Witam po przerwie.
Nie pisałem ale też nie próżnowałem.
Redukcje zaplanowałem na 2 miesiące, ale nie udało mi się pokonać bariery 86 cm w pasie więc przedłużyłem o kolejny miesiąc.
Trenowałem 2 razy tygodniowo na siłowni systemem pull-puch, do tego bieganie 2 razy w tyg. po 8 km- 45 min, i nadal brak efektów.
Zamieniłem więc bieganie na interwały, biegając pod górkę- wyciąg narciarski o nachyleniu 6 st i 17 m przewyższeń na odcinku 100 m
Biegałem tak 2 x w tyg po 10-12 podbiegów i po 2 tyg nadal nic. Wtedy trafiłem na YT na filmik Tomka Grzymskiego, gdzie omawiał redukcję wraz z swoim podopiecznym, gdzie nie wykonywał on żadnych cardio ani interwałów, tylko maszerował 10 000 kroków dziennie co odpowiada 5-6 km, do tego oczywiście siłownia i co najistotniejsze 1800 kal
I tak też uczyniłem - zszedłem poniżej 2000 kal i ruszyło, praktycznie prawie 1 cm w pasie tygodniowo, nadal ćwiczyłem 2 razy na siłce, i energiczne spacery po 5-7 km nie zrezygnowałem też z interwałów, ale wiecie jaka zj**ana pogoda była w maju, czasem było to zaledwie raz w tyg, ale waga i pas leciał w dół, moim zdaniem kluczowy tu był ostry deficyty.
W moim przypadku nie sprawdza się jak niektórzy sugerują by być w okolicach zera i dołożyć aktywności, muszę mieć ostry minus kal.
A teraz fotki przed po redukcji, oraz dieta na której robiłem redukcję.
A i wymiary.
Waga przed
redukcją 79 kg po 73 kg
Klata 107 -> 103
Barki 121 -> 116
Bic 35 -> 34,5
Udo 56 -> 55
Pas 89 -> 83
Mimo że schudłem , to dopiero teraz koledzy i znajomi zaczęli zwracać uwagę- pytać czy ćwiczę- chodzę na siłownie, bo ja nikomu nie mówię- nie przechwalam się że coś trenuję.
Ale teraz już ciężko się wyprzeć, bo mówią że widać że trenuję. Mi również wydaję się że mimo że mięśnie są mniejsze to prezentują się jakby były większe.
Proszę o Wasze opinie uwagi, a następnie przedstawię propozycję mojego dalszego planu działania.