Meraviglia / Blog / Mój sukces to ja :-)

Trzeba się też kiedyś wreszcie wyspać, nie można zwalać wszystkiego na pogodę

4nn, cytuję to, co napisałam w pierwszym poście o diecie:

- nie planuję z góry diety na każdy dzień - liczę wszystko wieczorem i zapisuję, aby mieć rozeznanie
- nie trzymam się ścisłej ilości kalorii, ale wychodzi ich zazwyczaj 1500-1800 na dobę

bo

- chcę po prostu nauczyć się zdrowo jeść i nie wpadać w paranoje żywieniowe

Może za jakiś czas wprowadzę bardziej rygorystyczną michę, choć boję się nawrotów zaburzeń odżywiania, więc muszę mieć jakiś luz.

Paradoksalnie, jak mam dzień bez treningu, to apetyt większy (więcej czasu). Zapijam wodą

Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2010-09-01 21:26:42

wcale nie paradoksalnie
jak ja nie mam co robić, to też myśle tylko o żarciu

Lady M, to logiczne
Choć ja akurat dziś mam co robić (praca w domu przy kompie), ale nie mam takiej motywacji, żeby michę trzymać. Jak byłam/mam iść na trening, to jakoś mi łatwiej, bo szkoda mi marnować mój wysiłek.

Tak z ciekawości zapytałam, bo napisałaś o kaloriach, a pamiętam właśnie wpis o liczeniu itp. węgle masz niskie, nie szalej z cięciem kcal w DNT

Pewnie niedługo coś zetnę, bo niecierpliwa ze mnie babka
A na serio -> jak wytrwam dłużej w tym, co sobie teraz narzuciłam to już będzie sukces.
Wiem jednak, że prędzej czy później trzeba będzie ciąć i/lub czyścić michę, by sterylna była

Edit:
Idę dziś na siłkę zrobić nuki, ale raczej nie zdrobię dziś aero, bo trochę mi śpieszno do domu...

Edit 2:
Uwzięli się na mnie w tej pracy, czy co?
Dziś dla omiany szef ma imieniny i ja przed chwilą szykowałam imprezę (polecenie służbowe ) i własnoręcznie wykładałam na talerze wszystkie te ciasta i ciasteczka, cukierki, paluszki, czipsy.... aaaaaaaa!!! Jak ja to wytrzymam Dobrze, że zabrałam ze sobą duzo ogórów, to się mogę troszku zapchać, ale jakbym wiedziała o imieninach, to wzięłabym ich więcej

Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2010-09-02 12:11:38

a leca obwody? jak leca dobrze to po co ciac i sie katowac?

Tego dowiemy się za niecały miesiąc

CZWARTEK 02.09.10

DIETA

1.
owies
otręby pszenne
jajka
tran
kawa z mlekiem

2.
serek wiejski
papryka

3.
indykowy cyc
orzechy włoskie
ogórek

kawa z mlekiem

4.
indykowy cyc
orzechy włoskie
papryka

TRENING

5.
jajka
jogurt naturalny
szpinak, kalafior
+ magnez i potas + wapń

SUMA
147B
87T
64WW
1624kcal

TRENING



aerobów brak -> brak czasu
Z treningu wyszłam jednak mokra, jak po aerobach
Ciężko mi się ćwiczyło...
W przysiadzie wzięłam dziś mało kg, bo musiałam popracować nad techniką i "wrócić do podstaw". Nadal popełniam błędy i muszę nad tym popracować, choć ciężko idzie.


Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2010-09-02 20:58:24

suwnica: 12 x130, 10x130, 10x140

czuje sie leszczem

Lady, ale ja nie wiem, czy to są kg
To tylko oznaczenia na maszynie

Edit:
W piątek wieczorem forum mi padło, więc wypiskę dam dziś, później.
A tak fajnie się sponiewierałam na interwałach, więc chciałam się pochwalić

Edit 2:
Wypiska:

PIĄTEK 03.09.10

DIETA

1.
owies
otręby pszenne
jajka
tran
kawa z mlekiem

2.
indykowy cyc
orzechy włoskie
pomidor

kawa z mlekiem

3.
indykowy cyc
orzechy włoskie
papryka

4.
indykowy cyc
oliwa
musztarda
kalafior

TRENING interwałowy

5.
biały ser półtłusty
+ magnez i potas + wapń

SUMA
172B
75T
57WW
1601kcal

TRENING interwałowy
CYCLING
5 interwałów 5,5 min. 85% HRmax / 2,5 min. 65% HRmax
Wg pulsometru średni puls 78% HRmax
Trening bardzo ciężki. Ból nóg był nie do zniesienia, musiałam więc ostro walczyć o puls i w ogóle o to, aby jechać w rytmie (bardzo wolne podjazdy pod górę w większości na siedząco). Nogi chwilami "same się zatrzymywały" w niemocy
Momentami miałam wrażenie, że zemdleję lub zwymiotuję (uwielbiam to uczucie sponiewierania )


SOBOTA 04.09.10

DIETA

1.
owies
otręby pszenne
jajka
biały ser półtłusty
tran
kawa z mlekiem

TRENING

2.
indykowy cyc
makaron razowy
migdały
jogurt nat.
musztarda
sałata lodowa, pomidor, cukinia, cebula




kawa z mlekiem

3.
indykowy cyc
razowiec
oliwa
musztarda
sałata lodowa, pomidor, cukinia, cebula

I jeszcze sobie zjem:

4.
biały ser półtłusty
+ magnez i potas + wapń

SUMA
155B
67T
124WW
1727kcal

Zaszalałam dziś z węglami

TRENING





W wyciskaniu sztangi w ostatniej serii 2 ostatnie powtórzenia zrobiłam z pomocą.
Babskie pompki nadal kiepsko.
Znowu spuchłam w barach po tym treningu

Po siłowym jak zwykle w soboty był CYCLING.
Trening górski - okazał się zabójczy dla moich przemielonych przez ostatnie dwa dni nóg.
Wg pulsometru maksymalny dziś puls to 87% HRmax, a średni wyniósł 76% HRmax.

Do domu wróciłam ledwo żywa

NIEDZIELA 05.09.10

DIETA

1.
owies
otręby pszenne
jajka
tran
kawa z mlekiem

TRENING cardio

2.
WHEY
orzechy włoskie

3.
indykowy cyc
razowiec
jogurt nat.
musztarda
sałata lodowa, pomidor, cukinia, cebula

kawa z mlekiem

4.
tunak
oliwa
musztarda
sałata lodowa, pomidor, cukinia, cebula

I jeszcze do zjedzenia:

5.
serek wiejski
+ magnez i potas + wapń

SUMA
157B
75T
94WW
1684kcal

TRENING cardio
ROWER w plenerze - dziś trasa niedługa - 30 km, które pokonałam w 1h i 15min. Dane z pulsometru: maks HR - 84% HRmax (podjazdy), średnia 73% HRmax.

PONIEDZIAŁEK 06.09.10
DNT

DIETA

1.
owies
otręby pszenne
WHEY
orzechy włoskie, migdały
tran
kawa z mlekiem

2.
jajka
mąka żytnia typ 2000
szpinak

kawa z mlekiem

3.
CZIT MIL
wołowina w sosie
kluski śląskie
jogurt nat.
majonez
kapusta, marchewka, cebula, papryka
2 ciasteczka kruche

I może sobie jeszcze zjem, jeśli mi się zachce:

4.
ser biały półtłusty
+ magnez i potas + wapń

SUMA
NIE POLICZYŁAM

Mam w tym tygodniu kupę pilnych spraw do załatwienia, więc nie wiem, jak będzie z treningami jutro i w środę.
W czwartek postaram się zawitać na siłkę, być może zrobię to również w środę, ale jutro raczej nie dam rady, chyba, że pójdę na szybki trening o godz. 22...



Zmieniony przez - meraviglia w dniu 2010-09-06 19:42:24

W całej tej rozpisce z kilku dni wyłowiłam najlepszą rzecz na świecie - kluski śląskie :D
jejj, jak dawno nie jadłam

ładnie Ci idzie:)