http://www.sfd.pl/DT_cod123-t1098138.html
moje zmagania w Kuchni: http://www.sfd.pl/[BLOG]_COD_w_kuchni-t1121985.html
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
meybeełap- trening w warunkach domowych- https://www.sfd.pl/Trening_siłowy_dla_początkującej_Lady_:_-t803543.html
Porada sprzed 13 miesiecy
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
- na prawdę fajną sylwetkę
- jakiś sposób na siebie
- dobre samopoczucie
- zdrowie
- jakiś rodzaj motywacji
- chęć dobrych zmian
Ale...
Zabierasz się do tego trochę od środka. Trening...ok znajdziesz wybierzesz jakiś z linków podwieszonych (gotowców jest pełno) 3 razy w tygodniu będzie optymalnie jak zaczniesz ćwiczyć, 6 razy to można sobie 30 min cardio pykać...a nie siłowy.
To trening z innej nieco bajki.
Ale zaczęłam od ale...widzę bardzo w Tobie siebie i może się mylę (OBY!) czytam Cię trochę miedzy wierszami...
TY zrobisz WSZYSTKO by SCHUDNĄĆ. A nie tak masz zacząć...dziewczyny dały Ci CZYTELNĄ wskazówkę.
Proszę Cię, byś poczytała swój wątek od początku do końca i wciągnęła WNIOSKI.
Jeśli to co piszę jest obraźliwe, lub kąśliwe, to przepraszam...
Chodzi o to, że nie rozumiesz idei - ćwicząc, prowadząc zdrową dietę (1500 to nadal głodówka) masz naprawić widzenie siebie, swoje postrzeganie ciała...a TY nadal masz "chore myślenie".
To trochę jak alkoholik, przestanie pić, ale co z tego, jak alkoholowe myślenie nadal nim włada.
Nastaw się na zdrowie, zdrowe ciało i ducha. Ciało uzyskasz tutaj, dzięki dziewczynom i ich pomocy, swojej woli, cierpliwości i motywacji. Ale o ducha zadbaj gdzie indzie (i znów powiem - nie uszczypliwie przyda Ci się)
Ty masz zrozumieć, że to co robiłaś było złe, że masz krzywe widzenie siebie...i krzywe wyobrażenia jak chciałabyś wyglądać.
I to, że jadłaś jak jadłaś też było złe, to że nie jadłaś to już w ogóle kiepsko.
Nastaw się na jedzenie ...spójrz inaczej.
Zresztą...już to mówiłam. Ale temat omijasz brzegiem, bo ciężko usiąść zastanowić się nad sobą i zajrzeć głębiej niż tylko centymetr krawiecki, czy waga...
W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html
I wiem jak to jest nie mieścić się w spodnie, przykre, tragiczne.
Tylko przychodzi moment, kiedy masz na wadze swoje kilogramy, albo swoje zdrowie.
TO forum jest PRO zdrowotne, nie PRO diety, PRO chudzizna, PRO niejedzenie.
Nie mówi - muszę zaakceptować fakt, że przytyję, ZMIEŃ tok myślenia (sama widzę, że nie dasz rady - nie spuszczam Cię, ale to da się wyczuć, że to zbyt drażliwy temat) zacznij realnie patrzeć na to co robisz. Jak dorosła kobieta, która chce fajnie się czuć ze sobą, ale ktorej też każdy kg nie sprawi przykrości...to będzie nowy etap, nowy styl życia. Tylko, czy Ty jesteś w stanie przestać myśleć w ten sposób? Bo jak nie, to tak jak mówie...nie tędy droga.
W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html
Przykro, że w matce nie masz wsparcia i chyba ma podobne widzenie jedzenia do Twojego.
W kuchni hamuje Cię Twoja własna wyobraźnia...
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Agnieszka_w_kuchni__czyli_coś_z_niczego_;_-t1096225.html