ta dyskusja nie ma chyba sensu,a w kazdym razie nie w takiej formie.
poczatkowo ok,ale obecnie od milus stron trwa spor w zasadzie Steven vs reszta swiata, i w kolko mielone jest to samo.
Conor nie moze byc faworytem w tej walce i w zasadzie kropka.osoba,ktora zawsze podkresla,ze OPIERA SIE NA FAKTACH nie powinna z tym dyskutowac.
a czy wygra,czy ma szanse i jak duze,to przeciez osobna kwestia,kompletnie bez zwiazku z tym terminem. gdyby wynik walki sprowadzal sie tylko do wytypowania faworyta,to nie mialoby zadnego sensu toczenie ich. Conor wygra w 8 sekundzie - i co z tego? Aldo wygra w 8 sekundzie - i co z tego?
dotychczasowe pojedynki Conora,styl w jakim je wygrywal,umiejetnosci jakie pokazal - to moglo mu dac tylko na papierze wieksze szanse,bliskie kursy u bukmacherow,na ktore tu sie czesto ktos powoluje. i tak sie wlasnie stalo,stad kursy sa zblizone i 5 ludkow w ankiecie juz postawilo na Irlandczyka. ale faworyt to faworyt,i w tej walce moze byc IMO tylko jeden.
pomijam w osobistej ocenie,bo dla kogos faworytem moze byc Omielanczuk w walce z Cainem,jego sprawa,ale mowimy chyba bardziej ogolnie.
ciekawe ile razy jeszcze ktos z nas napisze,ze Conor nie walczyl z czolowka,a Aldo owszem. Steven dalej bedzie pisal,ze jego zdaniem nie pokonal wcale takich slabeuszy i nie wie,czy Aldo zrobilby to w takim stylu - reszta swiata,ze gow.no wiemy o Irlandczyku,bo tylko Poirier,a zadnego zapasnika i goscia na poziomie Jose. mam wrazenie,ze czytam w kolko to samo od ilus stron...no ale nikt mi nie kaze czytac,wiem,wiem...
jak to ma tak wygladac przez kolejne miesiace do walki,to powodzenia Panowie.