Pogaduchy niekoniecznie zwiazane z tematem-POST INTEGRACYJNY %-)

no to powodzenia wam życze

Jestem


ale pracy....:-/


wszystkim życzę udanych świąt, mam nadzieję że prezenty Mikołaj odda wam grzecznie, bez konieczności sprowadzania go do parteru

Heh, Mikolaj istnieje

jakis czas temu zamowilem sobie t-shirt Brazilian Top Team na allegro. Za 35 złotych, pomyślałem ze podróbka, ale tyle mniej wiecej dobrej jakosci koszulki kosztują, a ta mi sie podobała.

Koszulka przyszla kilka dni temu, wyciągnąłem z koperty-bardzo fajna. Warto było...
No i dzisiaj zerknałem za łóżko, a tam lezy ta koperta w której przyszla koszulka...
chcialem ją wyrzucic, juz trzymałem nad koszem-a ona jakaś ciężkawa...zagladam do srodka-a tam na dnie dwie spore naszywki na kimono
Nie wiem z jakiej okazji sprzedawca dodał, ale fajny prezent na świeta. Jedna naszywka krugansa(będzie do kompletu) a druga z logo Brazilian Top Team.


Zmieniony przez - PITTT w dniu 2005-12-25 15:32:11

Ja tam zakupiłem sobie koszulkę Lonsdale'a na allegro. Oryginał za 39 zł. Chyba było warto.

PITTTTTTTTTT to miala byc wysylka domnie dlatego masz gratisy! Oddawaj naszywki!!!!!

Opowieśc wigilijna.
Św Mikołaj był zły. Miał pecha tego dnia. Gdy ładował prezenty na sanie, złamał płozę. gdy poszedł do stajni zaprzegać, patrzy a tam jeden renifer złamał nogę, dwa uciekły, a dwa w ciąży...
Był bardzo zły. Poszedł do domu, wypic na nerwy. Ale co robic, krasnoludki myslały, że już pojechał, i wypiły mu całą gorzałę. Mikołaj jest bardzo zły. Krew go zalewa.
Az tu do drzwi puk puk! puka aniołek. Usmiechnięty, szczebiocze:
- Wesołycb świąt, Mikołaju! Przyniosłem ci choinkę! Gdzie mam ją wsadzić...?
I od tej pory datuje się tradycja, że na szczycie choinki zawsze jest nasadzona figurka aniołka...
Ale mimo wszystko, Św Mikołaj zakonczył ten dzien dobrze. Przecież on jak nikt inny zna adresy wszystkich niegrzecznych dziewczynek...

opowiesci szpitalne epizod I.

jak wiecie przed swietami na skutek zlania 4 i 5 kosci srodrecza w prawej dloni trafilem do szpitala celem wszczepienia mi drutow kirschnera.

piatek godz 8.00 zjawilem sie na oddziale ortopedii, zadekowany w sali 12, moimi ziomami z sali byli
pan edmund lat 66-kompozytor-schorzenie, spieprzone nasadki kosci biodrowych
pan roman lat 69-rolnik z okolicy chelma-schorzenie j/w.
pan tomasz-lat 40,przedsiebiorca-zerwany achilles.

ekipa zgrana,wszyscy trzej chrapali niemilosiernie,dodatkowo pan romek we snie rzucal korvami na okolo grozac jakiemus "ryskowi" (serio, i nie PITTT, tu raczej nie chodzi o richarda muraa), niestety panowie nie mogli chodzi wiec co raz wpadala salowa celem wymiany kaczek i basenow. cisza nocna kolo 22,o 24 siostra wpadala by dac zastrzyki, wygladalo to jak naloty gestapo, "wstawac!!" i zasadzala edmundowi zaspanemu antyzakrzepowca w brzuch-hardcore.

codziennie mnie odwiedzala dziewczyna,chlopaki codzien pytali o szczegoly zycia intymnego, naklaniali do zdrady,gdy odmawialem,slyszalem jeden tekst" przy jednej dziurze to zaden kot nie wyzyje"...

nast razem opowiem wrazenia z operacjo. CDN...

hehehe genialna historia sog, czekam na następna

A ja chcialem wam opowiedziec hisorie o tym jak w dzieciństwie przygniotła mnie szafa i mialem zlamane 3 zebra i lewa noge, gdy wygramoliłem sie na zewnątrz skrylem sie do szafki pod umywalką mysląc że mnie mama zabije, siedzialem tak chyba z 3 godziny, a potem gdy sie odnalazlem pojechalismy do szpitala. Koniec
P.S
Czy was kiedyś też przygniotła szafa??

Bardzo fajną historią jest też jak wpadlem do starej szopy przez dziure w dachu, a w środku bylo pełno desek i gwoździ i rożnego rodzaju ostrych metalowych elementów takich jak: stare zardzewiałe blachy wystajace to tu to tam, ostrza do kosiarki, a także ostrza do różnego rodzaju pił mechanicznych i nie zapominajmy o odważnikach od 1kg do 25kg. Ogólnie jak z tamtąd wyszedlem po okolo 25 minutach było tak ==>. Ale cała historia zakończyła się w miare dobrze, nawet nie pojechałem do szpitala, bo pielęgniarka przyjechała do mnie.

Kolejnym moim traumatycznym przeżyciem z dzieciństwa było to jak: Pewnego słonecznego dnia jako 4-letnie dzicko wyszedłem na wakacjach na wsi w czerwonych spodenkach, nie opodal był kogut, któremu coś sie nie spodobało w moich spodenkach i zaczoł mnie dziobadź po nogach i d****, gdy po jakims czasie kogut przestał mnie gonić, pobiegłem do domu i powiedzialem wszystko tacie, ojciec jak to ojciec wziął sprawy w swoje rece, grabiamy za***ał koguta i powiedzial że w niedziele będzie na rosół. Tym razem nie pojechałem do szpitala.

A teraz kiedy mama mi mówi : Karol dlaczego nie poukladasz sobie ubrań w szafie?? To ja jej nato: Bo nie lubie szpitala. Po czym odchodzi i uklada mi rzeczy w szafce