Javier Saviola pojechał na zgrupowanie reprezentacji Argentyny oraz na mecz owej drużyny z zespołem Ekwadoru. Tak się składa, że selekcjoner pozwolił Savioli przez 90 minut... oglądać mecz z ławki rezerwowych. Tak - Saviola nie zagrał nawet minuty.
Właśnie wyjazd na to zgrupowanie wykluczył 'el conejo' z udziału w rywalizacji F.C.Barcelony z Betisem w Sewilli. Na całe szczęście (a może nieszczęście) mecz został przełożony z powodu ulewy. Należy przypomnieć, że AFA odrzuciła prośbę Barcelony, aby Saviola mógł zagrać w meczu z Betisem a dopiero później pojechać do swoich rodaków.
Wielka odyseja i 0 minut gry - świetny bilans. Choć nie po raz pierwszy przydarzyło się coś takiego. Savila został powołany, do tej pory, na pięć spotkań reprezentacji (eliminacje do MŚ'06) w których zagrał CAŁE 50 minut. Saviola powinien zadać sobie pytanie i szybko na nie udzielić odpowiedzi - czy w reprezentacji grać ławę, czy pozbawiać Barcelonę napastnika?
*trening czyni mistrza*