...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
)
http://www.sfd.pl/DT/lalus78/dziennik_treningowy_redukcja-t666000.html
rzezba start 127/finish 158
...
Napisał(a)
Nieśmiało witam
Dziękuję wszystkim za życzenia. Ja za to życzę owocnego 2011 roku. No i sama zabieram się wreszcie do roboty, aby i mój rok był owocny
Krótka spowiedź… Święta, jak to święta-okres niezbyt sprzyjający redukcji
Najpierw zabieganie przedświąteczne, potem biesiadowanie z rodzinką, trafił się też wyjazd, gdzie musiałam zapomnieć o treningach. Jednak był w tym wszystkim pewien rozsądek. Treningów całkiem nie odpuszczałam, jak była ku temu okazja. Odpuściłam całkiem dopiero podczas wyjazdu. Miska trzymana, poza wigilią, dwoma dniami świątecznymi i sylwestrem. Jestem na tyle uważana za dziwaka z moim wegetarianizmem, liczeniem kalorii i trenowaniem, że postanowiłam zluzować. Zresztą raz się żyje, a na redukcję też zawsze jest czas Ale i tu był rozsądek, bo, poza dwoma sezamkami w wersji ekologicznej , nie tykałam słodyczy. Właściwie to grzeszenie polegało na nieliczeniu kalorii i pozwoleniu sobie na większe ilości owoców. Jedynie sylwester był mocno niepartyjny, bo pozwoliłam sobie na alkohol. I tutaj odezwał się mój odzwyczajony żołądek… dzięki czemu na długo nie sięgnę po %. Po tragicznych dolegliwościach żołądkowych, aż do wieczora pierwszego dnia roku, zatęskniłam za czystą miską
Już jestem u siebie, więc z dniem jutrzejszym wracam do codzienności i regularniejszych wypisek.
Fakt, że kolejną przeszkodę czasową może stanowić sesja, która już na mnie czyha, ale pracuję nad lepszym zarządzaniem swoim czasem
Plan treningowy oczywiście zostaje taki, jaki był, zwłaszcza, że wciąż nie udało się go robić ze 100% regularnością, bez wypadania jakiegoś dnia. Ale ogarniam się. A z nowym rokiem jest nowa motywacja i energia, więc musi być dobrze Także wracam do gry.
Dziękuję wszystkim za życzenia. Ja za to życzę owocnego 2011 roku. No i sama zabieram się wreszcie do roboty, aby i mój rok był owocny
Krótka spowiedź… Święta, jak to święta-okres niezbyt sprzyjający redukcji
Najpierw zabieganie przedświąteczne, potem biesiadowanie z rodzinką, trafił się też wyjazd, gdzie musiałam zapomnieć o treningach. Jednak był w tym wszystkim pewien rozsądek. Treningów całkiem nie odpuszczałam, jak była ku temu okazja. Odpuściłam całkiem dopiero podczas wyjazdu. Miska trzymana, poza wigilią, dwoma dniami świątecznymi i sylwestrem. Jestem na tyle uważana za dziwaka z moim wegetarianizmem, liczeniem kalorii i trenowaniem, że postanowiłam zluzować. Zresztą raz się żyje, a na redukcję też zawsze jest czas Ale i tu był rozsądek, bo, poza dwoma sezamkami w wersji ekologicznej , nie tykałam słodyczy. Właściwie to grzeszenie polegało na nieliczeniu kalorii i pozwoleniu sobie na większe ilości owoców. Jedynie sylwester był mocno niepartyjny, bo pozwoliłam sobie na alkohol. I tutaj odezwał się mój odzwyczajony żołądek… dzięki czemu na długo nie sięgnę po %. Po tragicznych dolegliwościach żołądkowych, aż do wieczora pierwszego dnia roku, zatęskniłam za czystą miską
Już jestem u siebie, więc z dniem jutrzejszym wracam do codzienności i regularniejszych wypisek.
Fakt, że kolejną przeszkodę czasową może stanowić sesja, która już na mnie czyha, ale pracuję nad lepszym zarządzaniem swoim czasem
Plan treningowy oczywiście zostaje taki, jaki był, zwłaszcza, że wciąż nie udało się go robić ze 100% regularnością, bez wypadania jakiegoś dnia. Ale ogarniam się. A z nowym rokiem jest nowa motywacja i energia, więc musi być dobrze Także wracam do gry.
"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)
...
Napisał(a)
Welcome back
Jak widzę tylko Ty i ja zaczynamy od jutra, tzn. od poniedziałku, bo reszta ekipy już się ogarnęła i wróciła do czystej miski
Jak widzę tylko Ty i ja zaczynamy od jutra, tzn. od poniedziałku, bo reszta ekipy już się ogarnęła i wróciła do czystej miski
...
Napisał(a)
nie ma to jak zaczynać od Nowego Roku , od pierwszego albo od poniedziałku
Chociaż z miską dzisiaj nawet było ładnie. Po zdychającym, półgłodówkowym, przeleżanym Nowym Roku, dzisiaj łagodnie traktowałam żołądek i doceniłam czym jest dobre samopoczucie. Jednak warto słuchać się partii. Partia nie kłamie
Chociaż z miską dzisiaj nawet było ładnie. Po zdychającym, półgłodówkowym, przeleżanym Nowym Roku, dzisiaj łagodnie traktowałam żołądek i doceniłam czym jest dobre samopoczucie. Jednak warto słuchać się partii. Partia nie kłamie
"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)
...
Napisał(a)
Ech ta sesja mnie już też zaczyna gonić czas.
Witamy w Nowym Roku
Witamy w Nowym Roku
"Don't let go, Never give up,
It's such a wonderful life"
...
Napisał(a)
haha, Oveja, ja też doświadczyłam "odzwyczajonego żołądka" tyle że mój nie buntował sie przeciwko alkoholowi, tylko przeciwko czipsom itd
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html
...
Napisał(a)
4nn, postanowiłam, że w tym roku rozłożę sobie naukę w czasie, a nie jak zawsze wszystko na ostatnią chwilę, ale czuję, że znowu skończy się na planach, bo już zaczęłam odkładać
Lady
--------------------------------------------------
Dzisiejsza wypiska :
03.01.11
Miska:
1.pasztet strączkowy, pomidor
TRENING
2.owies,siemię,białko
3.placek owsiany, kapusta czerwona, oliwa
4.jajka,brukselka
5.twaróg,oliwa, szczypior
B 141 T 51 W 135 KCAL 1576
--------------------------------------------------
Trening
Powinien być dzień nietreningowy (tak było zawsze w planie), ale głupio zaczynać nietreningowym, więc zrobiłam godzinę aerobów, standardowo na rowerze stacjonarnym
A żeby całkiem poczuć, że wracam na starą drogę, dzisiaj odbyło się pieczenie pasztetów Tak chyba jeszcze nigdy nie poszalałam. Wyszło 36 solidnych porcji. Ledwo znalazłam na to miejsce w zamrażalniku
Lady
--------------------------------------------------
Dzisiejsza wypiska :
03.01.11
Miska:
1.pasztet strączkowy, pomidor
TRENING
2.owies,siemię,białko
3.placek owsiany, kapusta czerwona, oliwa
4.jajka,brukselka
5.twaróg,oliwa, szczypior
B 141 T 51 W 135 KCAL 1576
--------------------------------------------------
Trening
Powinien być dzień nietreningowy (tak było zawsze w planie), ale głupio zaczynać nietreningowym, więc zrobiłam godzinę aerobów, standardowo na rowerze stacjonarnym
A żeby całkiem poczuć, że wracam na starą drogę, dzisiaj odbyło się pieczenie pasztetów Tak chyba jeszcze nigdy nie poszalałam. Wyszło 36 solidnych porcji. Ledwo znalazłam na to miejsce w zamrażalniku
"Jeśli spędzasz zbyt wiele czasu myśląc o czymś, nigdy tego nie dokonasz" (Bruce Lee)
Poprzedni temat
Pytanie dotyczące brzuszków i jedno osobne
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- ...
- 80
Następny temat
Kobieta na siłowni
Polecane artykuły