Ponoć jem za mało-dlatego nie chudnę. Proszę o pomoc w ułożeniu jadłospisu.

I tak jem praktycznie codziennie

Tu obowiązuje regulamin TEGO forum, więc skoro chcesz pomocy korzystaj z dostępnych tu narzędzi. Jesz tragicznie, kalorycznosc jak dla 3 latka, z wartosciowych rzeczy to trochę mozarelli, powiedzmy, ze kurczak, chociaż pierś z kurczaka to akurat bardzo odżywczym miesem nie jest i ta odrobina kaszy. No dobra jeszcze migdały i owoc. Zacznij jeśc te 1500 ale z wartosciowych produktów, zrób jakiś plan z takimi wrtościami, dodaj jajka, inne mięso niż sucha pierś, więcej wszystkiego.

No to coś w tym stylu?

Powiedzmy, że lepiej, ale tylko na jakiś czas, bo to dalej mało Masz za mało ww, myślę, ze 150 to takie minimum, bo mniejsza ilość jest niezdrowa dla tarczycy. I postaraj się wyłamac z tego schematu, bo jedzenie non stop tego samego też zdrowe nie jest. Zjedz chociażby udko z kurczaka, smaczniejsze, zawiera tłuszcze. Ten serek wiejski to po co? On nie jest fit to przetworzony, przemysłowy produk, od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale nie jako stały składnik diety. Na świecie istnieją także inne żródła ww, nie tylko kasza jaglana. Są np. ziemniaki, bataty, ryże, inne kasze, makaron. To nie jest tak, że sucha pierś z kurczaka z kasza jaglaną sa lepsze od karkówki z ziemniakami. Dieta musi byc urozmaicona. Warzywa jakies sa? Powiedziałbym, że 60 g migdałów to za dużo, to tez nie jest tak, że tłuszcze zwierzęce są be, a roślinne cacy

Ale mi najłatwiej te orzechy bedzie wcisnąć...nie lubię innego typu mięsa. Udko mi średnio podchodzi. Czasem zjem trochę schabu gotowanego, albo indyka. Serek wiejski i twaróg uwielbiam. Dla mnie te 1500 kcal to okropnie dużo...i okropnie się boje podnieść...nie ważę sie ale to co widzę w lustrze mnie posłamuje...boje się tego tycia. Naprawdę się boję. Zwłaszcza, że poznałam teraz kogoś fajnego...

Nie dramatyzuj. Moim zdaniem, to masz w głowie zakodowane, że pierś z kurczaka to jest fit i od niej się nie tyje, tak samo z twarogiem i serkiem wiejskim, czyli jem twaróg, pierś, to będę szczupła. A to niestety, tak nie działa, dieta jest niedoborowa, dla funkcjonowania gospodarki hormonalnej niezbędne są też tłuszcze pochodzenia zwierzęcego. Poza tym, może masz problem w zaakceptowaniu zmiany sylwetki z dzieciecej w kobiecą - to tak działa, że sylwetka się z wiekiem zmienia. A w kąciku porad sercowych napisze, że jak ktoś jest fajny, to mu 5 kg w tę czy w tamtą różnicy nie zrobi. Potem kiedyś przychodzi czas, kiedy kobieta jestw ciazy, może utyje, może rozstępy będzie miała.. I co? A tak z druiej strony to ten ktoś jakby wazył 3 kg wiecej czy mniej, to przestałby być dla Ciebie fajny? Zacznij jeść, wrzucać wypiski, robić pomiary co tydzień - centymetrem, nie wagą , zrób sobie zdjęcia do porównania i przestańmy bić pianę

Na razie nie chcę się mierzyć bo mi to na psyche źle wpływa...obserwuje po ciuchach czy coś się zmienia. A co do żarełka to naprawdę nie lubię innych mięs...ryby Lubie jak już...

Jak myślicie, czy jak podwyższe te kcal do tych 1500 to jest jakaś minimalna szansa ze cm pójdą w dół...czy rączej to będzie tylko tendencja wzrostowa i nie mam sie co łudzić

wszystko siedzi w Twojej głowie. przestań tak obsesyjnie myśleć o tych centymetrach. przez ostatnich parę lat do niczego dobrego Cię to nie doprowadziło, drepczesz w miejscu i tylko pogarszasz swój stan fizyczny i psychiczny. odstaw na jakiś czas wagę i lustro.
dostałaś na start kupę dobrych rad, w zasadzie wszystko zostało napisane. zacznij działać i wprowadzać wskazówki w życie. uzbrój się też w odrobinę cierpliwości i nie zniechęcaj się jak po miesiącu czy dwóch nie będziesz wyglądać jak miss bikini fitness. cudów nie ma, przemiany z tysiąca i jednej nocy nie istnieją lub zachodzą tylko w bajkach.
ale odrobina działania, konsekwencji i stawiania sobie realnych celów przybliżą Cię do wymarzonej sylwetki szybciej niż myślisz. poza tym nie warto się fiksować na samej sylwetce, bo nie tylko z tego składa się życie. przed Tobą matura jak piszesz...
co do jedzenia - poczytaj sobie jeszcze to: http://kulturystyka.pl/co-jedza-ladies-sfd/ od czystego, nieprzetworzonego, zbilansowanego jedzenia raczej nie przytyjesz, komponuj miski wrzucaj tutaj, ktoś kompetentny skoryguje co trzeba.
ale nic nie stanie się w tydzień i bez Twojego działania.

Za wszystkie rady bardzo dziękuję...będę próbować działać, ale z moją psychiką nie jest łatwo...nie marzę nawet o wyglądzie miss bikini fitness, chciałbym być tylko szczupłą, zadowoloną z życia dziewczyną...tak jak moje koleżanki, ktore nie przejmują się tym co jedza, a wyglądają spoko. Ja po prostu po każdej próbie tracę motywację do dzałania...a perspektywa tycia w ogóle przeraża. Ja naprawdę potrafię wiele poswiecic...godzinami cwiczyc ale brak efektów strasznie demotywuje. Kupuję hantle regulowane tylko powiedzcie mi czy 2x15 wystarczą czy musze 2x20...bo ta druga opcja to za tania nie jest.