Wcześniej trenowałem troche na siłowni szkolnej i w domu. Owszem na początku nie miałem pojęcia o kulturystyce, ale czytałem to forum. Moge śmiało powiedzieć, że miałem sporą wiedze na temat treningu itp., a wyglądałem na takiego, co by nic o tym nie wiedział, gdy przyszedłem w październiku 2007 r. na siłownie i wykupiłem sobie pierwszy raz karnet.
Omówie kolejno kwestie, jakie mi przychodzą w tym momencie do głowy.
Podczas gdy przyszedłem na siłownie z ogromnym zapałem sporo już wcześniejszych bywalców się na mnie patrzyło, jakby "odgórnie", właśnie jakby patrzyli na jakiegoś sezonowca. Poprosiłem instruktora, który potem był moim kumplem o 1 trening, mimo tego, że miałem sporą wiedze. Rozpisał mi co prawda ciężki trening, ale skuteczny. Zawsze jak trenowałem, jeden z większych bywalców zerkał na ten trening, patrzył na mnie i ironicznie mówił, że ciężka rozpiska, ale może dam rade, to może dam rade - teraz się domyśla, miał mnie za sezonowca. Z czasem zauważyli, że systematycznie pojawiam się na siłce, i tendencja do "odgórnego, niebezpośredniego" traktowania mineła.
Kolejną wg. mnie istotną sprawą, jest pojęcie sezonowca i jego sposobu definiowania, jak i przydzielania im określonych cech. Wg. mnie owym sezonowcem jest każdy z nas, po za nielicznymi. Sam fakt robienia formy na lato, preferowania treningu klatki połączonego z bicepsem o tym przeświadcza. Moje makro i mikrocykle wszystko są podporządkowane okresowi wakacji - maksymalizacja masy, przy minimalnych nakładach nabywania tkanki tłuszczowej - co praktycznie bywa nierealne - to przecież najbardziej pożądany efekt przez większość trenujących. Nie chce rozwijać tego tematu, bo musiał bym zejść na pewne subtematy, jakimi jest motywacja, atrybucje odnoszące do treningu, jak i jego przyczyn.
Moim zdaniem należy rozrużnić, i wprowadzić pewien podział sezonowców - co któryś z poprzedników starał się uczynić. Jako, że nie mam jakiegoś większego stażum, to nie wiem, czy moge się wypowiadać, jakby z punktu widzenia niesezonowca. Jednak czuje się na tyle niesezonowcem, żeby to zrobić.
Macie racje, denerwują mnie osoby, który np. wyśmiewają przydatność rozgrzewki, robienie brzucha, bądź co wg. mnie jest najbardziej komicznym widokiem - chłopak trenujący od niedawna na siłowni, w obcisłej koszulce - bezrękawniku, z wiszącym na wierzchu grubym srebrnym kajdanem i chodzący po siłowni i gadający przez koma, specjalnie podkreślając, że jest na siłce.
Ostatnią sprawą, wg. mnie godną polemiki jest kwestia podejścia "wcześniejszych sezonowców" do nowo przychodzących chłopaków na siłownie. Ludzka psychika, ludzkie myślenie jest kierowane przez schematy i uprzedzenia. Tak więc, kiedy bardziej doświadczony widzi na siłce kogoś nowego załącza od razu schemat "sezonowca" i odpowiednio się wobec owego schematu zachowuje. Ktoś wspomniał o 10 % sezonowców, których kariera na siłce będzie dłuższa. Należy owszem nie podchodzić odgórnie, może trafimy na tego, który będzie dalej ćwiczył.
Zapraszam do komentowania mojej argumentacji. Pozdrawiam.
Co Cię nie zniszczy to Cię wzmocni !!!