Mightiest self

a jaki to jest poziom bf? na oko, ocenisz?
do treningu się zgadzam - miejscami zbyt ciężko.

15-22 %

Decymber powinien przestać "odpyerdalać" przysłowiową manianę ze swoimi metodami intesyfikacyjnymi, czyli pseudoruchami, rest pause, ruchy oszukane, ćwiartki, dwadzieścia regresów itd. Konfrontacja jego epopej o nieziemskim rozrywaniu klatyki konfrontowana z filmem zdającym relację z tego co się dzieje wzbudza śmiech. Chłopak powinien wyłączyć kamerę (wrzucanie 3 filmów z biegania to przegięcie ), zrobić 1 porządną serię w 20 sekund i darować sobie serie po 10 minut. Ile on już ćwiczy lat? 3? Jak ktoś ma gen do nóg to rozbuduje je sobie w ten sposób na rowerze- tam nie ma siły, co pokazują jego rzeczywiste wyniki w mc i przysiadzie, o czym mówiłem już wcześniej. Poza nogami- ciało chłopczyka. Masa była, ale tłuszczowa. Być może takie metody treningowe są nieskuteczne i warto to przemyśleć.

Już sprawdziłem w starszym temacie, nieprzerwany staż od grudnia 2010, czyli prawie 3 lata, dużo nie przestrzeliłem.

Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2013-07-25 17:20:33

Ojej, bedzie dym...

Mi to wisi, tylko ja uważam, że wykonywanie każdego ćwiczenia w poniżej zaprezentowany sposób kwalifikuje autora do gymidiots.com a nie na sfd.pl




Mogę się mylić i cytujac Antka december zamknie ryje hejterom swoimi wynikami, w co jednak - jeśli wszystko pozostanie bez zmian- raczę wątpić.

strasznie drastycznie. Fakt, że za ciężko trenuje i te przyzwyczajenia pozostały mu z masowania nie wtrącam się obserwuję to z boku cały czas i kompletnie inaczej bym to rozegrał, ale uważam, że każdy musi się uczyć na błędach. Chłopak jest uparty i konsekwentny, a obycie przyjdzie z czasem - tak uważam 2 lata pierwsze swoich treningów zmarnował, ale nikt nie jest święty - nie zapominajmy

Dobra, bez zbędnego pyerdolenia Panowie, bo niezbyt mi się chce komentować farmazony, docinki, spełnione proroctwa, wyciąganie brudów treningu (tu oczywiście nie chcę się kłócić, że taka technika jest dobra, ale jak nagrywam najcięższą serię, to może się zdarzyć, że nie podołam technicznie, prawda? A to, że czasem/często bezsensownie z tym walczę, to już niestety moja natura, z którą owszem, powalczyć wypada. Może i faktycznie to nierozsądne itd., ale jak to mówią: shit happens. Often.).

Z morza żółci i cynizmu wyławiam następujące wnioski co do treningu: metody intensyfikacyjne do kosza, na to miejsce pilnowanie techniki i skupienie się na trzymaniu ciężarów (jak mało imponujące by one nie były). What else (śmiem podejrzewać, że jesteś wielkim sceptykiem jeśli chodzi o diety lf Darku)?

Serio, nie obrażę się, jeśli ktoś ma coś ciekawego/wartościowego do dodania.

chcesz rady, ja bym widział to tak:
- wjazd z rotowaniem skladników odżywczych ( raz jesz kaszę jaglaną, raz ryż, raz kaszę gryczaną) oczywiście wszystko masz wliczone w bilans, ale raz dajesz więcej tłuszczu w posiłkach, raz mniej. trzymaj się tygodniowego, jednego schematu.
- mało zdrowych kwasów tłuszczowych w diecie, co sprzyja redukcji
- nie wypisujesz warzyw albo ich nie jesz - nie wiem, strzelał nie będę.
- bazuj na podstawowych ćwiczeniach, bez regresów bez kombinowania. Zadbaj o izolacje, w tym wypadku unoszenie bokiem jest izolacją i wystarczyły by Ci sztangielki 4-5kg.
- zadbaj o aero - to wiesz.

A z czasem to już w ogóle wyszedłbym z węgla i stopniowo zamieniał na tłuszcze, czyli przykładowo : -50g węgla to +25g tłuszczu w diecie. Kaloryka się nie zmienia. Redukcja to zawsze skrajność i albo idziesz w stronę LF albo LC. Konkretna redukcja. Osobiście wolałbym nie łapać zbyt dużo wody, dlatego wychodziłbym z węgla. I miej na uwadze, że jesszcze masz dość wysoko kcal jak na redukcję dla Twojej osoby, szczerze uważam, że ja będę jadł 2,5tyś kcal na redu w końcówce, a ważę trochę więcej.

Zmieniony przez - antek098! w dniu 2013-07-25 18:58:35

antek098

chcesz rady, ja bym widział to tak:
- wjazd z rotowaniem skladników odżywczych ( raz jesz kaszę jaglaną, raz ryż, raz kaszę gryczaną) oczywiście wszystko masz wliczone w bilans, ale raz dajesz więcej tłuszczu w posiłkach, raz mniej. trzymaj się tygodniowego, jednego schematu.
- mało zdrowych kwasów tłuszczowych w diecie, co sprzyja redukcji
- nie wypisujesz warzyw albo ich nie jesz - nie wiem, strzelał nie będę.
- bazuj na podstawowych ćwiczeniach, bez regresów bez kombinowania. Zadbaj o izolacje, w tym wypadku unoszenie bokiem jest izolacją i wystarczyły by Ci sztangielki 4-5kg.
- zadbaj o aero - to wiesz.

A z czasem to już w ogóle wyszedłbym z węgla i stopniowo zamieniał na tłuszcze, czyli przykładowo : -50g węgla to +25g tłuszczu w diecie. Kaloryka się nie zmienia. Redukcja to zawsze skrajność i albo idziesz w stronę LF albo LC. Konkretna redukcja. Osobiście wolałbym nie łapać zbyt dużo wody, dlatego wychodziłbym z węgla. I miej na uwadze, że jesszcze masz dość wysoko kcal jak na redukcję dla Twojej osoby, szczerze uważam, że ja będę jadł 2,5tyś kcal na redu w końcówce, a ważę trochę więcej.

Zmieniony przez - antek098! w dniu 2013-07-25 18:58:35

Rozumiem, że pod pierwszym podpunktem miał być wyjazd? :)

Kwasy tłuszczowe - tu mam małe pole do popisu z 50 g fatu, więc trzymam się zestawu lniany+żółtka jaj.

Warzywa są - głównie fasola szparagowa, cukinia (sezon), ogórki, rzadziej brokuły/szpinak. Poza tym włoszczyzna i pomidory (ponoć sporo ww/fruktozy, więc max 1 sztuka/ed - wywalenie też nie będzie problemem). Ilość waha się w granicach 0,5-1 kg.

Trening - bez kombinowania, przyjąłem.

Co do diety, to tranzycja z LF na LC już mi chodzi po głowie od paru dni. Wydaje mi się, że coraz częściej łapie mnie senność po ww. O wodzie wspominać już nie muszę - na pewno łatwiej będzie ocenić progres/regres bez retencji. To co mnie od tego powstrzymywało, to okres adaptacyjny potrzebny na przestawienie się z jednego paliwa na drugie, który chyba trochę trwa?

Teraz uwaga: właściwym zabiegiem wydaje mi się zejście z ww poniżej zera kalorycznego (które ostatnimi czasy poleciało na łeb na szyję) i potem zabawa w zamienianie ww na fat. Będzie si?


Wybacz, że zawracam pupę - wiem, że jesteś ostatnimi czasy baaaardzo rozchwytywany, ale ja z kolei czuję, że trochę się w tym wszystkim gubię i nie kontroluję tego tak dobrze jak mi się czasem wydaje.

tak, oczywiście miało być wyjazd
Myślę, że możesz tego spróbować i ocenić jak reaguje organizm.

December nie poddawaj sie cisnij ale z glowa, pogon za ciezarem nie jest zbyt fajna;/
Pandarek ten pojazd byl raczej nie na miejscu wystarczylo zwrocic uwage a nie tak cisnac, chlopak chce trenowac i to robi, chwala mu za to, ze nie siedzi przed TV i nie cwiczy miesni od pilota.