Zasady unikania napadów

kult: za tą wypowiedź to napewno respektu na forum nie zyskasz.

jakos ostatnio panuje takie przekonanie, ze respekt sie zdobywa znajomosciami a nie soba...czyli jestem chudy ale mam kolegow koksow wiec jestem twardziel...ech tak wiec "Sznosnas" nic nie wiadomo, moze kult zostanie doradca na Twoje miejsce i beda posty w stylu, "jak odpedzac napastnikow jednoczesnie dzwoniac po swoja mafie, please help sogi!!"

nie chce zadnego repsektu, chodzi mi o to ze jesli ktos mnie pobije , uderzy okradnie, czego ja nigdy nie robie nie robiłem nie bede robił, a jest ich kilku to tez w kilku dostaną, jesli sie sytuacja powtarza, to mój odwet tez sie powtarza, jeśli jestem sam na sam to zawsze biej sie sam, w ekstremalnych warunkach sam na dwoch...ale cienko to widze....ale jesli sa takie cwaniaki ze sa w 5 to ja tez mzoe nawet w 15, nigdy nie zdazyło mi sie zebym kogos zaczepiał i atakował kogos w 10 bezpodstawnie, ale jesli ide z kumplami, widze ze idzie ten co mnie tydzien temu pobił to leje sie sam a nie z kumplami, tak jak on powiedzmy wtedy.

nigdy nie dzownie po swoją mafie bo zazwycaj zabierai mi telefon, dla mnie jak ktos mnie napadnie w 4 to jest nie sprawiedliwe to czemu ja mam byc sprawiedliwy??nawalili by mi i co bede ciota, znajde kolesia i nawale mu, pozniej on ze swoimi...i tak w kołko trzeba pokazac kto jest silnieszy i miec wikesza ekipe jesli walka jest nierowna....

to troche inna bajka niz ktos mnie pobil i mu za to na***alem w 10ciu

pobili mnie w 5 to im na***alem w 10ciu moge skumac

no i o to mi chodzi bo co innego sam na sam, ewentualnie sam na dwoch

No to ja dorzuce swoje kilka groszy ))

Przede wszytkim:
Widząc że jakaś grupka na ciebie idzie najlepiej zmienić tor drogi (ale w sposób w który nie będzie wyglądał na ucieczke.

Kiedy już dojdzie wymiany zdań, najczęściej zadawane pytania :
Skąd jesteś?? Znasz tego tego i tego??
W przypadku kiedy nie znamy, prawie napewno tracimy coś cennego :(((
Znamy to jest okej i chłopaki pewnie sobie odpuszczą. Najlepiej jednak jak do tej wymiany zdań nie dojdzie.

Oczywiście nie zakładam tutaj że przyjdzie nam tu sie zmierzyć z 2-4 osobami, wtedy trzeba uciekać gdzie sie da, bo żadna sztuka walki nie uczy potyczki z tyloma przeciwnikami.

Ogólnie kiedy widać większą grupke lepiej zejść z terenu.
Należy także unikać miejsc:
Skrótów osiedlowych, scieżek o małym zasiedleniu.
Bram i podwórek osiedlowych.
Parków
Lasków
Niektórych miejsc publicznych.
Nie rozumiem kiedy młodzież chodzi na wagary do parku albo coś w tym stylu, mnie skroili w parku.

Nie należy sie też poruszać po mieście pod wpływem alkoholu, lepiej już wydać jakąś kase na taxe i bezpiecznie dojechać do celu. Bo wiadomo że jak sie jest na***anym automatycznie ułatwia sie przeciwnikowi zadanie.

Dobrze jest mieć tak zwane "plecy" to w sytuacjach krytycznych wiele ułatwia, dzisiaj nie ten kto jest duży i sie dobrze bije ma szacunek tylko ten kto posiada znajomości, niestety. W sytuacji krytycznej dobrze jest sie zastawić, przy pytaniu o znajomości (tutaj najczęsciej wymieniane są ksywki) wskazane jest powiedzieć że sie zna danych delikwentów, możemy otrzymać w******l lub wyjść cało, w przypadku kiedy panowie nie poznają sie na naszym kłamstwie możemy wyjść bez szwanku z takiej sytuacji.


W sprawie używania narzędzi i własnych umiejętności.
Zawsze należy uważać ponieważ w naszym polskim chorym prawie trenujący sztuki walki zyskują w przypadku starcia metka "UŻYCIE NIEBEZPIECZNEGO NARZĘDZIA" więc równie dobrze na walke możemy zabrać kij bejzbolowy :D :P

Zawsze ale to zawsze gdy podczas starcia mamy okazje to należy uciekać ile sił w nogach, jeżeli napastnik jest jeden to nie można dać sie zwieźć, bo nikt nie szyje (bez narzędzie) w pojedynke. Trzeba być przygotowanym że na końcu ulicy stoi jego banda znajomych.

Używać narzędzi w ostateczności, gdy dobrze nie umiemy posługiwać sie daną bronią to lepiej jej nie wyciągać bo "kto mieczem wojuje ten od miecza ginie". Poza tym wypadki chodzą po ludziach i możemy nieoczekiwanie uderzyć przeciwnika w miejsce w które byśmy nie chcieli a wtedy może być liipa.

Kolejna sprawa, na ulicy raczej mało kto ma odpowiednie kwalifikacje by pobić człowieka "oćwiczonego", zazwyczaj słabo u nich z gardą oraz z uderzeniami.

Sprawa kolejna. Gdy idziemy w towarzystwie i zostajemy zaczepieni należy szybko sie zastanowić, czy przyjaciele z którymi ide pomogli by mi w tej sytuacji?? Często znajomi zawodzą w takich sytuacjach. Jednak jeżeli mamy do siebie troche szacunku to należy przy nich zostać. Oczywiście jeżeli całe towarzystwo czuje sie na siłach stawić opór.

Inaczej sprawa ma sie z dziewczyną. Można spotkać kolesi którzy mają swój honor i nie zaczepiają ludzi z dziewczynami jednak w takim przypadku należy albo uciekać albo odesłać dziewczyne by zadzwoniła z najbliższej budki lub telefonu kom. po pomoc a samemu zostać.

Może troche po******liłem ale myśle że jakoś to sie kupy trzyna.

Kos_a - widzę że pilnie studiowałeś co napisałem:

http://www.itf.prv.pl/taktyka/taktyka_walki.html

Może cie zaskocze ale nie studiowałem tego
ot co
Pozdrawiam.

A to gratulacje -niemniej było już to wcześniej linkowane i mowione