Oczywiście jeśli ma być to możliwe niezbędnym jest nudne przestawienie informacji na temat mój i moich treningów. Zacznijmy od początku. Otóż przez pierwsze dwa lata ćwiczeń poprzez błędy w diecie dorobiłem się dość obfitej ilości tkanki tłuszczowej. Dopiero w Lipcu zeszłego roku postanowiłem z tym skończyć. Ćwiczyłem na siłowni 4 razy w tygodniu, codziennie na czczo - 40 minut na rowerku + 20 minut po siłowni. Wszystko przy diecie zbliżonej do tej która przedstawię w dalszej części post'u.
Jakie efekty? Dla mnie osobiście może nie oszałamiające, jednak po powrocie na uczelnie w październiku wszyscy zgodnie reagowali na mój widok mówiąc ze wyraźnie schudłem. Zresztą sam moglem to odczuć wbijając się cudownie bez problemowo w zapomniane porzucone niegdyś gacie z czasów początków liceum.
Okres od Listopada do konca roku 2007 byl czasem stagnacji i bezruchu (zmiana silownii, absencja partnera treningowego). Jednak juz od 1 stycznia ruszylismy pełną parą. A wygląda to tak:
Pon - nogi + przedramię / Wtorek - klata + triceps / Środa - wolne / Czwartek - plecy + biceps / Piątek - barki / Weekend - wolny.
Dieta: posiłki według kolejności - 1) płatki owsiane + mleko + słonecznik + garść wymieszanych płatków smakowych Nestle (czokapiki i inne takie). Do tego szklanka napoju białkowego - serwatka około 30 gr. {w szkole: 2) bułka z serem 3) półlitrowy jogurt + batonik zbożowy (w domu: 4) makaron + karczek lub inne mieso 5) ponownie napój białkowy >TRENING> 6) biały ser z bananem 7) tuńczyk >SEN>
Na silownii trenujemy bardzo ciezko i intensywnie z duzymi ciezarami, superserjami itp. Treningi trwaja od 40 min do 55.
Niesety przez sesje i zaliczenia na uczelni poranny rowerek ograniczal sie przez ten czas do gora 3 dni w tygodniu.
Jakie efekty? Przyrost siły, 'trochę' mięśni (każdy to widzi inaczej) jednak brzuch jakby większy niż był.
Tyle wstępu. Teraz przechodzę do sedna - zależy mi na spaleniu tłuszczu tym razem już całkowicie, utrzymaniu i zwiększaniu mięśni czyli innymi słowy - uzyskaniu optymalnej sylwetki (od maja zaczynamy trening typowo 'na rzeźbę). Jako ze zakończyłem właśnie sesje, jestem zdeterminowany i mam zamiar wziąć się za siebie od zaraz. Mam jednak wątpliwości co do wyboru najlepszego sposobu, szczególnie po zapoznaniu się z Pana tematem (m.in. aeroby na czczo - złe i nie optymalne dla spalania tłuszczu - czyli obrócenie mojej teorii do góry nogami). Nie chce tracić czasu, chciałbym mieć pewność ze to co robie jest słuszne i co ważne nie będzie mi spalać mięśni. Dlatego właśnie proszę Pana o pomoc. Proszę o próbę skorygowania mojej dotychczasowej diety oraz działań ku utracie tkanki tłuszczowej. Jest to dla mnie bardzo ważne, nie mam ani chwili do stracenia ;) Co gorsza mój trener (amator jednak z dużym doświadczeniem i 'osiągnięciami') stwierdził ze aeroby na czczo są właściwym sposobem. Bardzo proszę o rozwianie moich wątpliwości i pomoc. Z góry dziękuje i pozdrawiam.
ps. mam 21 lat (w Lipcu), 179cm wzrostu i 86 kg wagi. Jeśli potrzebne są jeszcze jakieś szczegóły to proszę pytać.