SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Redukcja, nie redukcja? Oto jest pytanie

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 23877

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
eveline
Jak jakiś czas jadłaś takie jedzenie to Cię ciągnie. Pomysł z przygotowaniem posiłków wcześniej to dobry pomysł. No i powiedz ile Ty masz lat, że "pierogi czekają" a Ty bez własnego zdania jak Ci mam powie zjedz pół blachy ciasta i litr lodów, bo się obrażę to też zjesz? Nie mówię, że od zjedzenia pierogów raz na jakiś czas kaktus na głowie wyrośnie, ale jeśli coś sobie założysz i chcesz trzymać to nie szukaj wymówek. Jak dla mnie to brak umiejętności pohamowania od słodyczy czy kukurydzianych płatków to również wymówka
Ja bym nie szukała na siłę zamienników, bo jak sobie wmówisz, że żurawina suszona zdrowa i jest lepsza od słodyczy to zjesz całą paczkę a to też nic dobrego. Uczymy się nowych nawyków cierpliwie


Jeżeli chodzi o to, jak jem w domu - przyjeżdżam tu raz na jakiś czas, na krótki okres (teraz akurat na tydzień, zazwyczaj jest to jeden weekend), więc jeżeli tata nakupował rzeczy na obiad, chcąc dobrze, to nie skrzywię się i nie powiem "nie, bo...", tylko zjem i tyle. Jak przyjadę tu na dłużej, to oczywiste jest, że wprowadzę swoje własne nawyki, ale nie będę stroić fochów komuś, kto częściowo mnie utrzymuje i tyle. I nie, nikt mnie na litr lodów nie namawia, moi rodzice na szczęście są pod tym względem normalni i nie wciskają mi nic na siłę. Ale jeżeli w lodówce czeka masa (przykładowo) pierogów, to ja nie powiem, że mam to gdzieś, niech tata zje sam, ja chcę czegoś innego, bo wiem, że to było kupione specjalnie dla mnie.
Jeżeli chodzi o brak umiejętności pohamowania od słodyczy - chciałabym, żeby to była wymówka, nawet nie wiecie, jak bardzo bym tego chciała. Ale fakty są inne i długa droga przede mną. Ale walczę cierpliwie :)

Ok, czyli nie szukając zamienników na siłę, patrząc na moje zaburzenia, mam plan taki - nic mega restrykcyjnego, jeżeli już będę koniecznie "musiała" się na coś rzucić, to wybieram zdrowszą wersję i nie trzymam absolutnie żadnych zapasów. Poza tym przygotowuję posiłki z góry, trzymam się ich i zobaczymy, jakie będą efekty.
A jeśli chodzi o niejedzenie przegryzek - będę jeść przyzwoitej wielkości zbilansowane posiłki, nie będę ze sobą zabierać żadnych drobnych, żeby nie kusiło coś kupić. Dużo czasu na uczelni nie spędzam, więc śmiało mogę wychodzić po prostu po zjedzeniu czegoś i nie brać nic ze sobą (chodzę po prostu na jedne zajęcia na półtorej godziny, na uczelnię mam max pół godziny drogi, dlatego mogę sobie na to pozwolić). Jutro zrobię zdjęcia i wstawię, później będę Wam pisać, jak mi idzie.

Dziękuję za wszelką pomoc i wskazówki :)
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 538 Napisanych postów 2432 Wiek 48 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 151648
Ja caly czas obstaje przy tym, ze jezeli wyregulujesz posilki (czas, objetosc, sytosc, zdrowotnosc), to zmniejszy sie ciagota do slodkiego.
Przegryzki to trudna sprawa, bo takie male cos moze byc bardzo kaloryczne/odzywcze i lepiej jednak ostatecznie wliczac to w miske.
Na koniec. Nie dziwie sie, ze nie chcesz marudzic w domu. Moze staraj sie jakos wliczac te posilki w swoje plany. Przydaje sie ta strona odnosnie gotowych rzeczy (chyba, ze mozesz wyliczyc z przepisu) http://www.ilewazy.pl/produkty/page/1/q/pierogi
Inna sprawa, ze gdy bedzie Ci dobrze szlo juz u siebie w miescie, to rodzinne obiady traktuj jako cheat meal (ale najpierw poczytaj o co w tym chodzi i jak sie to wplata w diete), a pozostale posilki rob wg wlasnych potrzeb.
Na poczatek musisz zaczac, przyzwyczaic sie, poukladac wszystko. Gdy wejdzie w to rutyna, bedzie duzo prosciej. Nie ma co sie martwic na zapas, ze cos nie wyjdzie i gdziesz sie poddasz.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
strumyk
Ja caly czas obstaje przy tym, ze jezeli wyregulujesz posilki (czas, objetosc, sytosc, zdrowotnosc), to zmniejszy sie ciagota do slodkiego.
Przegryzki to trudna sprawa, bo takie male cos moze byc bardzo kaloryczne/odzywcze i lepiej jednak ostatecznie wliczac to w miske.
Na koniec. Nie dziwie sie, ze nie chcesz marudzic w domu. Moze staraj sie jakos wliczac te posilki w swoje plany. Przydaje sie ta strona odnosnie gotowych rzeczy (chyba, ze mozesz wyliczyc z przepisu) http://www.ilewazy.pl/produkty/page/1/q/pierogi
Inna sprawa, ze gdy bedzie Ci dobrze szlo juz u siebie w miescie, to rodzinne obiady traktuj jako cheat meal (ale najpierw poczytaj o co w tym chodzi i jak sie to wplata w diete), a pozostale posilki rob wg wlasnych potrzeb.
Na poczatek musisz zaczac, przyzwyczaic sie, poukladac wszystko. Gdy wejdzie w to rutyna, bedzie duzo prosciej. Nie ma co sie martwic na zapas, ze cos nie wyjdzie i gdziesz sie poddasz.


Dziękuję!
Właśnie wiem, że początek jest najtrudniejszy. Kiedyś naprawdę umiałam trzymać elegancko dyscyplinę, ale gdzieś się to ulotniło... Chciałabym znowu móc jeść "normalnie", tzn bez przeginania ani w jedną ani w drugą stronę. Ale wszystko po kolei, nie na raz. Póki co ułożyę jadłospis i spytam Was o zdanie. Dodam, że mam sporo jedzenia, które muszę wykorzystać przed końcem czerwca (kasze, ryże, makarony, sosy do makaronów). Wiem, że część z tego to shit, ale wyrzucać nie będę, dlatego wkomponuje to jako cheat meale (najpierw poczytam dokładniej o tym, jak się za to zabrać).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Dodatkowe pytanie - serio mleko jest takie złe? Ja mogłabym mleko pić liitraaamii. Ale teraz mam w planach zrobienie mleka kokosowego, ponoć lepsza opcja. Ale tak ogólnie faktycznie trzeba mleko tak demonizować? Przez krótki czas miałam jakąś nietolerancję laktozy, ale teraz jest ok w sumie (ewentualnie nie mam po prostu żadnych objawów, żeby coś miało nie grać)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 12 Wiek 39 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 1036
CO do apetytu na slodycze i nabial, napisze cos od siebie. Od zawsze potrafilam sie powstrzymac, nie ruszaly mnie slodycze, na czekolade nigdy nie mialam ochoty. W marcu tego roku dopadla mnie jakas dziwna infekcja objawiajaca sie zaparciami, katarem, bezsennoscia i apetytem( to nie byl zwykly glod, mialam wrazenie, ze moj umysl oszalal, caly czas wysylal sygnal, ze jest glodny). Pochlanialam wszystko i kazde ilosci ze slodyczami na czele. Bylam obzarta po uszy i siegalam po nastepna czekoladke, co ciekawe zapijalam mlekiem i zagryzalam sekiem grani. Co pomoglo ? Antybiotyk na wybicie tego co powodowalo, ze zarlam a nie wydalalam plus probiotyk podczas brania antybiotyku i dwa tygodnie po nim. Do tego tydzien suplementowalam chrom. Na ta chwile ochota na slodycze minela calkowicie. Nie polecam tego co napisalam powyzej ( no moze poza chromem), pisze tylko o moich wlasnych doswiadczeniach.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
małami93
Dodatkowe pytanie - serio mleko jest takie złe? Ja mogłabym mleko pić liitraaamii. Ale teraz mam w planach zrobienie mleka kokosowego, ponoć lepsza opcja. Ale tak ogólnie faktycznie trzeba mleko tak demonizować? Przez krótki czas miałam jakąś nietolerancję laktozy, ale teraz jest ok w sumie (ewentualnie nie mam po prostu żadnych objawów, żeby coś miało nie grać)

.

Jestem przeciwniczką demonizowania czegokolwiek. Jak również przeciwniczką jedzenia czegokolwiek kilogramami i picia litrami.

Dieta ma być urozmaicona. Piję codziennie kawę z mlekiem. Bo lubię. Bo mniejszą szkoda z tego mleka do kawy, niz z mojego stresu, ze sobie odmawiam.

Jeśli nie szykujesz się na zawody, to mleko Ci dramatycznie nie zaszkodzi.

Ale niech będzie dodatkiem, a nie podstawą, głównym napojem - bo to tez kalorie, których w bilansie zabraknie na coś bardziej wartościowego.

Bez urazy, ale wydaje mi się, że popadasz w skrajności.

Tu trzeba spokojnego, przemyślanego procesu -a więc czegoś co trwa - zmiany diety.

I to Ty masz tego chciec, a nie ktoś ma Ci mówić, czy zjeśc pierogi, czy ich nie zjeść.



Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-05-25 17:52:17

Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-05-25 17:52:51
3

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Jestem właśnie w trakcie antybiotykoterapii, nie wiem, czy to może być jakkolwiek powiązane - możliwe.
Chrom, zapomniałam o nim, laata temu brałam go, żeby właśnie mniej słodyczy jeść. Czas odwiedzić aptekę.

Jeżeli chodzi o popadanie ze skrajności w skrajność - to prawda i w moim wypadku nie tyczy to się jedynie jedzenia, ale jestem w trakcie terapii, powoli jest coraz lepiej, choć jak widać - na przykładzie jedzenia - nie jest to stan stabilny.

No, z tym piciem mleka litrami to akurat hiperbola była, ale fakt jest taki, że kawa na mleku jest u mnie codziennym punktem dnia.


Zmieniony przez - małami93 w dniu 2016-05-25 18:30:01
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Mleko nie jest dzis mlekiem. Bialy plyn pozbawiony pierwotnych wartosci od krowy po zastrzykach z antybiotykow i paszy z pestycydami....Wiec tak, litrami zrobisz sobie kuku. To samo z nabialem typu pseudo jogurt, ser czy smietana. Alergie a raczej juz nietolerancje sa nie tylko w klasie IgE ale tak IgA i IgG czyli tzw.opoznione. Do 1 kawy i nie latte ok. Faszerowanie sie serkami, jogurtami i litry mleka to kiepski pomysl.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 180 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 2421
Jestem właśnie świadoma tego, że to mleko, które kupuje się w sklepach to bardziej wytwór mlekopodobny. Swego czasu miałam dostęp do mleka prosto od krowy (nie z żadnej masowej hodowli, 2 krówki po prostu stały w oborze), teraz niestety już nie mam takich luksusów.
Ok, wrzucam Wam zdjęcia, oceńcie proszę, czy potrzebna mi redukcja, czy powinnam po prostu skupić się na dobrym odżywianiu i treningach, bez ucinania kalorii? Ja sama mam mieszane uczucia, z jednej strony wolałam być szczuplejsza, z drugiej niekoniecznie, co by mi się przydało? Chciałabym mieć przede wszystkim płaski brzuch, ładną pupę no i wyrzeźbione nogi. Ramiona też mi się średnio podobają w sumie. Cardio, ciężary? Myślę, że ciężary, ale Wy lepiej się znacie :) No i co z dietą - ciąć kalorie, nie ciąć?








...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Masz trochę tkanki tłuszczowej, ale ogólnie jesteś dość szczupła. Myślę, że u Ciebie dużo by dało już samo wyczyszczenie miski i zastosowanie się do wskazówek oraz włączenie trening fbw 3x w tygodniu. Cardio na razie nie, bo jeśli wrzucisz wszystkie możliwe narzędzia naraz to po pierwsze zajedziesz się a po drugie jak nastąpi zastój nie będziesz miała już nic czym można by podkręcić. Nie wspomnę już o zdrowiu.
Masz ładne proporcje jak wprowadzisz plan w życie to będzie naprawdę nieźle talia już jest a pomyśl sobie co może być jak brzuch zleci
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

[BLOG] LuckyMe - Domatorki się siłują

Następny temat

[BLOG] Gałązki - Domatorki się siłują

WHEY premium