Wiek : 27
Waga : 55
Wzrost : 168
Obwód w biuście(1) : 82
Obwód pod biustem : 72,5
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 62
Obwód na wysokości pępka : 75
Obwód bioder (3): 91
Obwód uda w najszerszym miejscu: 53
Obwód łydki : 32,5
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, biodra, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : cycki
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) siłownia 4xtyg., bieganie 3xtyg.
Co lubisz jeść na śniadanie: owsianka i jajecznica
Co lubisz jeść na obiad : makaron z mięsem i warzywami
Co jako przekąskę : orzechy, morele suszone, owoce
Co jako deser : ciasta domowe, czekolada 90%
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: dobry, lekko podniesione TSH – wyczuwalny guzek, USG będzie w październiku, długie przyczepy lewego tricepsa – wąskie chwyty = przeskakiwanie w łokciu, a potem zapalenie, pękające naczynka na nogach, skolioza – byłam u fizjo i mam 4 ćwiczenia
czy regularnie miesiączkujesz: tak
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś:nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: siłownia, bieganie
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : omega-3, tran, zielona herbata, odżywki białkowe, przedtreningówki, BCAA, witaminy OLIMPA dla kobiet, cerutin
Stosowane wcześniej diety : za dzieciaka miałam sporą nadwagę (2 klasa podstawówki – 68 kg), więc lekarz ORTOPEDA zalecił nie jedzenie kolacji i ograniczenie jedzenie o połowę, a ja dodatkowo miałam nawyk niejedzenia śniadań - efekt 15 lat – 47,5 kg z napadami obżarstwa… i 1000 kcal (albo i mniej).
Fałdy:
Jestem i ja Podczytuje sfd od 3 lat, ale do tej pory nie mogłam regularnie chodzić na siłownię to i dziennika nie zakładałam tylko działałam na własną rękę z waszymi poradami;)
Krótko o mnie: do gimnazjum byłam pączkiem, potem ograniczenie jedzenia i rośnięcie w okresie dojrzewania wychudziły mnie – dieta wtedy polegała w sumie na zjedzeniu obiadu i kanapek wieczorem, zero aktywności – metabolizm is dead. Potem waga zaczęła już za mocno spadać, więc zaczęłam próbować zjeść małe śniadanie chociaż rano. I tak udało się wyjść na plus. Początek liceum to mononukleoza i 6 miesięcy w domu i szpital – dobiłam do 55 kg. Studia – sesja – kortyzol – tycie – po sesji dietka 1000 kcal – serek wiejski, jogurcik, obiadek i często śmieciowe żarcie. Więc dorobiłam się 62 kg. No to heja trzeba się było za siebie zabrać. Od stycznia 2011 – dieta zbilansowana (miska ogarniania stopniowo – okres serków wiejskich był, ale 4-5 posiłków też) i ćwiczenia w domu – hantle 2x10 kg i piłka, a dwa razy na dwa tygodnie siłownia. Na początku ciężko było rozbujać się – podejrzewam, że TSH było wtedy wyższe i przez 3 pierwsze mce jeszcze wtedy tyłam, ale potem się ruszyło i od tamtej pory jest powolny progres. Od zeszłego roku też biegam, w tym roku już szybciej
Obecnie – przeprowadzka, zmiana trybu życia, pracy, ciężki egzamin za 2 miesiące i potem organizowanie sobie pracy zawodowej = masa stresu. Ale w końcu mogę chodzić regularnie na siłownię Chciałabym w tym czasie jednak nie stracić tego co wypracowałam plus cały czas poprawiać sylwetkę i nie odpuszczać.
Jutro półmaraton, a po nim chciałabym zacząć poprawiać wyniki siłowe – ćwiczę sobie razem z chłopem mym według jego treningów i ma być siła plus biegania nie odpuszczam. Czy trzymać się treningu męża i robić to samo czy jednak robić coś po swojemu?
Zdjęcia – jak widać nad dołem trzeba duuuużo jeszcze popracować.
Dieta:
Czy taki rozkład jest dobry? Codziennie wygląda to podobnie, zmieniają się rodzaje mięsa i źródła węglowodanów (kasze/ryż/makaron).
Ciężary treningowe na siłowni – są to ostatnie serie, które robie, max nie mierzyłam:
MC – 77 kg - 2x
Klatka płasko – 40 kg – 6x
Przysiad – 55 kg – 4x
Podciągnie na drążku – podchwytem – 4
Trening na siłę wg tej koncepcji:
https://www.sfd.pl/Trening_5_3_1-t546993.html