuje na swoich pokazach np Tisser http://www.dailymotion.pl/video/x58xw_aikido-christian-tissier-bercy-2003
, czy wspomniany już Segal. Jest tam parę rzeczy wartych przemyślenia.

De Marconi,popieram w 100%! Wracając do ulicy,z mojego doświatczenia nie stawiał bym na jeden styl walki,raczej to co w danej chwili nam podpasuje.Nawiasem mówiąc na palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi(moi znajomi) którzy ćwiczyli jeden styl,reszta próbowała wszystkiego co było w pobliżu(kluby).A potem dzieliliśmy się doświadczeniami, no i AIKIDO nie wypadało najgorzej.Lecz nie była to walka sportowa tylko na zasadzie co by było gdyby...

@Up: Dzięki za uznanie

@Topic: Wniosek mamy jeden - Aikido może być stylem uzupełniającym czy rekreacyjnym, natomiast w tzw. walce "realnej" niestety może się nie sprawdzić. Osobiście go polecam osobom szukającym tradycji, filozofii i aktywnego spędzania wolnego czasu.

a najlepsze jest to że i tak zaraz ktoś napisze że się nie znasz i żebyś poszedł na trening MT

Zmieniony przez - Draciel 3 w dniu 2009-07-27 22:49:20

Zmieniony przez - Draciel 3 w dniu 2009-07-27 22:49:42

To normalne, gdyż pod względem skuteczności w samej definicji, Muay Thai i MMA przodują w takich rankingach.

Sorry za offtopic.

Zmieniony przez - De Marconi w dniu 2009-07-27 23:03:30

Tłukłem BOKS przez jakiś czas,ale wtedy było we mnie dużo agresji.O dziwo powinienem się wypstrykać na treningu ale nie, ja szukałem "przygody" no i były te "przygody" z różnym skutkiem.Zarzuciłem boks i poszedłem na aikido.Po jakimś czasie stwierdziłem że to jest to czego szukałem.Z natury jestem spokojny i aiki mi odpowiada.Odruchy wpajane przez lata ćwiczeń dają znać o sobie w realnej walce i na atak odpowiadam rzutem.jak do tej pory mi się udawało,lecz to byli sami leszcze.Myślę że ludzie którzy coś ćwiczą raczej nie sprawdzają tego na ulicy,bo wiedzą czym to grozi(prawo i kontuzje gościa).Jeszcze trochę i książkę napisze,ha,ha!

A36 Kompendium walk ulicznych?
Po co porównywać jakiś styl w konfrontacji ulicznej???? Gość walnie Cię butelka przez łeb jak będziesz stał tyłem albo podleci grupka i zbutuje klienta.
Chyba ze 1 na 1 bez sprzętu "fair play" co rzadko się zdarza i co wtedy?
Przykładowo thaibokser 60 kg walczy z typem 100 kg i odstawia ong bak po czym jeden hit i leży albo jest tak wytrenowany ze rozniesie typa. Nie walczy styl tylko człowiek i równie dobrze gość co nic nie trenuje może wygrać.
a najlepsze jest to że i tak zaraz ktoś napisze że się nie znasz i żebyś poszedł na trening MT
tym razem nie ja

Zmieniony przez - 4rScorpion w dniu 2009-07-28 09:53:36

Pisze tylko na temat tego wątku,poczytaj sobie moje wypowiedzi w wątku,to zobaczysz że mamy takie same zdanie.Podałem swój przykład jako dowód że nie każdy chce walczyć za wszelką cenę i szuka czego innego w SW co potwierdza słowa De Marconi(patrz wyżej).W aikido ulica to skutek uboczny(wyćwiczone odruchy człowieka),co nie zawsze się sprawdza.Każdy bazuje na swoich praktyce z treningów i z realu,i ile w łeb zaliczysz to tylko ty sam wiesz,a niekoniecznie muszą ci inni wierzyć.