Marcinie Drogi, wiem Bo ja z teorii niezła jestem
A poważnie, przyjdzie czas na regenerację, to będzie regeneracja. Nie należę do skrajnych masochistów, uwierz mi. W tej chwili jest początek drugiego tygodnia solidnej pracy, a ta poprzedzona była lekkim wypoczynkiem. To co mi dolegało zrzucam na karb kataru, już jest OK, choć z nosa wodospad i ogólnego rozbicia z żołądkiem w tle. Co do treningu, to z tego co pamiętam basen miał się nieliczyć? Nie wypruwam sobie w każdym razie żył pływaniem, raczej kształtuję dobrą technikę i w końcu mogę to zrobić nie patrząc na czas i odległości do przepłynięcia.
Aeroby kazałeś robić codziennie, więc robię grzecznie godzinkę na rowerze
Siłowy trening to raptem 4 razy po pół godziny, bo tyle mi to zajmuje.
JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU NIE ROBIĘ NIC
Reasumując:
1. pływanie to rekreacja
2. siłownia 4x 30 minut
3. rower 6x 60 minut - ewentualnie mogę w dni z siłką zmniejszyć do 30 minut, ale niekoniecznie...
4. 1 dzień luzik
Chyba więc nie jest tak tragicznie? Znając siebie wytrzymam tak przez 4 tygodnie, potem ewentualnie zluzuję No chyba, ze mi tu napiszesz, że mam coś zrobić inaczej... Mój los w Twoich rękach BodyLine. Wziąłeś odpowiedzialność...
"Kobiety myśla, że są słabe i zbierają tłuszcz bo się starzeją,
a w rzeczywistości starzeją się bo robią się słabsze i zbierają tłuszcz"
http://*******/4b7r