"Ale po choy ja sie wdaje w dyskusje z typem co uważał, że porwanie siostry to dobra motywacja do treningów"
styki ci chyba od wódki poszły, bo nic takiego nie napisałem
patrząc na to co piszesz ten hasz mógłby być dopem, bo dla twojej informacji to są substancje chemiczne, które nie raz wyglądają i pachną jak zioło a tak naprawdę to nie jest zioło/dodatki chemiczne.
Po smaku najlepiej idzie poznać są też inne metody z haszem jak np. z kartką papieru/rozpuszczalność w wodzie/czy właściwości się zmienią dlatego na ulicy biorąc w ciemno jak się nie znasz to potem można się przejechać.
Sam paliłem dopy (już nie), nigdy bad tripa po nich nie złapałem, ale znam tych co złapali a nawet paru znam co zginęło. Pare rodzaje było spoko, podobne do jarania, ale po paru taki wzrost ciśnienia, że myślałem że zejde albo taki burdel w głowie, że się na niczym skupić nie mogłem i jakieś poj**ane myśli.
bo normalnym ziole(w zależności czy sativa czy indica) masz normalną fazę, nie wolno się wkręcać, laik typu zabstyl pewnie sobie zajarał jakiegoś skuna, ciśnienie mu wzrosło i bał się że umrze i teraz nie pali a właśnie po marihuanie nie wolno się tak wkręcać, ale to też dobra rozrywka.
Ci co dłużej siedzą w danym nałogu to czy po ziole czy po białym mogą funkcjonować normalnie i ciężko poznać osobie poza tematu, że ten jest zjarany/naćpany. Po alkoholu od razu widać i czuć.
Wgl jakim trzeba być durniem żeby uważać, że palenie zioła na dłuższą metę jest szkodliwsze niż picie alkoholu na dłuższą metę. Jak ktoś z fazą sobie nie umie poradzić i mu odp*****la a są tacy ludzie to wtedy lepiej nie palić, ale naprawdę mało przypadków.
Jeśli chodzi o jazdę autem to na haju jest się dużo bardziej ostrożniejszym, niektórzy nawet lepiej jeżdżą zjarani a wódka zamienia najlepszych kierowców w martwe zwłoki