Adrenalina to hormon i neuroprzekaźnik katecholaminowy wytwarzany przez gruczoły dokrewne pochodzące z grzebienia nerwowego (rdzeń nadnerczy, ciałka przyzwojowe, komórki C tarczycy) i wydzielany na zakończeniach włókien współczulnego układu nerwowego. Odgrywa ona decydującą rolę w mechanizmie stresu, czyli błyskawicznej reakcji organizmu człowieka i zwierząt kręgowych na zagrożenie, objawiających się przyspieszonym biciem serca, wzrostem ciśnienia krwi, rozszerzeniem oskrzeli, rozszerzeniem źrenic itp. Oprócz tego adrenalina reguluje poziom glukozy (cukru) we krwi, gdyż jest koenzymem uruchamiającym przemianę glikogenu w glukozę. (tu ciekawostka: Po raz pierwszy adrenalinę wyizolował w 1895 roku polski fizjolog, Napoleon Cybulski ).
Przydatnym aspektem z wysiłkowego punktu widzenie jest fakt, iż adrenalina przyspiesza czynność serca jednocześnie zwiększając jego pojemność minutową, ułatwia i przyspiesza oddychanie, zwiększa stężenie glukozy w krwi oraz poprawia przewodnictwo i automatykę w układzie bodźcowo-przewodzącym (gdyż pośredniczy w przenoszeniu impulsów ze współczulnego układu nerwowego do tkanek). To właśnie adrenalina, powstająca w sytuacjach stresowych, określana jest jako hormon 3 x f (fright, fight and flight) czyli hormon strachu, walki i ucieczki.
Jestem pewien, że nie raz odczuliście jej działanie w sytuacji nagłego stresu, zagrażenia Waszego bezpieczeństwa, czy chociażby emocji związanych ze startem na zawodach. W takiej sytuacji organizm włącza niedostępne na codzień rezerwy mocy i na krótki okres zamiast 100% swej mocy, udostępnione macie jej znacznie więcej. Adrenalinowy kop umożliwia bicie życiowych rekordów na zawodach , czy choćby dźwigniecie ciężaru ponad Wasze siły, gdy zależne jest od tego życie... Jak go jednak przywołać na własne żądanie, gdy zagrożenia nie ma i zamiast śmierci w oczy, patrzycie w siłowni na sztangę.
Mój sposób jest - jak mówiłem - prosty. Stosuję go najczęściej przy ostatniej serii różnego rodzaju wyciskań (najczęściej na barki lub klatę), gdy wiem, że musze dać z siebie 120%. Przymierzam się do ciężaru, zamykam oczy i wyobrażam sobie sytuację, której sam widok w mych myślach wyzwala mą rosnącą wściekłość. Zazwyczaj jest to wyobrażenie sytuacji, gdy ktoś robi krzywdę mym bliskim. Momentalnie czuję w uszach narastające pulsowanie krwi, przyśpiesza mi się coraz bardziej oddech i wreszcie zaczynam czuć jak krew mocno pulsuje w żyłach. Zmęczenie przestaje mnie absorbować, przez ciało płynie adrenalinowa wiązka energii, która musi znaleźć ujście... i znajduje. Wtedy właśnie biorę ciężar w dłonie, wykonuję 3 głębokie wdechy i atakuję ciężar. Atakuję to dobre słowo, bowiem - jak napisałem wcześniej - adrenalina jest hormonem walki. Zwykle do zaplanowanej ilości powtórzeń dodaję dzięki tej metodzie 2,3 i często w tej ostatniej serii, na pełnym wyczerpaniu, wykonuję więcej powtórzeń, niż we wcześniejszych .
Spróbujcie tej metody w swoim treningu, lecz nie róbcie tego zbyt często (w przeciwnym razie Wasz organizm będzie coraz słabiej reagował na przywoływany w wyobraźni obraz, który ma za zadanie wyzwolić adrenalinę). Pamiętajcie, że jest ona przeznaczona na specjalne okazje, na ten jeden moment, gdy musicie dać z siebie więcej, niż jesteście w stanie...
Zmieniony przez - Hardened w dniu 2006-08-05 14:07:24
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97