macie uczniacy:
Rektor uniwersytetu kupił sobie urządzenie do odczytu ludzkich myśli. Następnego dnia wziął go ze sobą do pracy. Pomyślał, że sprawdzi, co myślą o nim studenci różnych wydziałów. Poszedł na Wydział Ekonomiczny, spotkał studenta i mówi do niego:
- Daj mi po mordzie!
A sam czyta na urządzeniu myśli studenta: "Cholera! Taka okazja! Sam prosi... Ale jak dam mu po gębie, zaraz burza się rozpęta, wywalą mnie ze studiów, starzy będą dziamgać... Nie, nie walnę go."
Poszedł na Wydział Prawa, spotkał studenta, zaproponował to samo i czyta z ekraniku: "Propozycja interesująca, ale może być tak, że wywalą mnie ze studiów, a w perspektywie mam możliwości zarobienia takiej ogromnej kasy jako prawnik! Szkoda by było taką kasę stracić, jeśli jednak wywalą... Nie, nie przyłożę mu..."
Poszedł potem rektor na Wydział Stosunków Międzynarodowych. W zasadzie to ledwo skończył zdanie do napotkanego studenta, kiedy otrzymał potężny cios. A na ekranie urządzenia - pusto. Mówi więc do niego:
- Walnij mnie jeszcze ra... - ostatnie słowo znów przerwał potężny cios w szczękę. Ledwo się pozbierał. Mówi więc:
- Możesz walnąć jeszcze raz, ale pomyśl zanim to zrobisz. - Tuż przed omdleniem zdążył przeczytać na ekranie: "A może by tak z nogi...".
a kim Ty jesteś żeby oceniać innych ... | http://asset.soup.io/asset/0468/9962_a069_500.jpeg
rusz głową ... póki możesz
mania mniejszości ... :-/