Fatka z drewna- ku większej sprawności i lepszemu samopoczuciu.

fattyciak

Btw. chyba dlatego kompletnie nie radzę sobie z facetami - gdy był czas treningu(relacji damsko-męskich) ja się biedziłam dietami. :D

Czuję się i wyglądam lepiej niż kiedykolwiek :) Gdy parę lat temu zakładałam ten wątek i robiłam foto, byłam co prawda chyba 7 kg lżejsza niż teraz, ale teraz jestem jędrniejsza. Sprawniejsza. Po schodach, objuczona zakupami z biedry drę jak sarna.
Tylko czasami, jak mam słabszy dzień, a tu ktoś mi coś dotnie - to bardzo mi leci nastawienie.

Co do facetów - pewnie kwestia trafienia na tego jedynego.

Jak ktoś Tobie docina - to serio musi mieć sam koszmarne kompleksy.

Należę do szczęśliwców którzy mają długi weekend. Toteż począwszy od 30 kwietnia jestem na siłowni codziennie. Jutro też zamierzam i pojutrze też. Wcześniej miałam tygodniową przerwę z racji tego, że jestem stworzeniem cyklicznym, teraz nadrabiam.
Robię różne partie, za każdym razem 20-30 minut cardio na deser. Byłoby dłużej ale nudzi mnie to niemiłosiernie. Cardiomaniak to nie ja.

Winszuję sobie, że zakupiłam legginsy na ali, bo teraz przy większej częstotliwości treningów, nie muszę kombinować z praniem, jak to musiałam mając do dyspozycji pary 2 (wyschną, nie wyschną? albo zapomniałam wyprać, ba, nawet z torby wyjąć...) . Minimalizm jest dobry, ale ja 5 par to muszę mieć :P

Nightingal skorzystałam z rady i nieszczęsny brzuch robię pierwszy - zaraz po rozgrzewce rączo pobieżam na górną salę, gdzie czeka na mnie przeważnie luźna sala i przepocona mata. Jaki efekt? Strach kichnąć czy kaszlnąć ;) Wtedy dopiero czuję, że żyję.
Ćwiczę do końca maja, wtedy kończy mi się karnet a potem lecę się smażyć i demonstrować tyłek wyżej niż był normalnie :P




Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2019-05-03 20:26:03

Brzuch jako pierwszy to dobry patent - sam kiedyś tak robiłem - do momentu aż bardzo polubiłem trening mięśni brzucha. No i pochwal się gdzie lecisz z prezentacją tego wymodelowanego tyłka ??

Ćwiczę dzielnie. Byłam we wtorek, byłam i dziś. Jutro raczej nie- w sobotę i niedzielę będę na pewno.

Z dobrych rzeczy - fajniastą koszulkę na siłownię upolowałam na szmateksie za 8 zł. Kiedyś się pochwalę, bo dumnam.
Z dobrych rzeczy jeszcze to, że robię brzuch. Nie cisnę się jakoś mocno, ale robię go :P

Z innych rzeczy - coś nie progresuję, jeżeli chodzi o ciężary którymi operuję.
- OHP to 17, 5 kg - zrobię max 8 powtórzen
-Uginanie przedramion z hantlem to 7,5 kg. Hantel 10 kg dam radę, ale cała się wyginam i balansuję, więc to się chyba mija z celem
- Uginanie podudzi na maszynie - 11,25 kg na nogę. Spróbowałam dziś z 12,5 kg i był to duży dyskomfort, po 6 powtórzeniach kiedy to żyły chciały mi wyskoczyć z łydki zmieniłam na mniejszy ciężar.

Czy zawsze progres siłowy musi iść z większą masą?
Nie powiem, żebym redukowała, bo właśnie młócę cheetos - ale chciałabym trochę schudnąć na wakacje. Chciałabym być też silniejsza - to się mija?


Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2019-05-09 19:30:48

Progres siłowy nie koniecznie musi być związany z większą masą. Raczej rozbija się to o odpowiedni trening i jednak brak ujemnego bilansu w misce.

Ujemny raczej nie jest. Żyję by jeść.
Zastanawiam się jednak czy nie czas zmienić ćwiczenia - bo od dłuższego czasu robię to samo

Jak nie jesteś na ujemnym to raczej nie powinno być problemu z progresem siłowym. Inna kwestia, ze w ćwiczeniach jak uginanie ramion czy uginanie nog pojedynczo nie jest tak łatwo progresować z ciężarem (w uginaniu na bicka między hantlem 7.5kg a 10kg jest ogromna roznica) a czasem wręcz nie warto - za to można sukcesywnie dokładać chociażby po 1-2 powtórzenia co trening czy tez np. wydłużyć fazę ekscentryczną.

Tak jak pisze miss - na małe partie progres robi się dokładając powtórzeń. jak z jakimś ciężarem zrobisz zamiast 8 12-15 to można wskoczyć na większy ciężar i tam pójdzie te 8 spokojnie. Przy dużych partiach można sobie rozpisać trening oparty na mniejszej ilości powtórzeń. Wtedy łatwiej dokładać klamotów.

Dobrze, że Was mam bo bym na to nie wpadła - mimo iż czytam trochę na ten temat. Dzięki.

Wczorajszy trening nie doszedł do skutku, bo poszłam porządkować działkę - ciąć gałęzie etc - byłam bardziej styrana niż po treningu ;)
Dzisiaj trening zaliczony ze skupieniem się na ramionach - powtórzeń dołożyłam :)




Zmieniony przez - fattyciak w dniu 2019-05-12 15:24:58

fattyciak

Dzisiaj trening zaliczony ze skupieniem się na ramionach - powtórzeń dołożyłam :)

Czyli potencjał jest i za jakiś czas i ciężaru dołożysz.