Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
dostałaś na start kupę dobrych rad, w zasadzie wszystko zostało napisane. zacznij działać i wprowadzać wskazówki w życie. uzbrój się też w odrobinę cierpliwości i nie zniechęcaj się jak po miesiącu czy dwóch nie będziesz wyglądać jak miss bikini fitness. cudów nie ma, przemiany z tysiąca i jednej nocy nie istnieją lub zachodzą tylko w bajkach.
ale odrobina działania, konsekwencji i stawiania sobie realnych celów przybliżą Cię do wymarzonej sylwetki szybciej niż myślisz. poza tym nie warto się fiksować na samej sylwetce, bo nie tylko z tego składa się życie. przed Tobą matura jak piszesz...
co do jedzenia - poczytaj sobie jeszcze to: http://kulturystyka.pl/co-jedza-ladies-sfd/ od czystego, nieprzetworzonego, zbilansowanego jedzenia raczej nie przytyjesz, komponuj miski wrzucaj tutaj, ktoś kompetentny skoryguje co trzeba.
ale nic nie stanie się w tydzień i bez Twojego działania.