***DZIEŃ 1***
Muszę przyznać, że od rana było jakoś nerwowo aż się trzęsłam…potem chodziłam głodna…w sumie nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam śniadanie bez węgli, ale jakoś dałam radę.
Ogólnie dzisiaj humor mi dopisuje i jest dobrze
Wypiska 16.11.2009
DIETA (średnie węgle =75g)
Przed posiłkiem łyżka octu jabłkowego + 1cap
Body Fire
1 posiłek
jaja (5białek + 2 żółtka), orzechy włoskie 20g
+
CLA Green Tea 2cap
2 posiłek
kurak 100g, 3żółtka, orzechy włoskie 20g
+
CLA Green Tea 2cap
3 posiłek
kurak 100g, makaron pełnoziarnisty 40g,
Whey Protein 80 plus 20g, brukselka
przed treningiem
Body Fire 1cap
TRENING
po treningu
Whey Protein 80 plus 30g
4 posiłek
kurak 100g, makaron pełnoziarnisty 40g, brukselka
5posiłek
kurak 100g, orzechy włoskie 20g, brukselka
6posiłek
twaróg półtłusty 200g, olej lniany 20ml (dopiero będzie)
+do każdego posiłku łyżeczka cynamonu
+
ZMA 3cap przed snem
Razem B/T/W
218/102/71
2074kcal
2posiłek
posiłek przed treningowy:
Odczucia supli:
Body Fire
Ciężko powiedzieć po 1capsułce, zbyt mała ilość, ale jak pisałam wcześniej za kilka dni zwiększę dawkę. Po otwarciu pudełka czuć było samą papryką, pewnie to wpływ kapsaicyny, która jest w składzie. Ze skutków to chyba zwiększona potliwość.
CLA Green Tea
Ciężko na początek coś powiedzieć, bo ten suplement trzeba dłużej stosować. Ale na pewno po CLA zwieksza mi się również potliwość, bo już kiedyś stosowałam i taki efekt był. Kapsułki mają niezbyt przyjemny zapach- kolor niebieski.
Whey Protein 80 plus(smak jogurt-wiśnia)
Ogólnie byłam już ciekawa smaku i wypiłam trochę do posiłku przed treningowego. Zapach białeczka przyjemny, bardzo spodobała mi się miarka w środku. Rozpuszczalność super, bez żadnych grudek. Smak hmm…zbliżony do jogurtu wiśniowego aczkolwiek mniej wyrazisty, konsystencja przypomina mi bardziej whey’a na bazie kazeiny, bo taka mulista i trochę mi to nie odpowiada jeśli chodzi o wypicie po treningu. Ale dużym plusem jest to, że po wypiciu nie bolał mnie brzuch, co niestety czasami mi się zdarza przy niektórych odżywkach białkowych.
urzekła mnie ta miarka
Co do treningu to w tym planie cofam się z ciężarem, więc początki nie będą imponował jeśli chodzi o ciężar…dla zainteresowanych tutaj jest podsumowanie mojego cyklu-6tygodni dla dołu, który w sobotę zakończyłam…i tutaj można zobaczyć jak poszłam w górę z ciężarem przez te 6 tygodni
https://www.sfd.pl/vena/dziennik/6tyg.dla_dołu_start_str.72_podsumowanie_str.138-t520285-s138.html
TRENING
1a Wiosłowanie sztangą 3x 5 tempo 301 (3 seconds lowering, no pause, 1 second lifting)
25kg x10
35kg x8
45kg x5,5,5
1b Ściąganie drążka górnego do klatki (szeroko) 3x 10 (502) przerwa 2min
30kg 3x10
2a Przyciąganie wyciągu dolnego do twarzy 3x 8 (301)
12,5kg x10
15kg x8
17,5kg x8
2b Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia 3x 12 (301) przerwa 2min
5kg (na łapę) 3x12
3a Uginanie ramion ze sztangą stojąc nachwytem 3x 5 (301)
16kg 6/8/7
3b Uginanie ramienia ze sztangielką w podporze o kolano 3x10 (301) przerwa 1min
8kg (na łapę) 10/8/6
czas treningu
41min
miało być 20min aerobów, ale czas nie pozwolił…odrobię w sobotę
Uwagi do treningu:
Najpierw zrobiłam 2serie rozgrzewkowe wiosła, a od 3serii było już łączone ze ściąganiem drążka do klatki.
Przyciąganie do twarzy łączone ze wznosami. Wznosy ciężko mi szły, nie robiłam ich chyba 6tygodni,ponieważ problem miałam z lewym barkiem.
Uginanie nachwytem robiłam pierwszy raz tak to zawsze podchwytem, ale przyjemnie było. Dawno nie robiłam uginania w podporze o kolano, ale też nie było źle aczkolwiek dzisiaj miałam zdecydowanie słabszy prawy biceps. Ogólnie jeszcze chyba odczuwałam bicepsy po sobotnim treningu, na którym nieźle je sobie spompowałam.
W ostatnim powtórzeniu złapał mnie masakryczny skurcz w lewą łydkę i myślałam, że odlecę….wiem co napiszecie…otóż magnezu i potasu mi akurat nie brakuje.
Trening był całkiem przyjemny
POZDRAWIAM
Zmieniony przez - vena84 w dniu 2009-11-16 22:21:19