Pochwaliła sie formą i spieprzyła sprawę
No w święta to jednak był flow.. na ciastka
Doszkalałam się z dziedziny dietetyki, coś tam o tarczycy, zagryzając sękaczem i ciastem z masą kajmakową hue hue (dobrze, że nie kupnymi słodyczami) Jestem na siebie zła. + ok 1,5 kg na wadze, nadrobiłam masę miesiąc do przodu. Ale teraz ucinać nie będe (bo mi poszło w nogi i boczki, może to też po części woda) tylko trzymam rozkład sprzed świąt. Źle się czułam ze sobą, jeszcze trochę została mi ciąża spożywcza ale przechodzi
W sumie to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Odkryłam zapalnik potrzeby objedzenia się. Jak zrobię x i dodam y to mam bu. I już wiem, żeby wystrzega ć się tych sytuacje a już najbardziej ich połączenia. Nie sądziłam, że to się jeszcze na mnie czasi. Myślałam, ze mam to już z głowy.
*Miałam się nie przyznawać, ale to nie było by fair. Dobrze, ze masa, ja wiem, że się tego pozbędę, jak przyjdzie czas
Druga kwestia.
Zmieniam dietę (nie rozkład).
A więc to sobie wymyśliłam (na podstawie obserwacji i mojej nowo zdobytej wiedzy):
Jak podbiłam kcal to oczywiście, rzuciłam się na produkty, których unikałam do tej pory, bo szkoda mi było miejsca w misce. Więcej owoców, jakieś wafle ryżowe, więcej chleba, dżemy (ale takie co sama zrobiłam bez cukru), musztardy o kiepskim składzie, czy jakieś niewielkie ilosci. keczupu. Produkty, które szybko podnoszą cukier. Przez to częściej sięgałam po jakieś badziewne energetyki light i więcej kawy. Czułam się bardziej senna, spalam popołudniami. Było też więcej nabiału. Był też wzdęty brzuch przez tydzień.
W święta zestresowałam swój organizm na cacy. Nie wspomnę o tarczycy, która powinna być dla mnie priorytetem i choćby ze względu na nią powinnam się pilnować z dietą a nie poddawać się oralnym przyjemnością...
Wywaalam całkowicie nabiał z diety (nawet masło, które uwielbiam), oraz prawie całkowicie gluten. Zkawy też rezygnuję, póki co
Na pierwsze dwa tygodnie:
Źródła węglowodanów: ryż brązowy, płatki owsiane i warzywa wszystkie, których nie trzeba wliczać
Białko: tylko mięso (różne) i jaja, ew whej po treningu
Tłuszcze: olej kokosowy, oliwa z oliwek, awokado i moze wiórki kokosowe
Jak widać czyszczenie miski. Proszę mi nie wytykać na razie, ze dieta monotonna bo taka ma być. Węgle złożone, bez gwałtownych wyrzutów insuliny we krwi. Zobaczę czy senności minie, czy będzie więcej energii i w ogóle jak tak się będę czuć.Po dwóch tygodniach dodam jakieś inne węgle.
__________________
Wtorek
Nogi
Nie chciało mi się, ale jak już zaczęlam to pompa na kończynach była
MC 80 kg x 1
Miska dziś liczona, już prawie wg nowych założeń.
*sie jutro pomierzę z rana