Paradoksalnie jak nie liczę kcal to czasami jest wręcz trudniej
Mam 2 założenia:
-cukry tylko do śniadania i po wysiłku fizycznym, dodatkowo z jak najmniejszą ilością fatu (wyjątkiem są tosty z serem i wędlinką, ale to z 15g max wpada, tak to idą lody/budyń z chudym twarogiem zazwyczaj)
-jak tłusto to tylko z węglami złożonymi i nie w dużej ilości (kanapki z ciemnego pieczywa i wędzonej makreli/śledzia/jajek/kiełbasy 100%/żółtego sera)
Tak to często jem wątróbkę z ziemniakami albo kaszą gryczaną, czasem ryż z kurakiem,
twaróg z jogurtem naturalnym i rodzynkami
Jak skończyłem prowadzić dietę (13.07) to zupełnie miałem w doopie to co jem i po kilku dniach było gorzej niż teraz
te założenia wprowadziłem w życie jakoś trochę po powrocie z wakacji, czyli 21.07
Zmieniony przez - pilkaPN w dniu 2014-08-13 00:03:41