A (poniedziałek):
1)
odwodzenie na boki - 30sek*33kg, 33kg, 37kg
ZALICZONE
2)
podciąganie na drążku podchwytem (na rozstaw ramion) do czoła z obciążeniem 15kg - 5x/10x/maxxx ... czyli 18 razy
.
na zmianę z
3)
rozgrzewką do thrusters - 21kg * 8/8
ZALICZONE
4)
thrusters - 33kg*5powt co 2,5 minuty tyle serii ile wlezie
WYKONAŁEM 8 SERII
Komentarze:
W pracy miałem bardzo ciężki dzień, więc na siłownię poszedłem wypruty. Liczyłem na jakiś cud i nagły przypływ mocy, ale taki nie nastąpił i już przy siódmej serii thrustersów skapitulowałem w trakcie czwartego powtórzenia. Rozsierdziło mnie to na tyle, że postanowiłem zrobić jeszcze jedną serię i ostatkiem sił dałem radę zrobić wymagane 5 powtórzeń, przy czym przy piątym gibałem ciałem pod hantlami, niczym Michael Jackson w czasach świetności (czyli technicznie było to odbiegające od normy).
Knife: przyjrzyj się
Nitrobolonowi. Chłopak ostatnio puchnie (puchnie, bo rosną mu mięśnie, ale gubi definicję) w oczach i i zastanawiam się czy nie koksi na jakiejś metce. On sam mówi, że wsuwa w dni treningowe białko 5 (!!!) razy dziennie. Nazwy nie pamięta, smak ma to truskawkowy, zawartość białka to 80% i kosztowało ponoć …. 160zł za 5kg
. Niewiele z tego rozumiem, ale za stary jestem na bajki o cudownym białku. Aha, no i wycisnął już 143kg. Zważywszy, że nic w programie ćwiczeń nie zmienił *macha standardowe kilkadziesiąt serii na klatę), ostatnia jego progresja wyników o jakieś 15kg również jest tajemnicza. Oczywiście cały czas go podpuszczam czy nie koksi, ale nie daje się złamać. Następnym razem zaatakuję go bardziej wyrafinowanym, psychologicznym zapytaniem
.
Z innej beczki: byłem ostatnio w sklepie u
Rafała i wygląda na to, że będzie na w najbliższy weekend startował na Mistrzostwach Polski, będąc w wyjątkowo dobrej formie. Żyły mu praktycznie wyskakują spod skóry, a przecież do osiągnięcia optimum ma jeszcze parę dni. Ciekawe jak będzie stał wagowo, 109-110kg przy jego spodziewanej definicji powinno umożliwić walkę o pudło. Z drugiej strony, jego najpoważniejszy konkurent również powinien być tym razem w wybitnej formie...
On sam zawstydził mnie z kolei tym, że ostatnio łyknął m.in. książkę o Bartoszewskim, a ja się do niej przymierzam od pół roku. Teraz - jak się okazało - obaj celujemy w podróżnicze książki Cejrowskiego. Wygląda na to, że kupimy inne tytuły i się powymieniamy
. Gusta mamy podobne i naprawdę fajnie jest pogadać z kulturystą, który ma głowę na karku, i którego swiatopogląd nie ogranicza się bynajmniej do przepoconych ścian siłowni
.