postanowiłam założyć nowy dziennik, żeby mieć większą przejrzystość. W tym tygodniu mijają 3 miesiące od porodu. Wyjazd świąteczny zmotywował mnie do wzięcia się za siebie. Myślałam, że z taką nadwagą dwa dni świąt mi niestraszne. Niestety dieta świąteczna tragiczna, bo wybrałam wygodę nierobienia nic w kuchni i zdałam się na teściową. Więc ZERO warzyw, mało owoców, dużo białego chleba, sałatki z majonezem (Sorki były tam jakieś warzywa ) plus ciasto i wróciłam z 2 kg nadbagażu. I to był taki impuls, że w sumie już można coś działać.
Plan jest taki:
- ułożyłam schemat diety
Nie będę liczyć kalorii. Postaram się spożywać zgodnie z tym schematem, wg którego mam ustaloną kalorykę na 2300 kcal ok 125 gr białka, 75 gr tłuszczy i reszta (ok. 260 gr) węgli. Podzielone na 4 posiłki. Zobaczymy w praniu czy się uda jeść 4, czy jednak 3. Na razie nie planuję jakoś szczegółowo tylko staram się trzymać wyznaczonych porcji na jeden posiłek. Mam na lodówce rozpiskę z źródłami białka i ww i gramaturą na jeden posiłek i to ma mi ułatwić trzymać się w ryzach. Muszę przede wszystkim walczyć z podjadaniem słodyczy, bo niestety mam tak, że jak coś jest w domu to ciężko mi tego nie ruszyć. Shame on me.
- trening
Staram się codziennie coś robić. Z czego trening wzmacniający robię co drugi dzień. Wygląda tak:
Na rozgrzewkę ćwiczenia od fizjo na MDM i mięsień poprzeczny.
1. Żabka (leżenie na boku i unoszenie nogi, stopy razem)
2. Unoszenie zgiętej nogi leżąc na boku
3. unoszenie bioder leżąc
4. Skłony w bok w klęku na jednej nodze
5. Plank boczny (wariacje)
6. Przysiad z cc
7. Split squat z cc
8. rozciąganie gumy, proste ręce przed sobą
9. pompki przy ścianie
Obecnie robię 2 serie po 12 powtórzeń. W przyszłym tygodniu dodaję 3 serię i potem gumy. W czeluściach notatek mam kolejne treningi już ułożone ale nie wybiegam na razie do przodu. Trening na razie w domu. Ćwiczyłam już dwa razy na dworze na trawie, na tarasie i jest bosko...
W dni bez treningu wzmacniającego ćwiczę jogę. Treningi są na razie króciutkie ok. pół godziny. Do tego pojawiają się oczywiście spacery ale na razie nie wyrabiam 10 000 kroków, chociaż bardzo na to nie patrzę, bo opaska z wózkiem działa średnio.
Z telefonu dorzucę fotki sylwetki. Na chwilę obecną jest na prawdę kiepsko ale nie będę udawać, że jest fit. Jest trochę gorzej niż było po pierwszym porodzie, ale nadgonię :D :D :D
Mam nadzieję, że uda mi się prowadzić regularne wypiski i że mnie to dodatkowo zmotywuje do pracy.
Ale oczywiście wszystko z głową i powoli, bo czasu na powrót do formy mam dużo. Nigdzie mi się nie spieszy, bo w tym roku w bikini nie będę paradować A opieka nad dwójką i "prowadzenie domu" są dość absorbujące
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2019-04-25 13:39:33
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html