hje, w koncu, powrot kolejnej mamuski
ale mi sie wszystko poodwlekalo, chcialam tak ladnie wskoczyc w dzienniczek od poczayku listopada a tu prosze juz Swieta.
Martuccanie bedziesz juz sama w naszym dzienniku z placu boju, wszystkich pieknie witam.
U mnie panowal ostry zawrot glowy, moze tak s wkrocie - dwie przeprowadzki w krotkim czasie, dluugie wakacje, a od pazdziernika co rusz sie przyplatywaly jakies infekcje dizeciece, niby nic ale jak cala trojka zachoruje a i nas z mezem cos rozkladalo to jest co robic
w kazdym razie wrocilam i zabieram sie do roboty. Jak wygladam? Waga 70kg, chce zbic do 56. Byl juz moment gdzie wazylam 65 ale zostalo to zrobione nieelegancko chlebem i obcieciem kcal i duzym ruchem. Wszystko wrocilo jak zaczelam normalnie jesc.
Moj plan:
DIETA:
LC czyli wegli tyle ile potrzebuje mozg, bialka 1-1,5g/kg, reszta tluszcz, zapotrzebowanie 1300-1500 z uwagi na brak mozliwosci
treningow na silowni, bede cwiczyc w domu, mam pilke, hantle i musze cos sklecic. Bieganie odpada, chore gardlo a juz zimno na dworze.
Bede myslec nad sensownym treningiem domowym.
pozdrawiam wszystkich cieplutko, jak milo w koncu wrocic