Fc Barcelona

Betis Sevilla - FC Barcelona
Dokladnie 28. marca o godzinie 19.00 na stadionie w Sevilli miejscowy Betis podejmował będzie zespól FC Barcelony. Spotkanie rozegrane pomiędzy tymi zespołami w listopadzie ubiegłego roku zakończyło się wynikiem 2:1 dla drużyny z Camp Nou. Co najmniej powtórzenia tego wyniku życzą sobie kibice w Katalonii, którzy liczą na to, ze ich zespól dziesiątym zwycięstwem w lidze powetuje sobie odpadniecie z rozgrywek o europejskie puchary.

Przeciwnik do najmocniejszych nie należy, choć w ostatnich dwóch meczach najpierw zremisował z Osasuna na własnym stadionie, a w ostatniej kolejce nieznacznie uległ w Madrycie miejscowemu Atletico. Obecnie zespól z Sevilli ma na swoim koncie 38 punktów (tyle samo co lokalny rywal Sevilla) i zajmuje jedenastą pozycje w tabeli ze strata 6 oczek do miejsca premiowanego awansem do następnej edycji Pucharu UEFA.

W spotkaniu tym, podobnie jak w czwartkowym meczu z Celtikiem, w zespole Barςy nie zobaczymy żadnego z podstawowych napastników. Sytuacje Patricka Kluiverta każdy zna, natomiast absencja Javiera Savioli wynika z powołania, jakie ten zawodnik otrzymał do kadry narodowej Argentyny. Mediacje na linii Barcelona - Buenos Aires w sprawie ewentualnego późniejszego przylotu zawodnika Blaugrany nie przyniosły niestety spodziewane efektu i trener Rijkaard nie bezie mógł skorzystać z usług tego napastnika. Możliwe, ze po bardzo dobrej zmianie, jaka w meczu z zespołem Glasgow dal Sergio Garcia, to właśnie on dostanie szanse gry w podstawowej 11. Z pozostałych zawodników, to najbardziej odczuwalny będzie brak ulubieńca katalońskiej publiczności Carlesa Puyola, który w ostatnim pojedynku musiał opuścić boisko już w 33 min. z powodu kontuzji. Niemal pewnym jest, iż parę środkowych obrońców w meczu z Betisem będą stanowili Márquez z Oleguerem.

Miejmy nadzieje, ze odpadniecie zespołu z rozgrywek o europejskie puchary oraz perspektywa wyrównania rekordu kolejnych zwycięstw w lidze nie usztywni naszych piłkarzy i będziemy mogli cieszyć się z kolejnego triumfu FC Barcelony, a może także ze zmniejszenia różnicy punktowej, jaka dzieli drużynę Franka Rijkaarda od Walencji i Realu.

Prawdopodobne składy:
Betis Sevilla: Prats; Luis Fernández, Juanito, Rivas, Lembo; Denilson, Ito, Joaquín, Benjamín; Tote, Alfonso.

FC Barcelona: Valdes; Reiziger, Marquez, Oleguer, Gabri; Cocu, Xavi, Davids; Luis Garcia, Ronaldinho, Sergio Garcia.

Arbitrem spotkania będzie pan Lizondo Cortés.

Gilberto Silva wzmocni Barcelonę?
W związku z niepewną przyszłością Phillipa Cocu kierownictwo Barcelony postanowiło się przygotować na każdą ewentualność i już teraz poszukują nastepcy dla doświadczonego Holendra.
Na Celowniku Rossela i spółki znalazł się Gilberto Silva - piwot z Londynu grający na codzień na Highbury.
Reprezentacyjny defensywny pomocnik Kanonierów wyceniany jest na 6,5 mln funtów. Wśród zainteresowanych pozyskaniem Gilberto znajduje się także Atletico Madryt, które złożyło stosowną ofertę. Działącze z Londynu odmówili.

Rossel:"Gilberto jest zawodnikiem, który może nas w przyszłości zaintersować"

Rekarte, Trezeguet, Luque blisko Barçy!
Albert Luque, Aitor Lopez Rekarte i David Trezeguet najprawdopodobniej zagrają w przyszłym sezonie w barwach Barcelony. Jeśli chodzi o dogadanie się z wszelkimi reprezentantami, agentami piłkarzy, to wszytko zostało już dopięte na ostatni guzik. Pozostaje jedynie uzyskanie zgody na transfer od samych klubów.

Trezeguet

Piłkarz już podjął decyzję, o tym że chce grać w Barcelonie od przyszłego sezonu. Działacze z Camp Nou są już po słowie z agentem Trezegueta - jego ojcem, oraz z człowiekiem z jego bliskiego otoczenia - Antonio Caliendo. Agenci Francuza oznajmili władzom Juventusu, że ich klienta nie interesuje już gra na Del Allpi. Zarząd Barcelony chce zapłacić 20 mln euro + piłkarz o wartości 15 mln euro. Wszyscy są dobrej myśli, gdyż kontrakt Trezegueta kończy się wraz z końcem przyszłego sezonu, co sprawia, że najbliższe okienko transferowe będzie ostatnią okazją dla włodarzy Juve by zarobić na Trezeguecie. Do gry w Starej Damie przymierzani są Gabri, Motta i Xavi.

Lopez Rekarte

Ten zawodnik mógł grać już w Barcelonie, gdy rok temu pozostał bez obowiązującego kontraktu, swoje usługi zaproponował właśnie klubowi ze stolicy Katalonii. Przedstawiciele Barcy dobili już targu z samym bratem, a zarazem agentem piłkarza. Suma, jaką będzie zmuszony wyłożyć Laporta nie powinna przekroczyć 5 mln euro.

Albert Luque

Agent Luque już przystał na zaproponowane warunki, teraz tylko pytanie, czy Depor zgodzi się na pozbycie kolejnego po Roy'u Maakay'u piłkarza z przedniej formacji.

Sergio Garcia kontra Luis Enrique
Za Luisem Enrique przemawia doświadczenie i poświęcenie. To właśnie ten zawodnik zawsze był alternatywą wobec Kluiverta i Savioli. Nie należy jednak zapominać, że w klubie jest bardzo utalentowany, młody napastnik, '9' z krwi i kości - Sergio Garcia. To właśnie młody Hiszpan dał bardzo dobrą zmianę w meczu z Celtikiem. Może się wydawać, że to właśnie on powinien dostać szansę, a nie wypalony kapitan.

Sergio nie zdołał jeszcze strzelić bramki dla Barcelony, lecz był już kilkakrotnie bardzo bliski. Hiszpan jest wybiegany, szybki, co najważniejsze jest w formie i chyba nadeszła pora, aby dostał swoją szansę. W meczu ze Szkotami na boisko wszedł w 67 minucie, zmienił LE21, zagrał ponad 20 minut i zdążył wypracować sobie dwie sytuacje bramkowe, niestety podobnie, jak w meczu z Sevilla zabrakło po prostu szczęścia. Za pierwszym razem po dośrodkowaniu uderzył z główki - piłka minęła bramkę o pół metra. Druga zaś, gdy miał za opiekuna Marshalla, zdołał oddać strzał.

Rijkaard:" Luis Enrique jest bardzo doświadczony, co stanowi jego duży atut. Zawodnik, który rozpocznie mecz na tej pozycji musi posiadać odpowiednie cechy i być po prostu gotowym. Musimy poprawić ruchliwość piłkarzy na tyłach podczas akcji, jak i również wspomaganie przednich formacji"

12 dni przerwy dla Puyola
Carles Puyol będzie musiał odpocząć od dziesięciu do dwunastu dni z powodu kontuzji mięśnia brzusznego, jakiej nabawił się w ostatnią niedzielę na Camp Nou w meczu przeciwko Realowi Sociedad. Wczoraj przeprowadzono dokładne testy, które wykazały iż trzeci kapitan FC Barcelony nie będzie mógł grać przez minimum 10 dni.

Uraz Katalończyka to wynik jego kolizji z Nihatem w ostatnim pojedynku ligowym. Po tym zdarzeniu Carles z grymasem bólu na twarzy opuścił boisko. Wydawało się, że nie jest to nic poważnego, jednak po kilku dniach pojawiły się bóle w strefie brzusznej . mimo to Puyol bardzo chciał zagrać przeciwko Celticowi, jednak jak wiemy po 33 minutach ból nie pozwolił mu kontynuować gry i został zmieniony przez Rafaela Marqueza.

Ból ustał i Puyol, jak zawsze, chciał uczestniczyć w treningu, w czasie którego dolegliwość powróciła i zawodnik nie dotrwał do końca sesji. Cała sytuacja jest nieciekawa, gdyż Carles nie zagra z Betisem a i pod znakiem zapytania stoi występ przeciwko Villarreal.

W każdym bądź razie wczorajsze testy potwierdziły obawy sztabu medycznego, który po dogłębnym przestudiowaniu wyniku ekografii, potwierdzili uraz mięśnia brzusznego. Zawodnik musi obecnie odpocząć i jeśli bóle mina rozpocznie się fizjoterapia, co może potrwać od 10 do 12 dni.

Oprócz dzisiejszego meczu, Puyol raczej nie wystąpi w pojedynku z Vilarreal, jak również ominie go mecz reprezentacji Hiszpanii z Danią, który zostanie rozegrany w środę w Gijón (Sa'ez w miejsce Carlesa powołał Capdevilę - dop.red.).

Do tej pory Carels Puyol opuścił sześć spotkań, 4 w lidze i 2 pucharowe. W spotkaniach tych Barça równo po dwa razy wygrała, zremisowała i przegrała. Podczas jego nieobecności Blaugrana zmierzyła się z Malagą, co zakończyło się pamiętną klęską 5-1, nazywaną najgorszym meczem sezonu Rijkaarda, następnie na Camp Nou zremisowała z Athletic Bilbao, przegrała i zremisowała z Realem Zaragoza oraz wygrała z Sevillą i Albacete.

Zambrotta na pewno NIE
Na liście pożądanych przez zarząd zawodników widniało wśród wielu nazwisko Zambrotta. Boczny obrońca jes pilnie poszukiwany, a wszechstronność Włocha - możliwość gry na prawym i lewym skrzydle, czyni z niego potencjalne wzmocnienie. Zambrotta gra na wysokim poziomie, zdążył wyrobić sobie odpowiednią markę podczas wytępów w Champions League i Serie A.

Piłkarz ten występuje obecnie w barwach Juventusu, niektórzy w Barcelonie widzieli go jako bocznego obrońcę idealnie pasującego do stylu gry drużyny ze stolicy Katalonii. Gianluca miałby zastąpić Giovanne van Bronkchorsta, którego przyszłość nie jest jeszcze znana.

Sandro Rossell będzie musiał wykreślić z owej listy nazwisko Włocha, gdyz piłkarz Starej Damy
podpisał ze swoim obecnym klubem nowy lukratywny kontrakt, obowiązujący do 2008 roku.

Historyczna Barça
Frank Rijkaard i jego zawodnicy staną dzisiaj przed historycznym wyzwaniem w meczu z Betisem na Ruiz de Lopera. Blaugrana ma na swym koncie 9 zwycięstw ligowych z rzędu i ma oczywiście apetyt na dziesiąte. Takim wynikiem w całej historii klubu, może pochwalić się jedynie skład Barcy, który występował w jej barwach w sezonie 195556.

Obecna passa rozpoczęła się 25 stycznia triumfem na Sanchez Pizjuán przeciwko Sevilli, co tchnęło w drużynę nowego ducha. Po tym spotkaniu Blaugrana traciła do strefy Ligi Mistrzów 9 punktów a do lidera 18. Późniejsze pojedynki to konfrontacje z Albacete (5-0), Osasuna (1-2), Athletic (3-1), Valencia (0-1), Depor (2-3), Mallorca (3-2), Murcia (0-2) i Real Sociedad (1-0). Obecnie Barcelona jest w strefie LM a do lidera, czyli Realu Madryt traci jedynie 6 oczek, co więcej istnieje realna szansa na wygranie La Liga w sezonie 2003/04. Przybycie Davidsa, zmiana taktyki Rijkaarda, świetna postawa Ronaldinho, Xaviego czy Cocu to kluczowe aspekty, dzięki którym obecna sytuacja zespołu wygląda jak wygląda.

Pamiętny skład

Platko (trener), Ramallets, Seguer, Castańer, Biosca, Brugué, Grŕcia, Bosch, Flotats, Segarra, Villaverde, Sampedro, Suárez, Moreno, Tejada, Mandi, Kubala, Areta II i Manchon to ekipa, która 48 lat temu wygrała 10 spotkań ligowych z rzędu. Ich wynik do dzisiaj pozostaje chlubnym rekordem klubu.

Pamiętny zespół dokonał tego między 14 a 23 kolejką a ich przeciwnikami byli: Espanyol (0-3), Cultural Leonesa (4-0), Real Sociedad (2-0), Atlético (0-2), Murcia (1-0), Depor (0-7), Hércules (6-4), Las Palmas (0-1), Alavés (1-3) i Valladolid (2-0). Bluagrana mimo tak wspaniałej passy nie zdołała wywalczyć mistrzostwa, które w końcówce powędrował w ręce Athletic Bilbao, jednak kibice zachowali tamten zespół w swej pamięci. Do dzisiaj są to rekordziści klubowi a cules nie zapomną ówczesnego wyczynu, jaki dokonywał się na Les Corts.

Drużyna z 1955/56
Taktyka
Obecni epigoni

Wódz Rijkaard przemawia
Po porażce na szczeblu europejskim i odpadnięciu z pucharu UEFA Frank Rijkaard wcale nie sądzi iż fakt ten wpłynie niekorzystnie na jego zawodników. Mimo absencji kontuzjowanych: Puyola (12 dni) i Kluiverta (ho ho i jeszcze troche) oraz wyjazdu Savioli na zgrupowanie reprezentacji Argentyny, Holender widzi pozytywne aspekty zakończenia przygody pucharowej twierdząc, że zespół będzie teraz miał możliwość skupić się wyłącznie na La Liga. Co prawda trener przyznał iż w piątek cała ekipa była przygnębiona - i to normalne - stwierdza. Ale już kolejnego dnia widział wśród zawodników chęć i zapał do dalszej gry o ostatni możliwy do zdobycia tytuł obecnego sezonu. Ponadto pochwalił piłkarzy za postawe w spotkaniu z Celtami: "Mogę z pełną świadomością stwierdzić, że daliśmy z siebie wszystko zarówno na tle koncentracji, spokoju i odpowiedniego podejścia do odrabiania strat ze Szkocji. Szczególnie widoczne było to w pierwszej połowie"

Spotkanie z Betisem potwierdzić może dziś zarówno obawy co poniektórych jak i oczekiwania wszystkich cules. O ekipie z Andaluzji Rijkaard wypowiada się z dużym respektem: "To zespól który na wlasnym terenie potrafi być niesamowicie groźny. Ich styl i taktyka, często polegają na bardzo ofensywnej grze skrzydłami co stanowi bardzo duże niebezpieczeństwo. Mają na tych pozycjach niesamowicie utalentowanych zawodników". Mimo to Frank jest optymistą: "Betis to jeden z tych niewielu w Primera Division, z ktorymi możesz zagrać w otwartą piłkę, aczkolwiek nie można założyć, że i tym razem tak będzie. W każdym razie spotkanie potencjalnie może być bardzo atrakcyjne dla kibica"

Odnośnie postawy Valencii i Realu i ich dalszej gry w pucharach stwierdza: "To że wciąż graja w kilku rozgrywkach, może dawać nam drobną przewagę, ale po pierwsze trzeba wygrać z Betisem. Wygrać. Nie zremisować. Jeśli to się uda, myślę że wtedy będzie to dość znaczące"

Co ciekawe, absencja Puyola nie martwi go zbytnio: "Wystarczy mu kilka dni na dojście do siebie, poprostu nie zdąrzyliśmy zaleczyć poprzedniego urazu przed meczem ze Szkotami". Odnośnie drugiego ważnego obrońcy - Gio van Bronckhorsta stwierdza: "Jeszcze nie jest gotów na grę w pierwszym składzie".

Wracając ponownie do czwartkowego spotkania i ofensywnej nieporadności wytłumaczył: "Ponownie, po spotkaniu z Saragossą, mielismy taki klopot. W meczach jak te koniecznym jest mieć również troche szczęścia, by jak najszybciej strzelić bramkę i otworzyć wynik spotkania. Trzeba również ogromnego wsparcia ze stronych naszych tylnich formacji przy tak skondensowanej defensywie"

Trener Barcy już ma ułożony sklad na potyczkę z zespołem Víctora Fernandeza. Dwie opcje ofensywne to Sergio Garcia, który ładnie pokazał się w meczu ze skerami ze Szkocji oraz Luis Enrique. Młodość i zapał czy doświadczenie? Frank stwierdził iż rozmawiał z obydwoma, ale nie zdradził im jeszcze kto będzie jego wybrańcem: "Sergio to młody piłkarz i ogromny potencjał na przyszłość i to może być jeden z momentów kiedy dostanie szanse potwierdzenia swojej przydatności. Z drugiej strony mamy LE który posiada duże ogranie i niesamowity charakter". Teoretycznie więc powinniśmy się spodziewać tego piłkarza który lepiej zaprezentował się w ostatnim meczu (Sergio?), ale Rijkaard jak wiadomo lubi zaskakiwać i wszystkiego można się po nim spodziewać.

Mecz odwołany !
Dzisiejszy pojedynek pomiędzy Betisem Sevilla a FC Barceloną z powodu aury został odwołany !

Jak widać na załączonym obrazku, dzisiejszym bohaterem był deszcz. Mecz miał sie rozpocząć o godzinie 19.00, jednak sędzia wyszedł z tunelu i zaczął się zastanawiać czy jest tam gdzie być powinien. "Boisko" przypominało sadzawkę a nie pięknie przystrzyżony zielony dywan, na którym mógłby poszaleć Ronaldinho Gaucho.

Arbiter skonsultowal sie z przedstawicielami obu klubów, w tym z Joanem Laprta, który wyraźnie nie chcial by mecz doszedł do skutku. Po 20 minutach w końcu zapadła decyzja: "Mecz zostałodwołany."

Zaważywszy na brak Puyola, Savioli czy uraz Kluiverta, decyzja jest jak najbardziej słuszna. Nie warto ryzykować kolejnych urazów, z resztą podobnego zdania są zapewne przeciwnicy, którym również nie grałoby się najlepiej.

Datę spotkania podamy od razu, gdy pojawi się oficjalna nota w tej sprawie.

Visca el Barca !

.