Aktualny DT
http://www.sfd.pl/Jędrzej_Pietz_droga_na_scenę-t1137461.html
Stary Dziennik Treningowy
http://www.sfd.pl/[Blog]_Infernol_w_drodze_po_swe_cele-t1063132.html#post1
....::::I CaN ReaD YouR MinD::::....
....::::OpeN YouR MinD AnD DrEaM WitH Me....YoU MusT FiGhT FoR YouR FrEeDoM iF YoU WanT Be FreE....
P0KIHehe, przeglądałem Genius przed chwilą Twój dziennik, ale pomyślałem, że nie narzekasz na monolog to się nie odzywam. Wchodzę tutaj i co widzę
P0ki a po co mam znów buczeć że dziennik jest pusty jak to nic nie zmieni, chyba że na 1 chwile,napisze pare osób żeby było widać że jednak ktoś zagląda a potem tydzien pustka.
Wiadomo ze dziennik sie prowadzi dla siebie a nie dla kogoś, ale dizwnie tak walic codziennie wypiski i nie zamienic z nikim słowa , kto prowadzi dziennik i stara sie coś robić w tym kierunku to wie o co chodzi, jeżeli nie widać tej oglądalności i pisze sie wyłacznie dla siebie.
Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html
Masz tyle żarcia i jeszcze myślisz o dojadaniu? Wiem, że dla jednego, to może być dużo, dla innego mało.
A tak całkiem serio, to jak Ty po miesięcu redukcji jesteś zmęczony i myślisz o wyłamaniu się z diety, to słaba opcja. I nie mam tu na myśli na pewno tego, że coś nie tak Przemo poprowadził . Zawsze piszę szczerze.
Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html
super forma sie robi
przepukline masz długo?
Aktualny dziennik:
http://www.sfd.pl/Mariusz_Żaba:_MPJ_2015_str_34,_Kłodzko_44-t1089000.html
Galeria zdjęc:
http://www.sfd.pl/Marian_rocznik_92-t628047.html
DOPÓKI WALCZYSZ JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html
MARIAN 17musi dorosnąć ^^ ;d
super forma sie robi
przepukline masz długo?
Przepuklinę mam już od roku, psuję to wizualny efekt niestety
Odnośnie moich rozkmin i jakiegokolwiek podjadania : oczywiście nie podjadłem niczego od początku redukcji, ALE jak sami wiecie każdy organizm jest inny, każdy organizm potrzebuję innej podaży kalorii i każdy organizm inaczej przepala te kalorie... skoro na masie jadałem pod 900ww to teraz te 500ww jest dla mnie sporym deficytem który stale pogłębiam.
Ja na każdym treningu zap*****lam na 110%, po każdym interwale jestem zryty jak pies, wstaję codziennie o 5-6 rano kładę się 23-24, mam podopiecznych w domu jestem tylko z rano, ewentualnie zdarzy mi się wpaść, zrobić posiłki i znowu na treningi, dodatkowo pracuję w sklepie który notabene otworzyliśmy 2 tygodnie temu, przez ostatni okres BAAAAARDZO dużo się wydarzyło, zmiana mieszkania, zmiana trybu życia, no i chcąc nie chcąc te zmęczenie fizyczne przechodzi również w zmęczenie psychiczne... Jest jeszcze presja osiągnięcia formy startowej i po prostu może nie jestem jeszcze na tyle dojrzały żeby poradzić sobie z tym wszystkim, chociaż jak na 20 lat myślę że radzę sobie bardzo dobrze...
A i jeszcze z natury jestem taki że muszę mieć dopięte wszystko na 110%, przez co zaniedbuję niektóre rzeczy których nie powinienem, dochodzi jeszcze aspekt finansowy z którym sobie nie radzę, środki, dieta, suple, wszystkie finanse przeznaczam praktycznie na to...
Ten sport jest nieprzeciętnie drogi a jeśli jeszcze dochodzą starty w zawodach to już w ogóle, licencja, bronzer, gacie startowe, badania, kwatera, jak sobie myślę o tym wszystkim to jestem w czarnej dupie...
Dlatego OBECNE moje starty stoją pod dużym znakiem zapytania... kulturystyka to jest styl życia który napędza mnie do działania i daje jakieś dochody a jak zacznę być aspołeczny w stosunku do ludzi, to stracę moje jedynie źródło utrzymania jakim są treningi personalne...
Życie pod ciągłą presją czy będzie pieniądz na cały ten sport zaczyna mnie wyniszczać...
Wycinkę będę robił cały czas oczywiście, jak znajdzie się pieniądz na jakiś start to na pewno wyskoczę w tym roku, ale obecnie chcę żyć w zdrowym podejściu i cieszyć się tym co robię bo na chwilę obecną zaczynam się zniechęcać do tego wszystkiego...
To by było na tyle, jak ktoś dotrwa do końca i zrozumie moją sytuację to fajnie, a jak nie no to trudno, ja i tak w głowie mam swój cel. A czy osiągnę go teraz czy za rok, to nie ma to dla mnie większego znaczenia, czasu i finansów się niestety nie przeskoczy...
Ceny HURTOWE dla osób mających dziennik w dziale
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62