Z góry przepraszam za bardzo długi post, ale chciałam w miarę dokładnie opisac swoją sytuację, licząc na łaskawośc modek i cenne wskazówki, co dalej...
Ankieta :
Wiek : 44
Waga : 55,5
Wzrost : 162
Obwód w biuście(1) : 80
Obwód pod biustem : 72
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 69
Obwód na wysokości pępka : 79
Generalnie u mnie najlepszy do pomiarów byłby fałdomierz. Z racji IBS właściwie zawsze mam wzdęty brzuch, a często bardzo wzdęty, więc pomiary w tym miejscu są mało wiarygodne.
Obwód bioder (3): 89
Obwód uda w najszerszym miejscu: prawe 49, lewe 48
Obwód łydki : prawa 34, lewa 35
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : ?
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) : trening siłowy 3 x w tygodniu, bieganie 3 x w tyg –2 x ok 10 km, 1 x ok 14
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: w miarę OK, lekka niewydolnośc żylna kończyn dolnych, dlatego często puchną mi nogi, zwłaszcza lewa, IBS. Krzywa także jestem, ale nie mam z tego powodu dolegliwości.
czy regularnie miesiączkujesz: raczej tak, mam spiralę niehormonalna, więc tak bardzo dokładnie nie liczę. Nie wiem, czy to ważne, ale pierwszą @ dostałam w wieku około 15 lat, a już rok później jej nie miałam z powodu wychudzenia. Naturalna @ wróciła do mnie, kiedy skończyłam 20 lat.
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia, bieganie, pływanie, rower, spacery.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : porcja BCAA i N-acetylo glutaminy po bieganiu, kiedyś przez parę miesięcy regularnie, teraz bardzo rzadko. Rok temu próbowałam TREC Clenburexin. Teraz biorę Magnefar B6, Super Enzymes, Triphala oraz czasem inne ziołowe preparaty na wspomaganie pracy układu pokarmowego, np. kurkuma, ostropest.
Stosowane wcześniej diety : wegetariańska,
Na forum trafiłam szukając jakiegoś treningu siłowego, który mogłabym robic jako urozmaicenie do biegania. Zobaczyłam kilka przemian diewczyn i ... szczęka opadła mi na podłogę z wrażenia ...Kiedyś zdarzało mi się bywac na siłowni,ale z porządnymi treningami nie miało to nic wspólnego.Lubiłam tego rodzaju aktywnośc fizyczną, ale uważałam,że modelowanie sylwetki to coś tak skomplikowanego,że jest poza moim zasięgiem ...
Generalnie nigdy nie odżywiałam się tragicznie, ale dopiero od ponad trzech lat jem bardziej świadomie, jesli chodzi o jakościowy dobór produktów. Nie używam cukru, unikam przetworzonej żywności. Sama piekę chleb na zakwasie, przeważnie żytnio-orkiszowy, ale lubię także dodatek innych mąk, jak amarantusowa – polecam !!!, jęcznienna, gryczana. Czasem domowe bułeczki- te już na drożdżach. Zdrowe tłuszcze- masło, olej kokosowy, sezamowy, ghee, oliwa z oliwek. Kasze, mąki, tłuszcze,orzechy w większości z upraw ekologicznych. Twaróg i jaja, a w dużym stopniu także śmietana- wiejskie. Lubię słodycze, ale ciasteczka, ciasta i desery robię sama modyfikując przepisy z netu- słodzę stewią lub ksylitolem. Myślę,więc ,że moja dieta była co najmniej w 95 % OK pod względem jakościowym.Niestety jeśli chodzi o bilans BWT było bardzo źle. Przez ponad 20 lat byłam wegetarianką, W zasadzie nadal unikam mięsa i nie chciałabym do niego na stałe wracac, ale od kilku lat zdarzało mi się je sporadycznie jeśc, Od około trzech miesięcy jem mięso regularnie, ale szczerze mówiąc wolałabym wrócic do wegetarianizmu.Ryby, jaja, nabiał jadam, niestety do niedawna sporadycznie. Podstawą mojej diety były warzywa, gotowane na parze lub na surowo, do tego jakieś sosy lub zupy warzywne. Strączków jednak jadłam bardzo niewiele. Węglowodany głownie z ziemniaków, sporadycznie jadłam ryż, makaron, kasze czy pieczywo. Jeśli chodzi o białko było jeszcze gorzej – 2 lub 3 razy w tygodniu jaja lub twaróg, bardzo rzadko ryby. Bywało więc,że białka w moim dziennym rozkładzie nie było prawie wcale.Może to dziwne, ale nie czułam się na tej diecie źle, jadłam co chciałam i lubiłam,specjalnie nie chudłam, ani nie tyłam, biegałam 3-4 razy w tygodniu po 10-16 km. Zdarzały się okresy, kiedy miałam większy apetyt na makaron, ryż czy pieczywo, wtedy automatycznie zauważałam powiększanie się fałdy brzusznej. Wystarczyło jednak na jakiś czas ograniczyc ilośc węglowodanów i wszystko szybko wracało do normy. Nie było to dla mnie nigdy trudne i okupione jakimiś wielkimi wyrzeczeniami.
Biegac zaczęłam ponad 2 lata temu, bardziej jako trening siły woli i psychiki. Od najmłodszych lat nie cierpiałam biegania, wszelkie zaliczenia na w-f wspominam jako koszmary. Bieganie wydawało się jedną z najgorszych możliwych form aktywności fizycznej ,dlatego stanowiło dla mnie duże wyzwanie. Mój ówczesny ambitny plan zakładał bieganie max dwa razy w tygodniu po 5 km, a myślą przewodnią było hasło – to nigdy nie będzie mój sport. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez biegania.
Trening biegowy nie wpłynął na moją wagę, ale zmienił nieco strukturę ciała.Niestety od kilku miesięcy odczuwałam dziwny spadek mocy... Postanowiłam więc dołączyc trening siłowy, aby wzmocnic mięśnie ...Wydawało mi się także,że bardzo schudła mi góra ciała ... Teraz, po lekturze forum, wiem,że to nie było tylko wrażenie, ale takie są fakty ...
Treningi siłowe rozpoczęłam około 3 mies temu, ale poczatkowo nieregularnie, potem 2 x w tygodniu, a od końca czerwca jest to 3 x w tygodniu. Zależało mi bardzo na korekcie techniki zanim zabiorę się za troszkę większe ciężary. Pod koniec maja miałam spotkanie z Hubertem81, któremu bardzo dziękuję ze cenne wskazówki odnośnie treningu.Niestety ze względu na absorbującą pracę i odległośc nie mogę bywac na takich trenigach często. Mam jednak nadzieję na dalsze lekcje, bo dużo mi to dało, a zamierzam cwiczyc regularnie dalej. Podziękowania także dla Martuccy za polecenie Huberta !
Oczywiście chciałam uniknąc liczenia miski. Przecież nie muszę się drastycznie odchudzac i nie jestem taką wariatką, aby ważyc każdy kęs Poza tym ja kocham jesc. Mój facet twierdzi,że nie zna kobiety moich gabarytów, która tyle je i w dodatku z taką pasją.W każdej pracy koleżanki także są przerażone ilością jedzenia, które pochłaniam. Jasne dla mnie było,że w diecie brak mi przede wszystkim białka i stałej podaży węgli, więc postanowiłam tę swoją dietę zmodyfikowac pod tym kątem, ale całkiem na oko. Efekt ? A jakże - oponka !!! Wiedziałam już ,że gdzieś popełniam błąd, ale żeby to ocenic trzeba było niestety zacząc liczyc miskę.
Na początek chciałam zorientowac się jakie miewałam rozkłady na swojej starej warzywnej diecie. Wrzuciłam kilka przykładowych jadłospisów w kalkulator na poteningu.pl . Wyszło mi,że przede wszystkim miałam duży rozrzut kalorii w poszczególnych dniach, a podstawą kaloryczności diety były tłuszcze. Zjadałam np całego kalalafiora, pól kilo fasolki szparagowej czy brukselki, a ladies tego nie liczą., W bilansie zostawał wówczas tylko sos, np z sera pleśniowego, a więc prawie sam tłuszcz ! Nic dziwnego, że dodatek węgli , do których organizm nie był przyzwyczajony w stałej i większejj ilości, a tym bardziej bez zmniejszenia podaży tłuszczy skutkował oponą na brzuchu.
Chciałam zacząc liczenie miski od rozkładu B-120 W 165 T 75, ale nie dawałam rady tyle w siebie wcisnąc, ponieważ nie chciałam rezygnowac ze wciąż sporej ilości warzyw nieliczonych. Zmieniłam na rozkad 120/140/74 i tak jest od 1,5 miesiacai. Czuję się dobrze, oponka trochę spadła, ale może warto coś zmodyfikowac ?
Zaskoczyło mnie,że liczenie miski wcale nie jest takie skomplikowane. Myślałam także,że wymaga naprawdę wielu wyrzeczeń, co także okazało się mitem. Może było mi łatwiej, bo już wcześniej nie miałam w diecie zbyt dużo śmieci. Problemem na początku było ograniczenie tłuszczy, ciężko było zmieścic się w limicie 74, a to przecież mało nie jest.
Nie uznaje takich podziałów jak np. kanapki na śniadanie, ziemniaki na obiad. Jak mam ochotę na śniadanie zjeśc zupę, a na obiad kanapki to tak robię. Do pracy od lat noszę jedzenie w termosach, bo nie lubię odgrzewania w mikrofalówce.
Nigdy nie uprawiałam żadnych sportów, ale byłam dosyc aktywna fizycznie – spacery, rower, pływanie. Zdarzały się okresy regularnego chodzenia na siłownię, ale bez nadzoru trenera. Jako dziecko nie byłam ani otyła, ani zbyt chuda. Pomiedzy 16-20 rokiem życia – anoreksja. Nie, nie odchudzałam się, nie miałam też nigdy błędnego postrzegania własnego ciała. Przesadziłam z aktywnoscią fizyczna i tyw. zdrową dietą. Minimalna waga 36 kg przy wzroście 162 i ... obrzęki głodowe. Na pierwszym roku studiów skok wagi do 62 kg w ciągu 6 miesięcy, ale na krótko. Przez kolejnych 10 lat 56-58 kg. Ostatnie 6 lat 52-54 kg. Od kiedy przeglądam forum i modyfikuję dietę, czyli od poanad 3 mies - niewielki skok do 55-56 kg.
Po anoreksji przeszłam przez napady bulimiczne i kompulsywne objadanie się.
Jestem pod opieką fizjo. Trafiłam do niego około 10 miesięcy temu z problemem bólu w lewym biodrze po bieganiu. Nie było to na tyle poważne, aby odpuścic treningi, ale postanowiłam to sprawdzic, aby nie doszło do rozwoju jakiejś poważniejszej kontuzji. Od tego czasu bywam u fizjo regularnie, chociaż z problemem bólu biodra uporaliśmy się dosyc szybko. Mój fizjo jest jednocześnie terapeuta manualnym, a poza tym jest bardzo aktywny sportowo. Pracujemy teraz generalnie nad blokadami i przykurczami w obrębie miednicy. Mam zalecone cwiczenia rozciągajace w domu- częśc pokrywa się z tymi , które widziałam na forum. Do tego cwiczenia z piłeczką, jak Delfinka. Na trening siłowy mam zielone światło.
Moim celem jest przede wszystkim zbudowanie mięśni, zdrowie i kondycja. Zdaję sobie sprawę,że mój wiek, przeszłośc i genetyka mi nie sprzyjają, ale jeśli uda się przy okazji wymodelowac sylwetkę będę przeszczęśliwa. Nie zakładam jakiegokolwiek limitu czasu, określonej wagi itp. Nastawiam się na ciężką pracę i chcę, aby odpowiednia dieta i trening stały się po prostu moim stylem życia.
Jest jeszcze coś.... I tu możecie się śmiac ... Od ponad 20 lat cała armia starszych ciotek i babc roztaczała przede mną wizje, jak to w pewnym wieku przemiana materii tak zwalnia, że one jedzą po pól bułeczki i TYJĄ. Dla osoby, która wstawała od stołu po co najmniej 3 bułeczkach, wizja permanentnego głodu w pewnym wieku była koszmarna. Nadejścia owego kataklizmu spodziewałam się tak po 50 roku życia,tak więc zbliżam się już do tej granicy. Teraz wiem,że zbilansowana dieta i odpowiednia aktywnośc fizyczna pozwoli mi tego uniknąc. Ja naprawdę kocham jeśc i z tego co czytam na forum, dobrze trafiłam !
Cwicze w domu, przeważnie pózno wieczorem, tuż przed snem. Mam regulowana ławeczkę z przystawką do cwiczen mięśni nóg i modlitewnikiem, dwie pary hantli regulowanych, gryf sztangi prosty i łamany, gumy Theraband, piłkę, wkrótce zamawiam drążek na allegro. Do tej pory robiłam trening A i B Obli. Nie wpisywałam obciążeń, od których zaczynałam, ale niewielki progres przez te 3 miesiące był. Podaję jak jest obecnie.
Dzień pierwszy
1a. wyciskanie sztangielek skos 4x 10 powtórzen , ( 9,5 kg )
1b. wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia (20 kg) 4x 10
2a. pompki 4 x 11, 9, 8, 8
2b. wiosłowanie prostymi ramionami stojąc (4 kg) 4 x 8 na każdą rękę
3a. uginanie ramion na modlitewniku (14 kg) 4 x 12, 10, 10, 10
3b. francuskie prostowanie ramion leząc (5,5kg), 4 x 10, 10, 8,8
4a. uginanie ramion młotkowe(bez piłki) (5,5kg), 4 x 10,10.8,8
4b. prostowanie rak w opadzie tułowia (bez piłki) (5,5kg), 4 x 10
Dzień drugi
1a. MC ze sztangielkami na prostych nogach (bez piłki) 1 sztangielka 14,5kg, 4 x 10
1b. przysiad ze sztangą (32kg), 4 x 10,
2a. wznosy bioder ze sztangą (37kg), 4 x 20
2b. wypady ze sztangielkami (bez piłki) (7,5kg), 4 x 10 na każdą nogę
3a. wyciskanie sztangielek siedząc (5,5kg), 4 x 10
3b. przysiad plie (20kg), 4 x 10, tu coś robię żle, nogi mi się rozjezdzają ...
4a. wznosy ramion ze sztangielkami bokiem (4kg), 4 x 10,
4b. wznosy łydek ze sztangielkami po 9,5 kg, 4 x 20
Przepraszam raz jeszcze za tak długi post. Bardzo, bardzo proszę modki o uwagi i wskazówki. Treningi i liczenie miski mam wdrożone. Będę nadal pracowac nad techniką, bo dużo jest do ogarnięcia i nad progresem. Liczę na wskazówki co można i warto zmienic w mojej sylwetce i jak to zrobic. Sugestie co do rozkładu BTW przyjmę z pokorą, jakkolwiek drastyczne ograniczenie tłuszczu będzie niczym zamach na moją osobę. Ale jeśli trzeba, to trudno ...
Potrzebuję nie tyle samego kopa w doopę, ale raczej kopa w określonym kierunku ...
Przykładowe miski
Zdjęcia
Zmieniony przez - alhambra1970 w dniu 2014-08-10 22:33:29
Zmieniony przez - obliques w dniu 2014-08-14 22:07:35
"Niektórzy widzą rzeczy takimi, jakimi są, i pytają : dlaczego ? Ja śnię rzeczy, które nigdy nie istniały , i powiadam : czemu nie ? "
G.B. Shaw
http://www.sfd.pl/Alhambra_nowe_wyzwania-t1037040.html