DT Krychy

Nigdy nie wiadomo na jakich sąsiadów się trafi. A bywa ciekawie. Niektórzy ludzie to się nadają tylko do mieszkania w jaskini a nie w otoczeniu innych.

Oj, ja już z 10 lat mieszkania wynajmuję to różnie bywało, pewnie jak się ze współlokatorami za bardzo rozkręciłam to zdarzało nam się wkurzyć sąsiada
Sama to najbardziej nie lubię takiej przytłumionej muzyki i basów. Potrafiłam się popłakać jak w nocy słyszałam te basy, ciężko o bardziej drażniące dźwięki sąsiadów.

Teraz mam całkiem nieźle wygłuszony blok i rzadko słyszę jakieś dźwięki. Mieszkam na parterze przy wejściu do klatki, więc najgorsze co się zdarza to śmieciarka albo plotkujące sąsiadki o 6 rano przy otwartym oknie. Ale o to ciężko mieć pretensje.

Dobrze, ze udało się porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić sytuację. Oby ich intencje były szczere

Sama tez nie mam najlepszych sąsiadów ale jako, ze całe życie mieszkałam w bloku to pewne zachowania znoszę bez większego problemu. Ale przyznam, ze im człowiek starszy tym tolerancja na durne zachowania maleje.

To był u mnie jeden z argumentów żeby się wynieść z bloków. Jednak niektóre rzeczy potrafią mega drażnić u sąsiadów.

Najlepiej domek bez sąsiadów za płotem, bo też można różnie trafić i czasem bywa jeszcze gorzej niż w bloku

A najgorzej jak się ma generalnie fajnych i zaufanych sąsiadów od 20 lat, którzy jeden głupi zwyczaj mają. Moi wędzą i grillują tak, ze dym leci wprost na mój taras... KOSZMAR! Z drugiej strony mój terier wrzeszczy na tarasie i też nigdy nie powiedzieli nic...

Czyli macie remis

Paatik bo to właśnie czasem można być wyrozumiałym, ale czasem Ci się przelewa. Mnie jakiś cas temu sąsiad irytował wierceniem na tarasie w niedzielę ok. 20 i do tego laser z poziomicy świecił mi w salonie :P Aaaaalllee ciszy nocnej jeszcze nie było a wiem, że on bardzo dużo pracuje i mieli problem kiedy on to w końcu zrobi więc zagryzłam zęby :P
U nas na szczęście jest dobrze wygłuszone, więc słychać tylko jak ktoś poszaleje z imprezą. Mamy takiego jednego sąsiada ale na szczęście nie zdarza się to często. Dopóki jest chęć współpracy to jestem w stanie dużo zrozumieć, byle w poza umowną ciszą nocną :)

Wreszcie miałam dzień wolnego i spędziłam go głównie na chodzeniu :D

Ładne kroczki!