WYPIS Z DNIA 07.10.2008r.
Dzisiejszy dzien nosi tytul "KONIEC Z MARTWYM CIĄGIEM" :(
Martwy ciąg:
50x10
60x5
70x5
80x5
90x5/5 i w trzeciej serii mialo byc 5 ale nie wstalem ani razu..
Podciąganie na drążku nachwytem do klatki:
x10
x10
x10
x10
Sciaganie wyciagu gornego szeroko do plecow:
40x15
50x12
60x10
70x8
Sciagnie raczki na wyciagu gornym do klatki:
40x10
50x10
60x10
Małysz:
30x10
40x10
50x10
Podsumowując: trening kompletnie nieudany z jednego powodu, kiedys robiac martwy 140kg nawet przy 8-9 powtrozeniu nie meczylem sie wcale, nic mnie nie bolalo. natomiast dzis juz przy 60kg zaczal mnie bolec kregoslup w odcinku ledzwiowym, rozgrzalem sie jeszcze raz i wrocilem do cwiczen, bolalo mnie tak sobie a przy 90kg juz nie bolalo tylko na******lalo.. wstanie z 90kg na sztandze bylo dla mnie takim prblemem jak kiedys 170kg, i to nie ze wzgldu na brak sily tylko bol w odcinku ledzwiowym. kiedys robilem martwy natomiast nie robilem przysiadow, wiec przyczyny doszukuje sie w tym ze robiad 2 razy w tygodni przysiady, kregoslup dostaje za bardzo po dupie... postanowilem wiec zrezygnowac z martwego ciagu, bo teraz ledwo chodze, nie moge sie nawet schylic, nie moglem sie schylic robiac wioslo sztanga, a nawet jednoroacz w oparciu o lawke. najbardziej mnie boli kiedy w obojetnie jakiej pozycji probuje dotknac brodą do klatki piersiowej.. ktos wie moze jaka jes tego przyczyna?? do konca tygodnia odpuszczam trening siadow i jesli bedzie trzeba to w pon tez odpuszcze bo narazie ledwo chodze:/
Jest juz diagnoza: w najlepszym wypadku naderwany/naciagniety prostownik na samyum dole plecow. Mam nie tykac dolu plecow przez 2 miechy, a jak bedzie z siadami to ocenie na rozgrzewce w pon. szkoda, no ale , bywa.
Zmieniony przez - Dee-Jay w dniu 2008-10-08 21:52:48