Dzięki, kochani jesteście :)
Jako, że pewnie w najbliższych dniach planu ćwiczeń nie zmienię, to wrzucam rozpiskę moich obecnych treningów. Może ktoś mądry jakiegoś ewidentnego gniota wyłapie.
TRENING A
1.
Podciąganie z obciążeniem 5x4
2. MC snatch grip 4x8
3. HT 3x20 +drop
4. Rumuński mc 4x10
5a. Prostowanie na vmo 3x15
5b. Uginanie nóg na TRX 3x15
TRENING B
1. Wyciskanie sztangi leżąc 5x5
2. Wiosło sztangą 5x5
3a. Wyciskanie na skosie 3x12
3b. Motorcycle row guma 3x20
4a. Power flies 3x12
4b. Wznosy w opadzie 3x12 +drop
TRENING C
1. Wykroki na TRX 4x15
2. Goblet 4x8 do zmiany na goblet z podwójnym dnem
3. Wspięcia na podwyższenie 3x15
4. Push press ze zwisu (?) 3x10
5. Wyciskanie na barki 4x8
albo high pull 4x8
6. Wznosy bokiem (jednorącz w pochyleniu) 3x15 +drop
albo pupa wymachy 3x15
Staram się robić 4-5 treningów w tygodniu w układzie ACBC. Czyli co drugi trening to C. W treningu C w zależności jak mi się akurat DNT i zakwasy rozłożą zmieniam ostatnie 2 ćwiczenia.
W tym tygodniu postanowiłam dowalić wytrzymki z kettlebells w DNT. Takie na 30 minut z książki z treningami z bloga powerworkout. Jeszcze dwa lata temu ćwiczułam bardzo dużo z kettle - 12 kilo to dla mnie akurat dość lajtowe cardio.
Nie wiem na ile logika tego jest czytelna... plan był taki:
KLATA - luzujemy ile się da i bawimy się biciem rekordów w WL 5x5. Bo to fajny zakres do wyciskania. Przyjemny.
BIC I TRIC - wywalamy całą izolację.
PLECY - bawimy się głównie siłowo. Podciąganie nadal sprawia mi dużą frajdę.
PUPA I NOGI - katujemy. Jako, że katowanie u mnie jest utrudnione, wygląda to tak, a nie inaczej. Mam wrażenie, że jakimś cudem moje ciało nadal reaguje na takie ciulowate treningi.
BARKI - tutaj też ciśniemy trochę intensywniej. Wydawało mi się zawsze, że priorytetem powinien u mnie być tylny akton, ale teraz to w sumie zgłupiałam.
BRZUCH i ŁYDKI - jak widać nie ma. Jakoś zawsze ignorowałam te partie. Coś tam się pojawia w wytrzymkach.