Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Moze kiedys uda mi sie znalezc ogarnietego coacha, ale poki co to nie natknelam sie na takiego specjaliste. Owszem, mamy trenerow na silowniach i chociaz treningi nie sa jakies mega glupie, to sa, ze tak sie wyraze....mainstreamowe, takie dla Grazynki, co by chciala sobie poslad wymodelowac i troche schudnac.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Zaginęłam na jakiś czas, bo miałam dużo pracy i chorowałam. Zresztą, jak sobie tak pomyślę, to nie miałam żadnych nowin treningowych. Powoli dłubię mój plan, bez wielkich progresji, no ale ciężko je śledzić biorąc pod uwagę jego zmienność.
Niedługo w końcu zaczynam sezon łyżwiarski i z moich 5/6 treningów siłowych zrobi się ...może 3. Do tego dochodzi jeszcze streetworkout, bo mój chłopak coś ostatnio się nakręcił. No, zobaczymy na jak długo
Plany maratonowe na razie odstawione, bo mnie dalej boli pięta, aczkolwiek jeszcze nie dotarłam do lekarza. Trochę zwlekam, bo raz boli, a raz nie...poza tym, będzie mnie to sporo kosztowało, no ale widzę, że trzeba. Także trzymajcie kciuki żeby to nie było nic upierdliwego.
Wprowadziłam podejście do liczenia kalorii, bo już jestem po prostu...gruba. Aczkolwiek jak zauważę, że mi od tego odwala to przestanę.
Baza to 1700 kcal plus dodatkowe wynikające z kroczków i treningów. Sugeruję się moją opaską. Jest to zawsze jakis punkt odniesienia:)
Ale zmierze sie i zwaze dopiero za tydzien
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Widziałam , ze szpagat Ci ładny wychodzi
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Co do pięty...nawet gdybym chciała biegać to nie dałabym rady. Już i tak nie rozgrzewam się na bieżni, ale na rowerku, nie rozciągam za mocno łydek...no i niespecjalnie to pomaga. Także przy najbliższej okazji cisnę do kliniki, bo samo nie przejdzie. wydaje mi się, że coś się stało ze ścięgnem, konkretnie rozcięgna, bo boli gdy chodzę lub biegam, czyli, gdy zginam i prostuję stopę.
W łyżwach i rolkach stopa jest unieruchomiona, więc mnie nie boli. No, może gdy będę musiała bardzo mocno nacisnąć na wewnętrzną krawędź.
Miss....proszę Cię, do szpagatu to mi jeszcze trochę brakuje xD. Tzn, jakiś miesiąc temu mi wychodził, ale praca nad rozciąganiem jest trudniejsza niż nad siłą: wystarczy zaniedbać lub nie przykładać się przez tydzień i się cofasz.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Dalej masa? :)
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- ...
- 49